Nie oczekiwałem ani przez moment, że pobije, ale liczyłem na zachowanie klimatu. Dostałem odgrzewany kotlet, ćpuńskie fantazje lyncha, parodiowanie oryginału i chujową póki co historię.
Dla mnie TP to był zajebisty serial za kajta - pamiętam jak oglądałem go jeszcze na TVP2 w podstawówce.
Potem już w liceum z osiołka się ściągało całość i znowu oglądało.
Pamiętam doskonale ten klimat, abstrakcja nie biła tak po oczach, była wywarzona, a fabuła i klimat małego miasteczka ociekały miodnością.
Andy i Lucy byli głupkowatymi dodatkami, a nie główną osią miasteczka. Nosz kurwa.
Seriale poszły do przodu, jakość wzrosła, a TP mimo wszystko oglądało się przyjemnie. TP2017 to jakiś festiwal żenady.
_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania