moze nawet bym sie co do tego zgodzil, jest jeden problem , on byl pierdolonym komuchem ktory wprowadzal stan wojenny, powinien zgnic w wiezieniu a nie w domu podarowanym przez panstwo (a wlasciwie spoleczenstwo ktore niszczyl)

a nawet jesli juz dostal, to powinien dostac jakas forme dozywocia w danej nieruchomosci, a nie kurwa wlasnosc !!

Bulwersujące w tym jest jaki zbudowano klosz nad takimi watażkami komunistycznymi i próbuje się go utrzymywać cały czas, bawi mnie szacunek jaki wyraża tw bolek na temat generała, podobnie jest często w rozmowach z platformą i teraz z petruczesnymi, ludzie rozeznani w temacie z zagranicy zawsze przecierali oczy ze zdumienia, a znający fakty historyczne nie dowierzali że tak można je zakłamywać.

Pamiętajcie że jesteśmy jedynym krajem postkomunistycznym z układu warszawskiego, który nigdy nie odciął się i nie oczyścił się z komunizmu.

Jak mieli się odciąć jak partią którą najbardziej wyraża poglądy pzpr jest pis?

mieli na to jakies 25 lat niaszku

Wybory 1991 rok:

postkomuna/solidaruchy - Unia Demokratyczna
komuniści - Sojusz Lewicy Demokratycznej
agenci watykanu? - Wyborcza Akcja Katolicka
komuniści - Polskie Stronnictwo Ludowe
szaleńcy? - Konfederacja Polski Niepodległej
PiS - Porozumienie Obywatelskie Centrum
PO - Kongres Liberalno-Demokratyczny
komuniści - Porozumienie Ludowe
resztka naiwniaków - NSZZ „Solidarność”

A tu mapka poparcia https://upload.wikimedia.org/wikipedia/ ... 91.svg.png

@Teo
http://www.radiopik.pl/3,59702,szef-sol ... &idf=81922

Mam gdzieś postulaty wolnych niedziel i czy je będą realizować, są ważniejsze rzeczy.
Osobiście jestem za wolnymi niedzielami, sprawdziło się to w Niemczech i u nas też powinno, może nie tak radykalnie że handel zamyka się przed wieczorem w piątek i otwiera w poniedziałek rano, bez przesady.

Na jedną lub dwie wolne niedziele nas stać, nie histeryzujmy.

Jak ludzie sami nie potrafią swojej mentalności i nawyków zmieniać to trzeba jak to zrobili Niemcy na chama zmusić, zyski z wolnych niedziel są spore dla rodzimych malutkich firm, w niedziele kwitnie handel i produkcja w malutkich firmach, rozrywka, imprezy na wolnym powietrzy, flomarki, targi, koncerty, parki rozrywki, pikniki, wesołe miasteczka, restauracje itp itd.
U nas nawyki są zrypane, ludzie wydają kasę firmom, które nic nie wnoszą do naszej gospodarki i uważają to za styl życia, weekend w centrum handlowym to dla wielu przykład podniesienie standardu życia.

Wszystko ma swoje dobre i zle strony. Dla mnie niedziela też powinna być wolna, ale zamnięcie siecówek typu biedronka, lidl i wiekszych typu carefour niesie za sobą zwolnienie kilkadziesiąt tysięcy ludzi z pracy.

Nie to, ze jestem za jakimikolwiek rzadowymi regulacjami w tej kwestii, ale kilkadziesiat tys. pracuje jedynie w niedziele, ze tak od razu poszloby do zwolnienia? Serio ktos lyka takie bzdury?

btw. jak bylem na Slowacji to trafilem na dlugi weekend z zamknietymi wszystkimi wiekszymi sklepami. Zarcie musialem kupowac na stacji benzynowej

Jednak ty Marek to głupi jesteś jak nie rozumiesz prostych praw. Nie ma osób pracujących tylko w niedzielę.

Sklep będzie pracował na 6/7. Do tego ochrona, dostawcy. A więc automatycznie te 12% personelu będzie niepotrzebne. Może część znajdzie jakieś niszowe zajęcia jak sprzedaż baloników pod kościołami, albo w parkach ale i tak sporo zostanie bez pracy i sięgnie po socjal.

Tak jak z nauczycielami i reformą oświaty. Przez rok było mówione że nikt nie straci pracy i tacy ludzie łykali takie bzdury, ale jak przyszło co do czego to związki zawodowe (elektorat Pisu) zgłasza ze ponad 10 tyś ludzi straci pracę.

Juz tlumaczylem to kiedys i nie zamierzam tego tlumaczyc ponownie. Dwa lidly w miescie, 8 osob do zwolnienia. Tyle w temacie.

+ może jeden ochoniarz i jeden czy dwóch kierowców.

Nikt nie będzie zwalniał ludzi bo co czwarta niedziela wolna, większa ilość obrotów w piątek czy sobotę będzie wymagała zrobienia innego grafika i zwiększenia obsługi, a przy obecnym poszukiwaniu pracownika nikt nikogo nie zwolni, w Krakowie brakuje ludzi do marketów, np auchan ma niedobór 15%.

Moja zonka jest menadzerem w lidlu, sorry troche lepiej sie orientuje. Skad ludziom bierze sie to, ze jak cos tam, to bedzie zwiekszenie obslugi??? Patrz na sklep. Ile jest kas? W normalnym dniu chodzi 2/3 kas + kierownik zmiany + kobieta od wypiekow + od warzyw. Jak trzeba otworzyc kase to schodzi ta z warzyw, potem ta z piec na koniec jak trzeba to kierownik - w tym momencie chodza wszystkie kasy. I pozostaje 1 osoba na sklepie (i to nie zawsze! Nie raz jest tylko ochrona). Nigdy w zadnym markecie nie bedzie na zmiane wiece ludzi niz kas + kierownik + 1-2 osoby. I tyle. Jak jest np. dlugi weekend, to nie ma wiecej osob!!! Dziewczyny po prostu maja zapierdol wiekszy i tyle (do tego wieksze kolejki), zostaja czesto po godzinach w pracy. Cytat Pepe chyba wkleje sobie w stopke "nie wiem, ale sie wypowiem", co nie Teo?

Gdzie ty żyjesz? Jesteś kompletnie oderwany od rzeczywistości. To nie są programiści żeby ich trzymać, bo potem nie znajdą. W Polsce jak można na pracowniku zaoszczędzić to się oszczędza. Więc te 7% (co druga wolna niedziela) spokojnie wypierdolą z roboty. Jak będzie potrzeba zatrudnić więcej to pracownika znajdują w 3 dni. Pracownicy marketów nie żyją na rynku pracownika tylko na rynku pracodawcy.

Kamilus z tym zatrudnieniem to tez tak wesolo nie jest, pomimo ze duzo placa, malo jest chetnych (a kto raz robil w handlu, juz nie wroci, bo wie, jaki zapierdol + kregoslup itp.). Inna sprawa to taka, ze czesto trafiaja sie tacy ludzie, ze albo ma dwie lewe, albo na drugi dzien juz nie przyjdzie itp.

Czyli tak zbierając do kupy:
Mają aktualnie problem z pozyskaniem dobrych pracowników, ale przy co drugiej niedzieli wolnej zwolnią kogoś z tych co są i pracują dobrze, żeby potem szukać nowych?
Makes sense

Popytaj sie ludzi, ile stazowo robia. Ile jest tych nowych a ile tych starych. I okaze sie ze jest jeden nowy, 15 z 10 letnim stazem. I tak, beda musieli zwolnic. Wyjasnilem , ile ludzi jest na zmianie.

Edit:
W firmie, w ktorej robilem beda zwalniac operatorow, wykfalifikowanych operatorow, bo na chwile obecna nie ma zamowien. Wiedza, ze ci ludzie juz nie beda chcieli wrocic, ze nowych miesiacami beda szkolic. Ma to sens? No wlasnie. Liczy sie dana chwila i slupki. Markety to corpo jak kazde inne

Wydaje mi się, że wszystko rozbije się o przychody. Okaże się po pierwszym miesiącu/dwóch.
Jeżeli przychody nie spadną, to nie będzie ciśnienia na zwalnianie na siłę.
Wygodniej będzie utrzymać obecny poziom zatrudnienia, bo to oszczędność na kosztach szukania pracownika/przyuczania itp, poza tym więcej pracowników dostępnych na zmianach, lżejsza praca, bardziej zadowolony pracownik no i będzie mniejsze cienienie na podwyżki.

Jeżeli będzie odczuwalna obniżka przychodów, to na pewno poleci zatrudnienie. Ale te przychody przejdą gdzie indziej, przecież nie znikną. I te przychody wygenerują miejsca pracy gdzie indziej.

Tak czy siak, przy obecnym rynku pracy wielkiego problemu takie niedziele nie wygenerują.

Rzeznik zrozum, ze juz teraz na kazdej zmianie przydalyby sie 2-3 osoby, zeby bylo lzej. Ale po co ich zatrudniac, skoro te osoby, ktore sa to i tak to musza zrobic? No wlasnie. Tak, pewnie, moglby sie powiedzmy zbuntowac. Ale to musieliby wszystkie a nie "ja splacam kredyt", "ja mam dziecko na utrzymaniu" itp. Dochod tygodniowy sie nie zwiekszy, bo niby czemu?

To jest tak jak ktos tu napisal o szkolnictwie. Zwolnien nie ma...