Piszpan napisał(a):
mrynar napisał(a):
Piszpan napisał(a):
tui i neckerman to niemieckie kurwy i ich hotele sa nastawione na niemieckich turystow. jedz z itaka bedziesz mial pewnosc ze rezydnet po polsku gada animacje po polsku itp. no i w hotelach bedzie do kogo zagadac a nie niemieckie kurwy
Lepsze niemieckie kurwy niz po polskie. Przynajmniej czlowiek nie rozumie o czym pierdola (albo rozumie pare procent).
lol animacje, rezydent - chyba wiem czemu nigdy nie jezdzilem na wczasy
btw wrocilem z Finlandii, widzialem malo, ale juz wiem ze chce tam wrocic. Zajebisty kraj: same wyspy, lasy i jeziora. Szkoda tylko ze ceny lekko zaporowe...
jezdziles kiedys na wakacje z rocznym dzieckiem? to nie pierdol. samemu to moge na golasa pol swiata zwiedzic. dzieciaki maja w dupie twoje lasy zabytki czy inne pierdoly, liczy sie woda basen zjezdzalnia inne dzieci a nie niemiecki stare kurwy na basenie. licza sie animacje, liczy sie POLSKI REZYDENT, licza sie POLSKIE ANIMACJE, licza sie atrakcje dla twoich maluchow. przeciez desh wyraznie napisal o wakacjach z dziecmi a niew kurwa hardcorowej wyprawie na himalaje. ja jebie.
Z rocznym nie jezdzilem, ale roczne to chyba animatora nie potrzebuje?
Za to z kilkuletnimi to jedzilem do Wloch, Grecji i Hiszpanii. Nawet mi sie zdarzalo korzystac z uslug biur podrozy (niemieckich!), bo mieli dobre ceny na domki / apartamenty. Atrakcje dzieciakom zapewnialem we wlasnym zakresie (plaza, rejsy statkiem, oceanarium itp), naprawde nigdy nie czulem potrzeby korzystania z uslug jakis przyglupow-animatorow, a rezydent to sie przydaje chyba tylko monoglotom.
Animatorzy to sa moze dobrzy jak sie chce chodzic najebanym caly dzien (mam takich znajomych), ale zabieranie ze soba dzieci w takim wypadku to chyba ostatecznosc.