to nie jest recenzja WoW tylko recenzja community w WoWie. I to nie całego community tylko kilku osób jakie spotkał imć Laren na nowiutkim świeżutkim serwerze WoW-a gdzie nikt go nie znał i nikt go nie przywitał chlebem i solą. Zresztą recenzja to za duże słowo. To raczej jakaś próba wyżalenia się or something...
Ale trochę racji macie. Nowy tytuł generalnie bardzo zajmuje ludzi, każdy ma mnóstwo roboty i zamiast klimacić z innymi o przysłowiowej "dupie maryni" gra w grę komputerową. Podobnie było w AO w momencie gdy wprowadzono dodatek SL. Byłem tego świadkiem, ze wspaniałego zgranego community zrobił się w ciągu 2 dni wyścig szczurów gdzie ludzie którzy grali ze sobą miesiącami ledwo się poznawali. Dlatego między innymi odszedłem - raz, że dodatek wymuszał od nowa kupe godzin poświącona levelingowi, dwa że nie zdzierżyłem tego wyścigu, pogoni - a akurat wtedy nie miałem tyle czasu by się do nich przyłączyć.. (btw. jak odchodziłem to miałem 200lvl i 2/3, a pierwsze osoby zaczęły dingać 220lvl
)
Więc trochę racji w tym jest, ale to zachownia ludzkie a nie kiepska mechanika gry czy coś w tym rodzaju. Po prostu trzeba to rozgraniczać i rozróżniać chociaż na tyle by nie pisać bzdur w stylu "ten się nie zatrzymał, nie pomachał - WoW jest do bani".
Cytuj:
Na bank setki mlodziutkich graczy opuszcza WoW po darmowym okresie grania, inni zroia to nieco pozniej...
Można ocenić Laren te "na bank" na przykładzie serwerów US które stoją już 3 miesiąc. Ile ludzi odpłynęło? Na tyle dużo że nasz serwer o ŚREDNIEJ populacji, jest w weekendy niegrywalny (bo są crashe i pady z przeciążenia), a jeszcze miesiąc temu tego nie było.
Inna sprawa, że znam mnóstwo ludzi z DAoC-a, Shadowbane (cała 200+ osobowa gildia), AO, FFXI i dosłownie kilka osób które z mmorpgami wcześniej nie miało nic wspólnego.