Aldatha napisał(a):
co tu z WoW oceniać? , poczekaj z oceną pare miesięcy ww tym czasie oblicze gry może się zmienić
Tylko jedna mała uwaga, FF to jednak gra trudna i dość często upierdliwa jesli musisz mordowac kilka /kilkanascie godzin monsterki zeby dostać kluczyk ktory jest elemntem questu ...tak , od razu mi się przypomina quest The helcular's rod z WoW ,
trzeba bić yeti , a drop rate rod to ok 1% , mnie się poszczęściło po setnym yeti ale niektórzy zabijali po 200-300 i nic , quest jest rajem dla skinnerów , jak nic masz zapas skórek na tydzień
Heh, tylko, że dwie kwestie. Ten rod może i w WoWie ma drop rate 1%, ale bardziej bym to określił na drop rate 10% i po prostu pech. A wydaje się, że jest drop rate strasznie niski bo większość questów ma drop rate ~30%.
Teraz o FFXI. Drop rate kluczyka w FFXI to jakieś 0.1%. Do tego te yeti w WoWie killować można masowo solo, do FFXI potrzebowałeś full party ( o które ciężko bo nie każdemu chce się tam iść, a jak chce iśc to tez chce klucz bo szuka od miesiąca). O śmierć całego party tam łatwo - 1add w FFXI to death całego party na 90%. Nie mówiąc o stracie expa z każdą śmiercią.
Ja jeden głupi kluczyk szukałem miesiąc czasu, z full party byłem w miejscu gdzie się takowy kluczyk dropuje z 10 razy. Zginęliśmy z 10 razy tracąc expa na 20h tłuczenia mobów.
Zaraz się ktoś dopisze że to gra dla twardzieli. Owszem, to mnie tak nie wkurzyło, wkurzyło mnie to, że na nowy miecz dla pala musiałem przez tydzień czasu łowić ryby non-stop (czyt. dzień i noc wykluczając czas kiedy byłem w pracy) Odpalałem makro i co 4h wstawałem i wystawiałem je na AH.
Po kupnie nowego miecza uzmysłowiłem sobie że jestem pojebany żeby tak się męczyć dla gry i konto pojechało do Nowej Zelandii.