prawda spryt + znajomość swojej klasy może być zabójcza
a nieznajomość swojej zawsze kończy się śmiercią.
przedwczoraj podczas raidu na Astraanar w drogę wszedł nam 45 levelowy priest (ja lev 34) i strasznie nam mieszał wybrałem z tłumu puściłem psa o dziwo zaczął uciekać więć sprawa prosta AoCh i gonie za nim concussive serpent sting i autoshoot zorientował się że coś nie tak i dawaj fear głupio się złożyło bo zferował mnie jakoś nie w te mańke i dorwałem go po skosie... dobiłem jak przystało na myśliwego
chwilka na odpoczynek i regenracje wcinam sobie mięsko pies też zajada a tu supresa koleś się resurectnął... wiecie co bylo dalej concussive i serpent i wywawliłem aimed shota.. to był zły dzień dla priesta
wiem wiem to on był kiepski a nie ja świetny ale no co gdzieś musiałem się pochwalić