Karol66 napisał(a):
Co do mojej "teorii spiskowej" - oczywiscie, nie ma zadnych dowodow na to. Ale poslugujac sie zasada "ten jest winien, kto ma z tego korzysc" nie ma zbyt wielu opcji.
Poza tym.... czy ktokolwiek w tym kraju, poza radiem ma ryja i naszym dziennikiem wierzy, w tajny spisek i gejowska organizacje terrorystyczna?
Jeśli uważasz, że w organizajcach gejowskich nie ma ekstremistów, to się mylisz. Przypominam, że w TVP1 podano informację o prowokacji urządzonej przez gejów w Paryżu w Katedrze Notre-Dame. Jakoś dziwnie się to zbiegło z nielegalną Paradą Równości w Warszawie. Otóż grupa gejowskich aktywistów weszła sobie do katedry w czasie mszy i zaczęła krzykami zagłuszać księdza. Zostali wyprowadzeni z kościoła przez uczestniczących we mszy wiernych. Sprawa utkwiła mi w pamięci również dlatego, że TVP1 później wydała specjalne oświaczenie, iż nieprawdą jest, jakoby sugerowali, że nielegalna Parada Równości w Warszawie i gejowska prowokacja w Paryżu mają ze sboą coś wspólnego (prowokacja miała miejsce kilka dni przed Paradą Równości). Intrygujące...
Gejowscy ekstremiści dali o sobie też znać o wiele wcześniej, podczas pielgrzymki Jana Pawła II do Francji (to była 5. pielgrzymka Ojca Świętego do Francji, nie pamiętam w którym roku to było). W czasie mszy celebrowanej przez Jana Pawła II na Polach Elizejskich gejowscy ekstremiści urządzili "kontr-imprezę", podczas której (tak przynajmniej wynikało z przekazów telewizyjnych) obrażali papieża, naśmiewali się z religii chrześcijańskiej, rozdawali przechodniom prezerwatywy, pajacowali, itp. Na Polach Elizejskich było ok. 1 mln osób, na demonstracji gejów ok. 500 osób.
Karol66 napisał(a):
Bardzo podobnie pogrywali sobie kaczynscy za czasow gdy pracowali dla walesy. Tyle ze wtedy zgrali sie zrazajac do siebie wszystkich i teraz pewnie bedzie tak samo tyle ze my stracimy kolejne 4 lata.
Jeśli już o tym okresie mowa, to ja widzę to tak:
Wałęsa zaczął bratać się z komuną, aby "wzmocnić lewą nogę". Prawica się kłóciła, a Lech chciał ich zmusić do posłuchu, bo był "za, a nawet przeciw". Kaczyńscy, którzy przez większą część życia przeciwstawiali się choremu ustrojowi "władzy ludowej" nie mogli tego tolerować. Wałęsa na ich oczach karmił węża, który od 1945 dusił Polskę. Na tym się nie skończyło.
Gdy premier Jan Olszewski postanowił ostatecznie zerwać z agenturalnym dziedzictwem PRL i zrobić całkowitą lustrację, to wtedy powstał rokosz. A Wałęsa, z nieznanych bliżej powodów, przyłożył rękę do obalenia rządu Olszewskiego, byleby nie dopuścić do lustracji. Sprawa teczek prześladuje Polskę do dziś, najgroźniejsi szpiedzy, agenci i zdrajcy mogą spokojnie działać, a Kaczyńscy, jako sprzeciwiający się temu do końca, znaleźli się na politycznym marginesie. Dzisiaj nie mają złudzeń, co do moralnej oceny Lecha Wałęsy.
Kaczyńscy pokazali wtedy żelazną konsekwencję i odwagę, choć przegrali i zapłacili za to słono, a wraz z nimi Polska.
Karol66 napisał(a):
Z kazdym dniem jednak widac, ze dla kompromis oznacza "damy wam wszystko, czego my nie chcemy".
Platforma z niewiadomych powodów lansuje takich polityków jak Bronisław Komorowski i Stefan Niesiołowski- polityków kłótliwych, złośliwych, o konfliktowym charakterze, nie nadających się na kierownicze funkcje w parlamencie. Sejm i Senat wypowiedział się nader dobitnie na temat tych kandydatur.
Gdyby Platforma zrobiła jedne, jedyne drobne ustępstwo- zmieniła Bronisława Komorowskiego na bardziej wyważonego polityka (niekoniecznie Donalda Tuska)- dzisiaj ustalano by już tylko szczegóły funkcjownowania koalicji.