wiodące w czym?

No tentego w praniu

No tak, jednym slowem ktos do kogos zadzwonil, cos tam napisal mailem, nikt tego nie potwierdzil, kolesie nasrali w porty. Przypomina mi sie sytuacja z UO CL, jak to ekipa dostala maila niby od przedstawiciela EA. Efekt byl podobny, sranie w gacie i nic konkretnego

X.

to jakiś cytat chyba z napisy.org, gdzie gostek wyśmiewa całą sytuację:

"haha.
HAHAHAHA!!
Może zmieńmy powiedzenie z "sezamie otwórz się" na "serwisie zamknij się" żeby upamiętnić to wydarzenie?

To nie był pracownik firmy Gutek

To był Zygmunt. Zygmunt pojawia się czasem, to dzowni do jakiegoś radia, to do jakiejś strony, czasem do portalu... Straszy i znika (nierzadko z forsą). Pamiętam jak od megastacji chciał wyłudzić 10000zł + karne odsetki
Ktoś kto nie lubi Gutka i ma odrobinę oleju w głowie, wykonał jeden telefon. Teraz wszyscy znienawidzą tę (bogu ducha winną) firmę za coś, czego nie zrobiła. Sprytne A wy wszyscy którzy to czytacie, bierzecie w tym udział. Hahahahaha.
Widać powyżej pare postów o bojkotach, DDoS'ach, utraconej opinii itd. Trafiłem tu, bo mój kolega miał adres w opisie z dopiskiem "LOL". Myślałem że on się śmieje z tego, że napisy.org gaśnie, a tu jest szerszy wymiar humorystyczny

Od pierwszej strony widać:
- brak skanu oficjalnego pisma LUB emaila wraz z pełnymi nagłówkami
- numeru i treści łamanej ustawy (podstawy prawnej)
- chęć wszystkich do wpłacania kasy na konto

Proszę o wybaczenie, bo nie mogę inaczej tego ująć, ale widać też bardzo wyraźnie lamerstwo administratorów. Zawieszanie funkcjonowania tak dużego serwisu z tak błahego powodu było zwyczajnie nieodpowiedzialne. Rotor gdzieś tak koło 7 strony zorientował się co jest grane, ale który użytkownik czyta 7 stron?

Skoro użytkownicy są tak zdeterminowani i zamożni (jak widać z deklaracji chęci pomocy finansowej), to proponuję administratorom tę okazję wykorzystać (i kupić maszyny/ram/dysk czy co potrzeba).
BTW pokażcie mi kancelarię która nie poprowadziłby tej sprawy w zamian za reklamę na stronie napisy.org, tj link w stopce z wzmianką, że to oni pomógli.
Haha, hehehe, dawno się tak nie ubawiłem czytając forum

Uwaga techniczna: rozmowa prowadzona pomiędzy kilkudziesięcioma użytkownikami zajmuje 15 stron i zawiera podobne treści, niewygodnie się z tego korzysta. Rozwiązania nie podsuwam, wiem że takie jest.

PS. cała panika wydaje się być wprowadzona przez główną administratorkę. Czy mogę prosić o telefon pod który zadzwonił Gutek? Ja zadzwonię, powiem że jestem innym pracownikiem Gutka (ba, prezesem!) i że jednak wycofujemy oskarżenie. Wszystko wróci do normy."

http://film.wp.pl/p/id,65095,wiadomosc.html

Prasa sie nawet do tego dorwala.

Lepszy artykol jest: "24-letniego mieszkańca Kielc, który nielegalnie pobrał plik z najnowszym utworem muzycznym zespołu Depeche Mode z serwera niemieckiej firmy będącej producentem wideoklipu grupy, zatrzymali w środę policjanci" by onet.pl
http://prawo.vagla.pl/zatrzymano_michal ... m_20050817

napisy.kinomania.org ma w naglowku, ze to napisy dla nieslyszacych

Nawet jesli oficjalnie zabraliby sie za walke z napisami w necie, to nic nie wskoraja. Divx, XviD, DVDRip itp. tez sa nielegalnie rozpowszechniane i co z tego? W najgorszym wypadku napisy przeniosa sie na stronki poza zasieg polskiego prawa.

Walka z piractwem w taki sposob niema sensu.
Psuje wizerunek firmy.

Nie wiem jak teraz ale kiedys przy subowaniu anime/translacji mang byla cicha umowa z wydawcami - subujcie se ile mozecie ale jak bedzie u was to przestajecie rozpowszechniac. Tak wiec jak ktos chcial cos co bylo juz wydane to zwykle bywal zjezdzany, szkoda ze teraz widuje czasami na necie skany polskich wydan mang :<

A jednak to byl Gutek. Poczytajcie sobie
http://film.onet.pl/0,0,1211020,wiadomosci.html

X.

ta właśnie czytałem sobie komentarze na GOL-u. Generalnie zgadzam się z tym, że na pewno to zaplanowana akcja większyści dystrybutorów, a nie samego Gutka. Gutek chyba został uznany za najbardziej medialny (kino często niszowe, ambitne) by przedstawić całą sprawę.

Zgadzam się też z tym, że zabierają się do całej sprawy ze złej strony. Dobre porównanie to rynek gier i rynek filmów. To rozrywka i to rozrywka. Jedno i drugie da się łatwo spiracić. Mimo to rynek gier komputerowych notuje od 2-3 lat bardzo wysoki wzrost sprzedaży. I nie sądzę, by dostęp do nielegalnych kopii został w jakiś sposób ukrócony lub utrudniony - raczej wręcz przeciwnie, coraz więcej ludzi ma stałe i szybkie łącza w domach. Zaowocowało całkiem co innego. Otóż 3 lata temu przeciętna cena gry to było ~200zł, teraz 100zł przy hitach, a czasami da się nowość kupić za ~50zł.
Więc imho dużo lepszym rozwiazaniem byłaby obniżka cen filmów DVD i poprawa ich jakości. Normalna walka o klienta (z piratami) podnosząc jakość usług i obniżając ceny.

Gutek pisze, że anime w Polsce się nie rozejdzie i dlatego musi zrezygnować z wydawania tych pozycji. I taką sytuację zawdzięczamy piratom i napisom do tych pozycji... cóż znakomitym antyprzykładem takiego sposobu myślenia jest wydanie Ghost in Shell w naszym kraju, do tego za 19,90zł - oczywiście cały nakład został wykupiony na pniu.
Rozumiem, że najlepiej dla dystrybutorów było jakby 100 000 sztuk anime rozeszło się w naszym kraju i to w cenie 99,90zł/DVD, ale to raczej niemożliwe i absolutnie piractwo czy napisy nie są tu problemem.

mmo to jedyny skuteczny sposob na piractwo , jaki sens stawiac free sharda danej gry nawet posiadajac kod zrodlowy i grafike skoro , bedzie zawierac 00000.1 % contentu reg shardow? I dlatego to gry przyszlosci
ale niektorzy dalej sie beda upierac ze konsole

generalnie zastanawiam się ile byłbym w stanie zapłacić za 1.5h rozrywki oglądając jakiś film... I na pewno nie jest to ~100zł.
Moim zdaniem płytka DVD powinna kosztować około 15zł.

Mysle ze koniec napisiarstwa i sciagania masowego szitu z sieci nawet jesli nie poprawi kiesy polskich dystrybutorów ( to kwestia dyskusujna ) to przynajmniej podniesie poziom merytoryczny ogladanych rzeczy.

Obecnie jest tak, ze internauta łoi sobie meisiecznie po 5-10 nowych filmow, w ogole nie odrozniajac jedngo od drugiego, bo sie da i dostepnosc jest ogromna. Oglada wszytsko jak leci, knoty i chlam. A tak, gdy bedzie musial wybrac sie do kina na jeden zamiast kilku, uzyje mozgu, zacznie czytac recenzje, podejdzie wybiorczo... wyjdzie mu to na dobre.

Jak ktos lubi kino to tez przetrwa. Ja lubie, ogladam sporo ( ale nie byle czego ) i nie sciagam. Szukam tanszych kin takich jak warszawski Iluzjon czy Luna, sledze co i kiedy leci, zawsze sprawdzam co daje publiczna w niedziele i wtorki ( cykle uczta Kinomana i Kocham Kino ).

Mozna wiec ogladac mniej ale lepszej jakosci, zamiast sciagac mase chalmu. Mam nadzieje ze caly ten rynek netowych napisow i sciagania filmow padnie, i do lask powroci szlachetna i jakze elitarna teraz sztuka ogladania filmow w kinie ( niekoniecznie w multipleksie ).

Film na DVD kosztuje średnio 45-50zł więc aż tak źle nie jest, choć oczywiście jeżeli porównany: gra kosztująca ~100zł i zapewniająca rozrywkę na miesiąc (której zrobienie kosztuje niemałe pieniądze) i film kosztujący 50zł, który trwa 120min i który obejrzymy kilka razy to cena movie na dvd jest nieco wygórowana.

Wiadomo, że na allegro czasami można coś taniej kupić ale to nie w każdym przypadku. Jak dla mnie ceną do przyjęcia jest max 35zł za film (nowość) na DVD.

a ja mysle ze po prostu zamiast na napisy.info bedziemy niedlugo wchodzili na napisy.ru - tyle im sie uda osiagnac

http://www.subtitles.cz/en/
http://www.subtitles.ro/

i tak dalej (tanie domeny np. .ir czekają)

Dokladnie. Po paru dniach od wydania chcialem kupic to DVD i co? Dupa, nigdzie nie bylo I co z tego ze ten film mam? I tak wolalbym miec go na DVD, ladnie wydany i w ogole (tak, chcialbym moc postawic sobie podelko na polce zeby caly czas widziec jaki jestem fajny ). Ale jak mialbym zaplacic za niego 60+pln to juz sorry. Zreszta cala wypowiedz tego goscia, oprocz placzu, sprowadza sie do jednego: "nie bedziemy wydawac taniej, bo i tak nie kupicie". A my nie kupimy bo oni nie wydadza taniej. Bledne kolo. Zreszta, wydajac filmy (zreszta nie tylko filmy, cokolwiek) niszowe musza sie liczyc z tym ze beda mieli maly przychod. Wiem ze nie moga pojac tego ze mam w dupie kino afrykanskie, koreanskie czy kazachstanskie, bo przeciez ono jest takie fajne ale ja po prostu nie mam zamiaru go ogladac. Nie interesuje mnie kino o niczym jakkolwiek bylo by ambitne i trendi. Nie i juz



pozdrawiam

to jest chyba ciekawy post:
Ktos powinien panom z Gutek Film powiedziec, ze sąd juz w tej sprawie stanowisko zajął. I to nie byle jaki, bo Najwyzszy: Wątpliwości co do tego, czy dokonanie tłumaczenia warstwy słownej utworu audiowizualnego jest jego opracowaniem i czy wobec tego wymagana jest zgoda twórcy scenariusza na wykonywanie autorskich praw zależnych do takiego utworu, pojawiały się na gruncie nie obowiązującej już ustawy z 10 lipca 1952 r. o prawie autorskim (Dz. U. 1952 r. Nr 34 poz. 234 ze zm.), która kwestii tej nie regulowała wyraźnie, a w szczególności nie zawierała odpowiednika art. 71 ustawy obowiązującej obecnie. Jednak i wówczas już przyjmowano, że łączne zezwolenie producenta i twórców filmu na opracowanie utworu potrzebne było tylko wtedy, gdy chodziło o przekształcenie filmu prowadzące do powstania nowego dzieła. Producent zachowywał natomiast wyłączne prawo udzielania zezwoleń na dokonywanie w filmie takich zmian, które są konieczne do normalnej eksploatacji filmu, a które nie zmieniają w sposób zasadniczy jego istoty. Wskazywano, że producent mógł np. zezwolić na dubbing, na pewną przeróbkę filmu dla celów telewizji, na nieistotne zmiany (np. pewne skróty) podyktowane gustami publiczności itp. Takie uprawnienia producenta wynikały bowiem z przysługującego mu prawa autorskiego do zwykłej eksploatacji filmu (por. uzasadnienie uchwały siedmiu sędziów SN z 19 lutego 1968 r. o mocy zasady prawnej, III CZP 40/67 OSNCP 1969/4 poz. 59). Dubbing ma na celu umożliwienie przyswojenia utworu publiczności nie znającej języka oryginału, a więc zakłada przetłumaczenie wersji słownej. Obecnie obowiązująca ustawa w art. 71 nie pozostawia już wątpliwości odnośnie do tego, że dokonanie tłumaczenia warstwy słownej utworu audiowizualnego nie stanowi jego opracowania jako całości. Taki pogląd przyjmowany też jest powszechnie w doktrynie. Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna z dnia 23 stycznia 2003 r. II CKN 1399/2000 OSP 2004/3 poz. 36 Biuletyn Sądu Najwyższego 2003/7 str. 11 OSNC 2004/4 poz. 62

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... 65677.html

Koreanczycy zrobia czasami nawet cos ciekawego, japonskie tez sa ciekawe, chinskie za to zbyt czesto zajezdzaja tandeta, choc nie mowie ze wszystkie sa gnioty ;)