Opiekun: gralem glownie z amerykanami.....
Pozatym gra jest gra, community jest bardzo waznym dodatkiem ale ow nie zmieni gry samej w sobie (mechaniki itp).
FFXI mi sie po prostu znudzilo, a co do waszeog grania cieszy mnie ze wam swietnie idzie, ale z moim perfekcjonizmem chyba by mnie szlag trafil 10000 razy jakbym mial na was czekac zeby lewelowac sobie :>
Jak mowilem, sa to moje wrazenia na tu i teraz, porownujac te dwie gry uwazam ze najwazniejsza cecha tych dwoch gier jest lokalizacja. FFXI przemawia do mentalnosci japonskiej, dlugie monotonne lewelowanie, camping (i nie gadaj ze nie trzeba campowac i ze na bcnm zarabiasz taka sama kase jak na farmowaniu, bo to nieprawda, w koncu sie seale koncza wiec jest limitowana ilosc wyjsc, nazbieranie znowu wiaze sie albo z levelowaniem twojego chara (wolno) albo z robieniem innego joba (szybko), w oby przypadkach zeby pojsc na taki bcnm trzeba upierdliwie lewelowac). Japonczycy sa pracoholikami, dla nich to ze na przyklad czekasz 4 godziny na grupe to betka (ps. jakby bylo tak swietnie to juz mielibyscie 70+
). Kolejny minus to tzw idealnosc grupy (czyli zeby dobrze szlo grupa musi sie skladac z okreslonych klas), to chyba tez mentalnosc japonska.
Wow jest amerykanski, leweluje sie przyjemnie i bezbolesnie, wlasciwie naturalnie sie zmienia lokacje i poznaje historie tychze poprzez robienie questow, tu nie ma ze musisz miec idealna grupe, nie ma ze musisz kampowac, nie ma ze harujesz jak debil w kopalni po 8 godzin dziennie :>. To sa dwie rozne jakosci mmorpga, niektorzy lubia sie meczyc bo to tez jest przyjemne (to chyba wlasnie wykladnia mentalnosci japonskiej) ale ja tam wole zdecydowanie przyjemnosc ktora bedze czerpal z wowa :>
PS. Opiekun chyba pamietasz moja niechec do WoWa i moje zdecydowanie sceptyczne podejscie do tej gry. Gwarantuje ze kazda osoba z tymze po zagraniu zmieni swoj stosunek w 100%.
juz.