Kolejny rzecznik potwierdził, że można wysyłać przez ich formularze, ale trzeba robić screeny. Jest to forma dokumentu elektronicznego.
Do dupy z tym, bo prędzej naprawiliby na gwarancji niż takie pieprzenie. Dalej mamy chore prawo, które chroni przedsiębiorce. Słowa rzecznika.
btw, kilka lat temu żona kupiła piekarnik za 3000 pln w sklepie internetowym. Zapłaciła przelewem. Tu stawiamy nową kuchnię, czekamy nu kuriera, który już wiezie piekarnik i dupa. Sprzedawca zaczyna kręcić, że wysłał, ale nikt nie odebrał etc. Sprawa na policję, po kilku miesiącach policja przekazuje do prokuratury, a ta po dwóch miechach odmawia wszczęcia postępowania karnego, bo: w biznesie tak już bywa. Piekarnik kupiony przez osobę fizyczną i żadne rzeczniki nie chciały nawet tym się zająć. Jedyna rada: proces cywilny.
Żona odpuściła, bo szkoda jej było czasu na bieganie po sądach.
Po 8 miesiącach przyszedł przelew za piekarnik
2700 pln. Żiona z mordą, że przecież 3000 zapłaciła. Gościu dopłacił. Do dzisiaj nie mamy pojęcia, dlaczego zwrócił. Może miał wszczęte jakieś sprawy?
W naszym kraju tylko prowadzić sprzedaż przez internet i można dymać frajerów, bo rękojmie i inne wynalazki nie działają.
Pewnie zadziałają, ale po jakim czasie? Ilu z klientów machnie ręką, bo szkoda czasu i nerwów?