Mrynar, każdy lata jak lubi animacje i rezydent

Btw. po chuj Wam rezydent? Animacje dla dzieci jestem jakoś w stanie zrozumieć, chociaż i tak najważniejsze jest pewnie morze/basen, plac zabaw i towarzystwo rówieśników.

A co do jedzenia... żarcie w hotelu zawsze jest chujowe, masowe, nastawione na ilość jak najmniejszym kosztem.
I nie ma się czego bać w załatwianiu wakacji samemu. Wszystko jest na kliknięcie, łącznie z transportem i "opiekunką dla samotnego wujka". Trzeba tylko pokonać barierę: "nie umiem, nie ogarniam, nie chce mi się". Załatwienie wszystkiego samemu trwa tyle samo co wycieczka do biura podróży i przeglądanie katalogów.

ale potem nie mozna zwalic na biuro podrozy.
poza tym sam wiesz, ze to nie jest zawsze takie hop siup i wszystko zarezerwowane.

jezdziles kiedys na wakacje z rocznym dzieckiem? to nie pierdol. samemu to moge na golasa pol swiata zwiedzic. dzieciaki maja w dupie twoje lasy zabytki czy inne pierdoly, liczy sie woda basen zjezdzalnia inne dzieci a nie niemiecki stare kurwy na basenie. licza sie animacje, liczy sie POLSKI REZYDENT, licza sie POLSKIE ANIMACJE, licza sie atrakcje dla twoich maluchow. przeciez desh wyraznie napisal o wakacjach z dziecmi a niew kurwa hardcorowej wyprawie na himalaje. ja jebie.

Grecja.

Pojedziemy do Grecji, cena za 5 gwiazdek niewiele wyższa. Opinie o hotelach zupełnie inne niż w Bułgarii. Muszę tylko sprawdzić gdzie te samoloty lądują żeby jadąc np na Korfu nie lądować a Albanii a na Kos w Turcji czy coś. Nie chce potem 5 godzin jechać autokarem.

I tak można pojechać za niecałe 10k poczekam na last minut i będę się trzymał 5 gwiazdek.

Jedną mam wątpliwość bo nigdy na to nie zwróciłem uwagi. Czy w każdym biurze podróży można się dowiedzieć jaki rodzaj pokoju dostanę w danej ofercie? Na booking.com rezerwując pokoje jest dokładnie rozpisane co zawiera jaki pokój i ile ma metrów, itd.
TUI podaje kod pokoju, pewnie tańsze biura nie robią tego.
http://image.prntscr.com/image/e086072c ... 77f4c9.png

Za młodu to miałem trochę w dupie bo jechałem z kobietą bez dzieci. Teraz widzę że warto Tripadvisor i czytać opinie o hotelu z oferty.

widocznie zalezy od strony na jakiej bookujesz. Na miejscu tez mozesz zmienic - najczesciej nie ma zadnego problemu, szczegolnie jak zmieniasz z tanszego na drozszy - najwyzej trzeba troche poczekac az pokoj przygotuja.
Polecam Kanary. W Grecji latem potrafi ladnie smazyc.

Z rocznym nie jezdzilem, ale roczne to chyba animatora nie potrzebuje?

Za to z kilkuletnimi to jedzilem do Wloch, Grecji i Hiszpanii. Nawet mi sie zdarzalo korzystac z uslug biur podrozy (niemieckich!), bo mieli dobre ceny na domki / apartamenty. Atrakcje dzieciakom zapewnialem we wlasnym zakresie (plaza, rejsy statkiem, oceanarium itp), naprawde nigdy nie czulem potrzeby korzystania z uslug jakis przyglupow-animatorow, a rezydent to sie przydaje chyba tylko monoglotom.
Animatorzy to sa moze dobrzy jak sie chce chodzic najebanym caly dzien (mam takich znajomych), ale zabieranie ze soba dzieci w takim wypadku to chyba ostatecznosc.

Janusze nie jeżdżą jak nie ma animacji!

jeden pisze, że wakacje to najlepiej samemu zorganizować od A do Z jak prawdziwy mężczyzna, najlepiej stopem, zaszyć się w puszczy, z desek zbić zjeżdżalnię, wiadrami nanieść piachu do selfmade_piaskownica i niech się dzieciaki bawią. Korzystanie ze zorganizowanych atrakcji przecież uwłacza godności człowieka rozumnego. A żarcie? Polować panie, żaby, wiewiórki, co bozia dała.
drugi na podróż Warszawa - Grecja proponuje taxówkę z ubera.
Pełen koloryt mmorpg.pl

wierz mi lub nie, ale dzieciaki bylyby zachwycone takimi wakacjami! Tylko w dzisiejszych czasach chyba nikogo nie byloby stac na takie cos... ludzie sa zbyt wygodni.

Te dzieci to są na pewno Twoje?
Spanie, mycie, żarcie? Zabawa to ćwierć doby.

Do harcerzy się zapiszcie pamietam, że będziecie to mieli na obozie.

Latrynę sobie wykopiecie, pryczę zrobicie...

Proponuję wrócić do tematu.. Gdzie, co, jak a nie o wyższości szałasu nas basenem.

Spanie w namiocie, mycie w jeziorze, zarcie gotowane na kuchence gazowej. Tak bylo przez pierwsze kilka lat malzenstwa, potem juz tylko poludniowa Europa i jeszcze pozniej Azja (ale juz bez dzieci). Musze pogadac z dziecmi, ktore wakacje lepiej wspominaja.

Corka mojej partnerki ostatnie wakacje to tylko Kenia, Emiraty, Sardynia itp, ewentulanie rejsy duza motorowka po Mazurach, ale jestem pewny ze bylaby zachwycona mieszkaniem pod namiotem przez pare dni, tyle ze ja juz jestem zbyt wygodny... no i musialbym zainwestowac w sprzet do biwakowania.

Heheh Marek, popadanie w skrajności jest oznaką braku argumentów. Nikt nie pisze o budowanie szałasu, tylko o zarezerwowaniu lotu, hotelu itp samodzielnie. Pierwszy raz z dzieciakiem poleciałem do Turcji jak miała niecałe 2 latka więc wiem ja kto jest. Jak miała 10 lecieliśmy do Indii poleżeć nad oceanem. 2 tygodnie na Goa dla całej rodziny kosztowały 7k. i nie nie mieszkałem w szałasie, nie kopałem latryny itp. No i nie jechałem stopem z w-wy. Oczywiście to Wasze pieniądze i jak ktoś chce wydać 10k za coś co może mieć za 5k to jego sprawa.

On topic - nie wiem co z tą Bułgarią macie. Byłem 2 razy z rodziną nigdy nie trafiliśmy na jakiś chujowy zagrzybiony pokój. Co do żarcia to nie wiem bo hotelowe imo zawsze jest słabe, wolę kupować na zewnątrz. Morze jest ciepłe, plaże piaszczyste, temperatura odpowiednia, ceny nie zabijają. Moim zdaniem śmiało jechać

Piszpan wytłumacz mi (daj wersję dla słabszych) po co ci rezydent i to koniecznie mówiący po polsku?

Marek to kretyn - czego się spodziewasz. Zamówienie ubera z lotniska potraktował jako przejazd uberem z wawy do grecji. A ubera polecam, bo po sprawdzeniu - tutaj zawsze wiadomo jaka będzie płatność i nikt nas nie będzie wozić dookoła jak często złotówy na lotniskach robią. I nie jest to domena Polski, bo w innych krajach bywa jeszcze gorzej. Uber jest też wygodniejszy niż wożenie się z jakimiś cebulakami w autokarach.
Ogólnie nawet przy podróżach z potworkami polecam:
- zarezerwować samodzielnie lot (w pospolitych jest jednak wyższa kulturka niż w czarterowych gdzie plebs wódę z bezcłówki wali)
- zarezerwować samodzielnie hotel (3 gwiazdki to 3 gwiazdki, a nie jakaś masowa speluna - w razie czego można składać reklamację dużo łatwiej)
- poświęcić 2h na przygotowanie planu podróży (i zwiedzenie tego co się chce, a nie świątyń ze staruszkami i stadionów z kibicami)
- przejazdy zorganizować sobie uberem jeśli jest w danym kraju dostępny (hajs się będzie zgadzać, nikt nie pojedzie naokoło, oszczędność czasu), no chyba, że się nie pije to wtedy można samodzielnie samochód wynająć

Znajomkowie właśnie zrezygnowali z jakiegoś biura podróży, bo pojawiła się możliwość (coś zmieniali w planie podróży - usunęli jakieś atrakcje i dojebali więcej zwiedzania jakiś świątyń) i zarezerwowali samodzielnie - wyszło odrobinę taniej, ale hotel wyższej jakości (bez spierdolonego all inclusive, ale mają komplet potraw). Jak się zna angielski to nie jest potrzebny rezydent w hotelach.

nie wiem mrynar moim dzieciakom musi byc woda, piasek, inne dzieci, i wlasnie fajnie jak jakis animator i to taki ktory ma duzo sil

Wystarcza zupelne podstawy angielskiego. Ludzie zyjacy z turystow zrobia wszystko zeby zrozumiec o co nam chodzi i czego potrzebujemy.

Ja bym powiedzial (po latach doswiadczen w wychowywaniu swoich i nie swoich dzieci ), ze najbardziej potrzebuja tego zeby poswiecic im czas i uwage. Dziecieca wyobraznia jest na tyle bogata, ze nie trzeba delfinarium zeby byly szczesliwe.
Jak wolisz, zeby z wakacji lepiej zapamietaly czas spedzony z animatorem niz z toba to spoko.

No i jak pisalem: jesli dla ciebie urlop to chodzenie najebanym od rana do wieczora to wtedy rzeczywiscie animator to lepsza opcja. Pisze to bez ironii, bo mam paru dobrych kumpli ktorzy na urlopie ciegle chleja.

A chlanie na urlopie jest złe ? ....

Każdy robi co lubi, to jest urlop.

a czy ja napisalem ze jest zle?

Przedstawiam tylko moj punkt widzenia na spedzanie urlopu.

ano, ojciec mial ostatnio propozycje wyjazdu do Wloch ale powiedzial ze pierdoli, Finlandia mu bardzo pasuje

Zimno, ciemno, lasy...najlepszy black metal tam powstaje. hehe