Zgadzam się z wszystkimi i wszyscy się zgodzą ze mną, że pierwszego mammeta trzeba zabić używając 2h i jak najszybciej.
Wszystkim, którzy znają jakiekolwiek taktyki radze spojrzeć ilu ludzi w naszym składzie ma takie coś jak NIN
Problem polega na tym, że zanim go zabijemy dostanie się nam -ga od dwóch pozostałych ..
i cud będzie jak wszyscy przeżyją (mam na myśli pierwsze 2 minuty walki).
Kitowanie w naszym składzie to czysty kit!
, chyba że 2 kitujących ucieknie w głąb tunelu na czas zabicia pierwszego mammeta, ale nie wydaje mi się żeby te "głupie" mammety poleciały za kimś do tunelu
Bardzo wątpię, żeby ktoś kto ma 1-15-20 lub więcej potionów użył ich we właściwym czasie
(w sensie że zdąży przed ostatecznym "ciosem").
Podczas walki z drugim mammetem jest duża szansa że zginie whm i blm (chyba że schowają się gdzieś i nic nie będa robić)
, bo zabije ich 3 mammet ....
Ja sobie to wyobrażam tak (
to nie jest taktyka ) :
1. Wszyscy używamy reraiser (5k na AH)
2. Jak uda nam się zabić 1 mammeta << sukces, pewnie 2 pozostałe nas dobija, ale musimy zginąć w tunelu
3. Każdy się reraisuje sam i używa instatnt reraiser
4. Po rest'ie, bierzemy jednego mammeta najbliżej tunelu , a drugim jak ktoś chce to niech się gdzieś daleko bawi
5. Jak uda nam się zabić 2 mammeta << sukce ale pewnie 3 nas dobije, i dobrze by było znowu zginąć w poblizu tunelu
6. Każdy się reraisuje sam
7. Po rest'ie walczymy z ostatnim mammetem , jak nas wszystkich nie zabije to wygraliśmy
Dlaczego będziemy ginąć : bo nie umiemy kitować, nie umiemy używać hi-potionów w odpowiednich momentach, środków blokujących joby itd .... i zabijać nas wszystkich będzie -ga bo mammety będą za blisko siebie i nikt nie będzie potrafił ich odciągnąć w odpowiednie miejsce ...
Ale oczywiście wygramy (jak zabijemy szybko pierwszego mammeta).