TobiAlex - ale nie zamierzam nikogo przekonywać. Ograniczenie prawa własności jest sztuczne, zostało wprowadzone jedynie by maksymalizować zysk, wcale nie spowodowało znaczącego wzrostu ilościowego sprzedaży - wystarczy przejrzeć statystyki.
Zauważ też, że nie ma absolutnie żadnego problemu technicznego by dać możliwość do przenoszenia praw własności do kopii cyfrowej. Szkoda, że z tego powodu spora część ludzi miesza bezdyskusyjne zalety i wygodę dystrybucji cyfrowej z rynkiem wtórnym.
Po prostu lubię sobie coś kupić impulsywnie, "bo ma fajną okładkę", lubię poprzebierać na półkach w CEX-ie, no i żona nie ma takich pretensji bo zawsze ją zbyję tym, że "trochę pogram i sprzedam".
Pudełka wcześniej czy później znikną - microsoft juz próbował swoje uszczknąć w tej generacji.
Ba jestem przekonany, że dystrybucja cyfrowa i posiadanie "gry na własność" też zniknie i zostanie zastąpione serwisami pokroju Netflix.
Fakt wygodne, nie da się ukryć

Jeszcze jedno, tak jak napisał Deshroom - jest masa typów gier których nikt nie kupi za pelną cenę. PC to ostoja trybu online, mmorpg, lol-e, doty, etc. Na konsolach ludzie grają jeszcze grają w gry, które PC-ciarze omijają, bo są "na raz" lub bo są "za krótkie" (dla mnie większość gier jest za długa z powodu braku czasu).

Nie rozumiem Cię, przejdę. Właśnie dlatego, że nie kupuje gier chaotycznie. Ja kupuje bardzo mało gier, a gram codziennie z singli które kupiłem zalega mi tylko na PS3 AC Black Flag i Rogue - nie podoba mi się walka, nie ma trudności w tej grze, jest nudno.

Nie do końca, z logicznego punktu widzenia, ograniczenie praw własności dóbr intelektualnych ma sens. Dobra materialne się zużywają, dlatego każdy następny właściciel ma towar coraz niższej wartości, w końcu też towar po prostu nie nadaje się do użytku. Stad rynek wtórny w tym wypadku nie jest tak mocno odczuwalny. Rynek cyfrowy nie ma tych ograniczeń, teoretycznie (niezależnie jak bardzo nieprawdopodobne by to nie było) możliwe jest stworzenie łańcuszka gdzie jedna osoba kupuje grę, po czym przekazuje ją kolejnej, itd, i tak tysiąc i więcej razy.

To Uncharted 1 które skoczyłem kwartał temu wyglądało jak użyte 1000 razy, kosztowało 24 zł na Allegro.
Sprzedałem za 20..

fakt.
Z tym, ze gry bardzo szybko się starzeją. Rynek gier jest na tyle dynamiczny i wciąż rozwija się w tak szybkim tempie, że po tytuły starsze niż 3-5 lat sięga zaledwie ułamek procenta.
Ale tak jak zauważyłeś potężnym problemem byłaby łatwość odsprzedaży cyfrowej własności. To rzeczywiście mogłoby być prawdziwe zagrożenie.
Sprzedaż pudełka jest dosyć czasochłonna (nawet jak wystawienie aukcji zajmuje 1min) i wiąże się z kosztami i niewygodami (wysyłka). Przy handlu "cyfrówką" wystarczyłby jeden klik.

To Ci powiem, że jestem mega w szoku, bo dla mnie zysk 20 zł to żaden zysk... Mój czas się więcej warty (zapakowanie paczki, pójście na pocztę itp. wyceniam na 30 zł

Przecież w pracy wysyłam, kurier gratis (koperta z bomblami też gratis). Sprzedaje dla zasady każde pudełko, żeby nie zbierać.

Siedzę wsadzam w kopertę i muszę zakleić.

Gra moim zdaniem powinna być traktowana na zasadzie imiennej licencji jak np. Windows czy przykład z innej beczki, film w kinie, oczywiście bez ograniczeń czasowych. Nie widzę powodu, żeby móc odsprzedawać własność intelektualną jak przedmioty. Gra się nie starzeje, nie ma czynnika zużycia, płaci się nie za fizyczny nośnik czy jakiś klucz, tylko za możliwość odbioru treści stworzonej przez inną osobę. Przeszedłeś grę, więc wykorzystałeś licencję. Z czasem pewnie wszyscy wydawcy przejdą na system imiennych licencji lub streaming jak Playstation Now obecnie.

No ja do tego tak podchodzę i nie potrafię sprzedać gry. Chociaż używkę kiedyś kilka razy kupiłem na konsole ale już nie odsprzedam.

gra sie jak najbardziej starzeje i traci na wartosci. Bez problemu mozna nawet obliczyc tempo starzenia sie gry porownujac spadek jej wartosci w okreslonym okresie czasu.
Tempo jest dosyc szybkie - 3-5-letni tytul potrafi juz byc kompletnie bezwartosciowy.

Argument bardzo mocny, ale znacznie lepiej pasujacy do ksiazek czy muzyki.

Spoko - w naszych rodakach cebula silna jest. Jeszcze kumam wymianę na tych wysepkach konsolowych, ale bawienie się w odsprzedaż za jakieś grosze. LOL.
Samo pójście na pocztę z odczekaniem w kolejce to godzinka. Więcej zarobię przez ten czas pracując niż wyniósłby ewentualny zwrot kosztów. A u nas jeszcze potem pierdolenie się ze skarbówką w razie W.

Nie, pisałem o starzeniu w kontekście zużycia, w angielskim masz tzw. wear and tear. Gra po kilku przejściach jest dokładnie tym samym produktem. To co masz zapewne na myśli, to przemijanie efektu nowości, starzenie się grafiki etc. Wydawcy sukcesywnie obniżają przecież cenę gry w miarę upływu czasu.

Tczewiak - w takim razie na zachodzie cebula jeszcze silniejsza. Tu rynek wtorny to norma - nawet w niektorych Tesco mozna wymienic sobie gry
Co gorsze nikt sie tego nie wstydzi!

Torbis - No tak - spadek wartosci jest bardzo szybki, z jakiego powodu - sprawa imho drugorzedna.
Jezeli za prawo wlasnosci, mozliwosc odsprzedazy, pozyczenia, wymiany etc place 100% to za prawo do uzytkowania chcialbym zaplacic znaczaco mniej. Niby logiczne, ale w praktyce cena dystrybucji cyfrowej byly od poczatku mocno wypaczone.
Takie troche zerowanie na wygodnickich klientach przedkladajacych "wygode" nad portfel lub po prostu pozwalajacych na sobie zerowac.
Z mojego punktu widzenia - aktualnie kupuje ~50 pudelkowych gier AAA rocznie, jezeli rynek wtorny zniknie bede probowal ograniczyc sie do max 1 tytulu miesiecznie. Bo mnie wyrzuty sumienia zjedza. I bede czytal reviews oraz skrzetnie analizowal czy czas gry jaki zapewni mi gra uzasadni wydatek w kwocie 40GBP!
Mam nadzieje na jeszcze kilka lat impulsywnych zakupow "kurcze nigdy nawet nie slyszalem ale fajna okladka - biore" przede mna
Z drugiej strony - w grudniu kupilem z 10 pudelek - rozfoliowalem dwa.

Jest 3h trial Watch Dogs 2

Strasznie słabe to jest. Akurat świeżo po skradaniu w Deus Ex łatwo porównać wykonanie bardzo podobnej mechaniki.

Mogli się trochę bardziej postarać.

Pograłem jeszcze i niepolecam. Deus Ex na wysokim poziomie trudności wymusza podobną mechanikę ktora jest nieporównywalnie lepiej zrobiona. W WD2 właściwie nie ma hackowania tylko guzik hackowanie się wciska....

Ale co Ty porównujesz - RPG skradankowe z sandboxem akcji?

i tak nic nie przebije GTA 5 a Watch Dogs 2 to jego nieudolna kopia

Porównuje bo skradanie jest gorzej wykonane, ale identycznie zaplanowane. Dosłownie słaba kopia skradania w Deus Ex.

Nie chodzi o perki czy inne skile tylko np. praca kamery. Kilka razy jak załatwiłem strażnika nie było nas widać na ekranie...

Kamery to dla mnie instalują (żebym nie wiem po co je hackowal i patrzył nimi) na słupach bo zabijanie strażników pod nimi niczego nie wykrywa. WTF

Termowizja w oczach bez ograniczeń, można nie wyłączać.


GTA5 to rozumiem ale to jest gra o hackowaniu bez hackowania.

Teraz to ja czekam na Horizon, ale nie wierze ze ta gra tak wyglada