Jest pewna różnica między profilem kampanii reklamowej, a tym że Stefan się opierdala w robocie i puka Gośkę w socjalnym.

Isengrim chyba nigdy poza lokalnym sklepem dla meneli nie pracował.
U nas prezes dostaje wyniki ile było kampanii reklamowych, ile kosztowały i czy w danym kwartale można im było przypisać zwiększenie sprzedaży. Reklamy zna z tego co sam zobaczy na mieście.
Nikt kurwa z prezesem spółki nie konsultuje reklam. Ba - oprócz największych akcji to nawet dyrektor marketingu nie zna wchodzących reklam.

Tutaj mówimy o reklamie na jakimś chujowym instagramie. To nie jest reklama w tv żeby się tym interesować na jakimś poważnym poziomie.

Ta, po prostu samo tak wychodzi, Stefan wrzuca na firmowego insta losowe obrazki ze stocka. Kek, korporacyjne doświadczenia. Te dyrektory nic nie wiedzo, wszystko robio inni. Tylko IT zapierdziela i ogarnia wszystko.

Tak jak mówię - jest ciut inaczej niż w osiedlowym sklepiku z winem dla meneli. Nie ogarniesz.

Sie wie.

tia dyrektor marketingu nie zna reklam ktore wchodza na rynek. produktow tez pewnie nie zna bo po chuj ma wazniejsze sprawy ty rozumiesz tczewiak ze kampania reklamowa jest ze soba powiazana ? w sensie social media, tv, jakies plakaty, imprezy i to ma tworzyc wspolna calosc? a nie na instagramie reklamuja produkt zeby wywolac gownoburze a w tv jako napoj dla onrwcow? chyba ze w twoim korpo takie rzeczy zlecaja studenciakom po godzinach.

Akurat Tczewiak ma rację, może nie do dyrektora marketingu(on akurat powinien ogarniać bo za to mu płacą), ale generalnie ludzie zarządzający tak wielka spółka to jedyne co wiedzą o ile się interesują to że reklamę zlecają zewnętrznej agencji, a kampania będzie "młodzieżowa i agresywna" ewentualnie przy pitchu widzą kilka przykładowych plansz, ale nikt tam nie daje stamp of approval przy każdym jednym lol evencie na social mediach.

Strategię klepie, w każdej korpo kluczowy jest dupochron i nikt nic bez zgody góry nie będzie robił.
Plansz nie musi prezes oglądać, ale kierunek zna. Z agencją dyr widzi się kilka razy w miesiącu, ale też wie co i jak. Na reklamę mapex wydaje 35mln, to chyba jednak wiedzą na co. Ale bajeczki jak to w korpo nikt nic nie wie i za nic nie odpowiada też spoko, akurat na integralkę.

U nas internet to tylko jakiś wycinek zarobków i SM obsługują jakieś agencje. Marketing podsyła im wymogi i tyle. Nie sprawdzają każdego gówno, które agencje wrzucają. Inaczej agencje byłyby zbędne. Średnio raz do roku trafi się jakiś fail. Jak jest za duży to się agencję wypierdala i bierze kolejną. Rocznie powstają tysiące kreacji reklamowych. Jak sobie wyobrażacie, że każda musiałaby przechodzić akcept prezesa?
Dyrektor jest dyrektorem - ogarnia największe kampanie reklamowe, a nie jakieś gówno dla tysiąca klientów na instagramie.

W przypadku tigera przeczuwam przemyślaną akcję (oczywiście bez wiedzy prezesa) kogoś na dość wysokim stanowisku. Reakcja z 500k była błyskawiczna więc mieli na to przygotowany budżet (kto pracował w korpo ten wie jak ciężko to zrealizować - bzdurna biurokracja potrafi płatność kilkuset dolarów przeciągnąć o tygodnie, gdzie straty (a raczej niezrealizowane zyski) lecą w tysiącach dziennie). Także nie wierzę w przypadek w przypadku tigera, ale też nie wierzę, że prezes został wtajemniczony. Podejrzewam, że jak sprawa przycichnie to poleci kilka głów ze stołków.

Agencję już szurnęli. Ale damage control na tyle kiepski, że faktycznie ktoś jeszcze beknie.
Cały ten profil był jedną prowokacją, lidl chyba niedawno prawie się przejechał na podobnym motywie. Teraz nie pykło, ale jak ktoś się bawi w rosyjską ruletkę, to czasem jakaś głowa pęknie.
Reklamy w soszial mediach to może i wycinek, ale kałszkwał bije całkiem mocno.

Tczewiak dobrze prawi, szczególnie z tą kasą - u mnie goście na kasę (akcja charytatywna) czekali ponad pół roku (a była to kwota rzędu 25.000 zł). W Tigerze głowy już poleciał

Co do lidla - cóż, jak ktoś nie ma dystansu do siebie i nie potrafi bawić się grą słów, no cóż, to tylko dowód na kato fanatyków w Polsce.

tczewiak nie wie o czym mowi. nikt nie pisze ze prezes ma ogladac kazda reklame do zaakceptowania ba zadnej nie musi bo nie jest od tego. nawet szef marketingu nie musi ogladac kazdej reklamy ale musi akceptowac kampanie jako calosc i w kampani jest mowa o tym co bedzie i jak bedzie. jesli jest jak tczewiak mowi to w kazdej chwili byle studzienciak z agnecji reklamowej moze rozjebac kazde korpo bo wymysli cos chwytliwego

tak tobi nie dziwie sie ze na rpzelew msuieli czekac dlugo ale ty kompletnie mylisz pojecia bo piszesz o dzialanosci charytatywnej a tutaj korpo ratowalo dupe i kasa w kazdym korpo znalazlaby sie w ulamku sekundy. maspexu chyba nie ma na gieldzie ale wyobrazacie sobie ten kurs?

generalnie jeszcze to wyglada tak i peirdolenie tczewiaka ze corpo zleca to agencji i ma to w dupie mozna miedzy jego kolejna bajke wlozyc:



ale widze ze tczewiak wyznawcow nowych ma

Gadanie. Zależy od firmy i tyle i skali. Są prezesi i kadra zarządzająca co pewnie ogarniają takie rzeczy. Ale pewnie i są takie gdzie jest 10 szczebli kierownikow i juz nie każdy ogarnia co się dzieje pod spodem.

Taki maspex przez instagrama na pewno dociera do więcej niz 1000 userów.

@Piszpan, w korpo budżety są straszliwie sztywne.

Kiedyś też myślałem, że jako prezes agencji jestem pod okiem prezesa korpo dla której robiliśmy, a prawda jest taka, że taki prezes ogarnia tylko pobieżnie co kto robi na tak niskich szczeblach i to pod warunkiem, że z nim wódkę pije. Korpo rządzą się swoimi prawami. Wyciągnięcie pół banki z dupy... niemożliwe. Z prywatnej kasy by się dało, ale nie z kasy spółki tego rozmiaru.
Dalej jakaś naiwna wiara, że każdy pomysł dociera do góry. Góra słyszy tylko o wielkich sukcesach i głośnych failach. Zdarza się, że żauważy szefu jakieś gowno na mieście, wezwie marketing na dywanik, a potem leci gowniany deszcz, ale w 99% przypadków nie wtrąca się w sprawy ludzi od marketingu czy kogokolwiek innego, bo jego zadaniem jest przedstawiać wyniki finansowe.
Ja nie siedzę w marketingu, mamy tylko z nimi kontakt, ale wiem, że SM zajmują się agencje i mają ogromną swobodę do czasu aż coś spierdola.

@highlander instagram w Polsce nie jest jakiś popularny. Zasięg efektywny reklamy jest bardzo mały.

Piszpan oczywiście czytać nie potrafi, ale czego oczekiwać od cepa od noszenia cegieł.

Znów gównoburza na twitterze. Jak rejtan, znów zostaną olani, pozostanie wstyd i (internetowe) samobójstwo.
Normalny kraj z normalnymi elitami i którego nie stać na 10 dywizji pancernych lub na 10 lotniskowców, zapomniałby o hańbiącym zdarzeniu jakim było Powstanie Warszawskie, ale nie w Polsce. W Polsce hołduje się takie rzeczy jak Powstanie Warszawskie, głupotę Rejtana, sprzedawczyków/chorobliwych naiwniaków takich jak ci z konfederacji barskiej, odrzucenie ultimatum Hitlera. Później oczywiście wielkie zdziwienie dlaczego wszyscy pogardzają Polakami, pogardzają boś głupie i naiwne.

Ktoś oprócz niaha, polityków i przestarzałych, kiepskich dziennikarzy korzysta z Twittera w 2017?

O gurwa niah

Korzystam, sporo info z kręgów IT do mnie leci. Więc warto mi przeglądać. Ale tylko do tego używam. A tak to prawie nie używam tego rodzaju serwisow.

Jakbym był szefem firmy to ja bym marketingowi patrzył na ręce. Generalnie mój 'ulubiony' dział w firmach. Nie wiadomo co robią, dają zapracowanych, osobowościowo raczej... dziwni. Lekko to ujmująć

Jak masz pod sobą kilkadziesiąt tysięcy ludzi to ważniejsze są inne sprawy niż marketing. Mówię. Póki co z SM liczy się FB i nic innego. Insta, twitter, snap i innymi pierdolami zajmują się najmniejsi leszcze i rzadko kiedy ktoś im na ręce patrzy. Za mały zasięg. No chyba, ze trafi się fail.

Jak kierujesz ofertę do starych dziadów to fejsik najlepszy. Do młodych już nie bardzo.
I marketing to ważny dział, nie tylko reklamą się zajmują. Dla spożywki nawet bardzo ważny, bo konkurencja spora. Zresztą na tt prezesa jest sporo wpisów o marketingu właśnie. Więc niby racja, ale jakby nie do końca