to nie jest mmorpg tylko zwykla "onlajnowka" za montly fee , jak nie masz chetnego static tak gdzies z dziesiec osob to nie bierz sie za to nawet . Chociaz nie wiem czy idea static wypali , wystarczy ze nawali rogue albo cleric i juz mozna zapomniec o przejsciu niektorych misji
roznie bywa , czasem ktos nie przyjdzie , zjawia sie inni i beda bluzg
bo komus wypadly imieniny u cioci , docelowo jest tylko 6 miejsc w druzynie i zeby to wszystko jakos zgrabnie szlo wszyscy musza levelowac
w mniej wiecej tym samym tempie . Idea random w tej grze rzeczywiscie to taki sobie pomysl gdyz utopic w tej grze czas jest niesamowicie latwo
nawet jesli ktos wyjdzie z druzyny w polowie misji to znalezienie kogos innego moze graniczyc z cudem , gdy juz zostanie wykonany chodzby jeden "objective" ta osoba ma penala -80% exp i bedzie chciala reset instanca co moze oznaczac 30-60 min w plecy przy trudnych misjach "very long" . Anyway GL

Nie, to nie jest mmorpg i jednoczesnie tak, to jest mmorpg. :>
A wlasciwie nie jest to mmorpg taki jak eq2 uo daoc wow.
Zalezy jak zdefiniujemy czym jest mmorpg.

juz.

Pisalem wczesniej. Tak jak w kazdym innym mmorpg. Raz trafiasz na zajebista grupe randomow, raz na totalnych zjebow. Tak samo mialem w DDO. Ladnych pare questow zrobilem z zajebistymi ludzmi wiec nie sadze zeby grupowanie bylo wielkim problemem szczegolnie jak bedzie retail i wszyscy ktorzy graja w DDO tylko dlatego ze jest darmowa beta pojda sobie won.
A to jak bedzie wygladalo DDO zalezec bedzie glownie od graczy.
Podsumowujac bo juz nie chce mi sie wiecej pisac w tym watku :-)
DDO jest zajebiste dla osob ktore lubia BG, BG2, NWN. Dla osob ktore lubia grac z innymi a nie przeciwko. I tak jest to mmorpg :-) Specyficzne ale jednak.

Alda nie wiem czy rozumiesz idee DDO. Byla i jest taka zeby grac ze znajomymi ew. z osobami myslacymi/lubiacymi podobny sposob gry. I na takich ludziach bedzie sie opierac. Czyli jak komus wypadna urodziny u cioci to nie sadze zeby wielkim problemem bylo znalezienie zastepstwa.

OT WSIO

WOW jest fajny ale to ani mu ani ultima.

Gra ma jedną wielką zaletę i jedną wielką wadę. Zaleta jest to że mając zgraną grupe, która ma umówione godziny i dni gry, ustalony skład teamu i ogólnie build drużyny, do tego rpg-uje zarówno na questach jak i poza nimi można sie doskonale bawić. Jednak efektem tego jest zamknięcie się w gronie i granie w swojej paczce, zniknięcie gry z randomami (po graniu w instancowy GW od pół roku, wiem że brani na random do PUG ludzie są w 90% przypadków głupsi od botów), co trochę kłoci się z ideą gry Online.
Główną wadą jest to że za te 600-700 złotych rocznie któe gra przeje to ściągnę dla swojej stałej druzyny z zachodu pnp rpg-a z kilkoma dodatkami i będe się bawił równie dobrze.

Ehhhh.
Gracie i gracie i slepi jestescie. Co ma randomowa grupa z GW wspolnego z DDO? Niewiele. Bo troche inni ludzie graja w GW a troche inni w DDO.

Ot wsio.

Dyskusja o wyzszosci rozwiazan w jednej grze nad druga nie ma sensu na razie.

Nie chce mi sie czytac threadu od poczatku specjalnie dla ciebie i wiem co sam napisalem, ale z tego co widze na tej stronie tematu, jednoznacznie wynika, ze to wlasnie ty zaczales ''mieszac'' DAoC z DDO i rozwodzic sie nad wyzszoscia jednych rozwiazan nad drugimi (zakladajac przy tym, ze oba tytuly to mmo - ja mmo od DDO oddzielilem) w tym samym czasie upsrawiedliwiajac Turbine, ze nie mogli uczynic DDO prawdziwym mmorpg-iem z uwagi na ograniczenia techniczne - bzdura.

Jesli UO i EQ 9/7 lat temu mogly utrzymac setki-tysiac+ graczy na serwerze bez wiekszych komplikacji i bez ZADNYCH instances, DAoC moze w tej chwili utrzymac 2.5k+ graczy na serwerze bez wiekzsych komplikacji z lekkim instance'owaniem, EVE moze utrzymac 20k+ osob na jednym serwerze, to nie wpieraj nam, prosze, ze dzisiejszy sprzet, potezne klastry, nie beda w stanie uniesc ilustam graczy w DDO, bo jest to po prostu niedorzeczne.

Nie chcesz porownywac GW do DDO, mimo tego, ze sa one prawie identyczne. Z tym ze GW jest corpgiem bez oplat, a DDO jest "mmorpg" z oplatami (kwestie ich wysokosci pominmy, chociaz podejrzewam, ze nie bedzie sie ona roznila od "innych konkurencyjnych mmorpg-ow"). Dlaczego sa tylko _prawie_ identyczne? Bynajmniej nie dlatego, "bo w GW to grajom dzieci", ale dlatego, ze w GW sa TRZY serwery, dla kazdej ''strefy'' - AZN, US, Euro, przy czym dzieki international districts gracze z kazdej ze stref moga sie bez problemu ze soba spotkac. W DDO mamy natomiast 3(5) oddzielne serwery juz na poziomie pol-open bety - rofl? Poza tym w oby tytulach mamy - instance'owanie w postaci oddzielnych districts w miastach, instance'owanie na misjach. Stad naprawde niezrozumiale jest dla mnie tlumaczenie, ze DDO jest mmorpgiem, tylko innym, skoro w rzeczywistosci z mmorpg-iem ma tyle wspolnego, co ja z organizowaniem marszow rownosci i do tego jeszcze to oplaty - to juz nie chodzi nawet o to, ze mnie na to nie stac, nie, po prostu mierzi nie wprowadzanie oplat za cos, co do tej pory bylo za darmo. Bo to troche tak, jakby mi z dnia na dzien zaczeli kazac placic za kilometry przejechane ''krzeslem biurowym'' i nazywac je samochodem.

EDIT: nie dopisalem jednej rzeczy.

Konrador - prawda jest taka ze nikt ci nic nie kaze. Twoja wolnosc wyboru - chcesz grac - placisz i grasz, nie chcesz - nie robisz tego.
Kto pogral przez chwile wie jak wielka woda dzieli te obie produkcje (gw i ddo) (zakladam ze mozemy porownywac gry ktorych realizacja jest podobna pomimo ze cel na ktore obie produkcje sa nastawione jest inny)- wiesz to rowniez Ty sam :>.

Tu nie chodzi o to co moze byc zrobione wydaje mi sie. Bo jasne ze ddo mogloby byc rozwiazane w ten sposob co eve albo uo. Tu chodzi jak juz mowilem o priorytety. Celem ddo bylo stworzenie porzadnych dungeonow w ktorych grupa graczy bedzie sie dobrze bawila razem, i moim zdaniem to im sie udalo. Pozatym gra tchnie papierowym duchem (oczywiscie nigdy crpg nie dorowna pnp grze). GW jak dla mnie ma plaski background. Dodatkowo wiem ze ddo bedzie sie rozwijac dokladnie w tym kierunku w ktorym jest tworzone. Wiem czego sie spodziewac i to mi sie podoba.

juz.

PS. Nie bronie ddo. Masie graczy nie bedzie sie podobac. I to jest normalne - jednym sie podoba innym nie :>
PPS. Przeprowadzmy analize "mmorpg". Massive - jest (i w gw i w ddo). Multiplayer (jest). Online (jest). Role playing game (jest). Z definicji obie gry sa mmorpg. Moze zaakceptujemy fakt ze mmorpg moze miec wiele twarzy a nie bedziemy odnosic to haslo tylko i wylacznie do produkcji sprzed lat?

Konrador - prawda jest taka ze nikt ci nic nie kaze.

Ale ja nie mowie o tym, ze mi ktos cos kaze. Osobiscie wisi mi ta gra i powiewa. Jednak nie wisi mi to, ze niektore bardzo dobre mmorpgi zrownywane sa w tej chwili do poziomu zwyklych _orpg_.

Moze zaakceptujemy fakt ze mmorpg moze miec wiele twarzy a nie bedziemy odnosic to haslo tylko i wylacznie do produkcji sprzed lat?

Wiesz, gdy sie nad tym zastanowilem, doszedlem do wniosku, ze jednak masz racje. Diablo byl pierwszym mmo, ktory odniosl sukces na wielka skale, a te pozniejsze gry w stylu UO, EQ, WoW to tylko odszczepience, ktore niewiadomo w jaki sposob jakis niespelna rozumu czlowiek zaklasyfikowal do gatunku gier mmo. Dzieki DDO wracamy do korzeni, a przy okazji wkraczamy w nowa ere dzieki dodatkowym oplatom!

...

Bo jasne ze ddo mogloby byc rozwiazane w ten sposob co eve albo uo. Tu chodzi jak juz mowilem o priorytety. Celem ddo bylo stworzenie porzadnych dungeonow w ktorych grupa graczy bedzie sie dobrze bawila razem

Zgadzam sie, napisalem juz o tym we wczesniejszym poscie. Ale w tym wypadku dlaczego gra nazywana jest mmorpg-iem i ludzie maja placic za nia jakies oplaty? Wytlumacz mi to, bo ja TEGO wlasnie nie rozumiem. W jaki sposob ta gra moze rownac sie chociazby takze z mocno instance'owanym WoW (zeby nie pisac ciagle o EQ i UO), w ktorym grupy szukamy chodzac po miescie, a nie skaczac po dystryktach? Gdzie tu ten immersion, o ktorzy pisza wszyscy rpg-owcy? ZA CO beda pobierane te oplaty, skoro update'y do GW robione sa regularnie, wprowadzany jest content, utrzymywane sa serwery i gra jest w stanie utrzymac sie bez jakichkolwiek oplat (tylko nie pisz mi w tej chwili, ze NCSoft to fundacja charytatywna i utrzymuje GW z abonamentu pobieranego za ich inne gry, dla ogolnej uciesze gawiedzi)? Podobienstwa w stylu dystrykty w miastach/odzdzielne kanaly na bnet, misje/oddzielne gry nasuwaja sie na mysl same i nie bede juz o nich wspominal i o nie pytal, bo zakladam, ze wiekszosc osob bioracych udzial w tej dyskusji bedzie w stanie sama do tego dojsc.

GW jak dla mnie ma plaski background.

Tu nie chodzi o background, fabule, jak rozwiazano combat, leveling crafting, whatever. Tu chodzi o sposob, w jaki zbudowane sa zone'y/districty/instance.

Cytuje:

"Bo to troche tak, jakby mi z dnia na dzien zaczeli kazac placic za kilometry przejechane ''krzeslem biurowym'' i nazywac je samochodem. "

Powtarzam, nikt ci nic nie karze. W zadnej grze. Nie odnosze sie do ddo konkretnie. Rozumiem twoj zarzut placenia za gre ktora w gruncie rzeczy byc moze bez oplat by sie obeszla. Jednoczesnie uwazam ze jesli sa gracze sklonni za jakas usluge zaplacic to dlaczego maja tego nie robic? :>. To biznes, nie uwazasz?

Nie uwlaczam gatunkom takim jak uo eq i tym podobne. To zupelnie inny rodzaj mmorpg niz ddo. ale jesli chodzi o nazewnictwo i analize znaczeniowa skrutu to podejrzewam ze i Miodek nie mialby watpliwosci ze wszystkie te gry wymienione przez ciebie naleza do grupy mmorpg. Oczywiscie intuicyjnie czuje ze uo, eq, ac leza na jednym krancu znaczeniowym pojemnego pojecia a gw ddo i diablo na innym.

Co do ostatniego stwierdzenia, wyczytalem w jednym z tygodnikow madre stwierdzenie, ze w moemencie kiedy rynek zalewa duza ilosc identycznych produktow, aby cos sprzedac to cos musi sie wyrozniac jakoscia. Wiec uwazam ze dokladnie dlatego ddo mi sie podoba a gw nie. Ze wzgledu na jakosc.

juz.

Dyskusja przerodziła się w dysputę o przewadze Świąt Bożego Narodzenia, nad Świętem Kupały.

DDO jest gra nastawioną na wspólpracę w party, instancowane, rozbudowane dungeony, gdzie celem gry jest stworzenie postaci mających uzupełniać się tworząc party. Pozbawiony jest endgame jakie znamy, nieposiada craftingu. Oferuje za to mechanikę najpopularniejszego systemu pnp na świecie i dzieje się w licencjonowanym, oficjalnym settingu. Takie sa mniej więcej założenia gry, nacisk położono na współpracę, grę w party i w zasadzie niemożliwośc gry solo, farmingu, czy grindowania.
To co wywołuje najwięcej wątpliwości to taktyka marketingowa. Turbine traktuje ddo jako pełnoprawny mmo, i za abonament chce utrzymywac serwery i streamować ciągle nowy content, tak aby nie doszło sie do momentu w którym fizycznie skończyła się gra. Pytanie i przedmiot dysputy to więc nie to czy DDO jest mmorpg, corpg, crpg, cokolwiek i o wyższości GW, DAoC czy WoW nad DDO, tylko o to jak bardzo sprawdzi się ta taktyka marketingowa i czy gra utrzyma się na rynku. Jeśli jak widać sa osoby, które uważają że gra jest warta świeczki i są gotowe grę zakupić i płacić abonament, przez czas różny, to gra prawdopodobnie nie będzie klapą od razu. Ale pytanie brzmi czy znajdzie się wystarczająca ilośc abonentów by gra utrzymała sie tak długo i dobrze, by opłaciło się stworzyć dodatek.

Nie musisz skakac po dystryktach zeby znalezc grupe.
A widocznie do czegos potrzebne sa im te pieniadze skoro beda pobierac oplate co miesiac. NIKT ci nie kaze grac i placic wiec juz zupelnie nie rozumiem twojego podejscia w tej sprawie. Skoro iles tam osob chce za to placic to nasza sprawa.
GW ma tyle wspolnego z DDO co Dragon Quest z Baldurs Gate.
DAOC moze utrzymac 2.5 graczy ale wez pod uwage ze wlasnie sa oni rozdzieleni przez instances. Zreszta wedlug mnie to co pisze jest rozsadne ale nikt ci nie kaze wierzyc w to. Masz swoje zdanie i ok. Ale nie oceniaj i wydawaj osadow na temat gry o ktorej masz srednie pojecie i jak widac nie trafia do ciebie w jakim celu i dla kogo zostala stworzorza.


No wlasnie co bedzie to bedzie. Ja mam nadzieje ze DDO sie utrzyma i bede mial dlugi fun z tej gry :-).

Ot wsio.

PS. Konrador trzymasz sie swojego jak rzep psiego ogona. MMORPG oznacza w tej chwili troche co innego niz 6 czy 4 lata temu.
Ale jak ktos ma zardzewiala glowe to i bedzie sie trzymal swojego do zajebania

Powiedzmy, że pewnych gałęziach przemysłu jest to prawda, ale w przemyśle elektronicznej rozgrywki (gier komputerowych) jest to może nie tyle gwóźdź do trumny, tylko obranie czysto komercyjnej drogii Obecnie nie ma gier innowacyjnych, jedynie powielanie starych pomysłów i pakowanie ich w nową grafę, dodawanie jakiś bajerów, revmap sterowania itp, a w mmogach to wręcz nastąpiła tendencja do upraszczania rozgrywki (jedynie chyba EvE trzyma obecnie poziom i do niedawna SWG)... Jak mnie wkurwia w mmogach obecnie, że głównie co możesz robić to albo się napierdalać z mobami (jak jest PvP to z ludźmi także), albo stać i się zastanawiać co robić...Dla mnie idealną grą było SWG (preNGE), w której była masa błędów ale przynamniej mogłem wachlować profesjami i mieszać je, gdzie wszyscy się różnili od siebie, gdzie czasem było tyle do roboty, że trudno było wybrać co w danym momencie działać, gdzie crafting był niesamowicie złożony a PvP stało na wysokim poziomie...i do tego porównuję inne mmogi. Jakoś do mnie nie przemawia, że DDO czy RF są mmogami...Pierwsza to dla mnei klimatyczny multiplayer nastawiony na team play a druga to napierdalanka z trybem massive PvP (zwanym RvRvR-rasa kontra rasa) i jeśli mam płacić za każdą po 17,5 euro = 65zł (15 euro + podatek -> tyle Codemasters sobie życzy za RF więc pewnie DDO identycznie będzie cenić) to jest to w uj za dużo, bo za prawdziwe mmogi jak SWG czy ewentualnie EvE płaciłem kolejno w granicach 60zł i 40zł...

Szczerze piszac to widzialem juz "endgame" w DDO w przeciwienstwie do
ddo zealots typu Mendol , widzialem juz mission na level 10 i mozna je spokojnie robic z charkami na 5-6 , np lev 10 short fire giants cave gdzie sie nagminnie bedzie robic dla fat l3wt (wypadaly mi tam gear od lev 7 w gore typu bronie/projectiles +4 ) , exp tam jest jak za short czyli 300 base plus mods za levele i powtorki wiec spokojnie mozna wychodzic z dungeona i restowac mane w pobliskim miescie , tym sposobem kosilismy moby na 14 levelu nawet . Wiec widzac praktycznie all co teraz DDO ma do zaoferowania musze przyznac nieco racji Konradorowi , rpg feel jest sredni w tej grze jak dla mnie , za wyjatkiem paru questow zajebistych jako zywo przypominajacych live eventy , cala reszta to Hack and Slash
przerywany lootowaniem skrzyneczek (jak np exp factory : Redwillow)

zabralem glos i EOT dla mnie , nie mozna ocenic DDO w pelni poki nie dowiemy sie co jest "behind level 10" , jak narazie to nie jest mniej gear based gierka od modnie ostatnio opluwanego WoW

....zobaczymy co Codemasters da graczom na deserek

DDO zealot? LOL
Dziecko to ze ty nie robisz nic poza wymuszonym graniem do max levelu z max gearem to twoj problem. Ja troche inaczej podchodze do tej gry wiec spasuj sobie i nie gadaj glupot. Bo moze i doszedles do lvl 10 ale nam sie nigdzie nie spieszy i nie mam zamiaru zrobic 10go w ciagu 3 tygodni.
I nie probuj dyskutowac ze mna o DDO bo nasze zdanie w tej materii zdecydowanie sie rozni wiec zatrzymaj swoje dla siebie.
To ze nie potrafisz czerpac przyjemnosci z gry to tylko TWOJ problem a nie nasz.
Zanim ja dojde do 10go levelu to uplynie w chuj wody w Wisle wiec moge spokojnie czekac az jak to okresliles Codemasters/Turbine cos wymysla. Bo mi sie nigdzie nie spieszy w przeciwienstwie do Ciebie.
Anyway faktycznie szkoda pisania bo kazdy z was wszystko widzial wszystko wie i ma 5 tytulow magisterskich.
Moze kiedys zrozumiecie ze nie kazdy musi myslec tak jak wy . Zreszta wystarczy poczytac forum codemasters i przekonac sie co inni pisza.
EOT

Ot wsio.

+4? na takich _niskich_ lvl?
Chociaz z drugiej strony w retailu to chyba zmienia, gdyz +10 to tylko super hero maja

Mendol, pytam się jak najbardziej poważnie i zero w tym złośliwości albo uszczypliwości... Powiedz mi co będziesz w międzyczasie robił, aby szybko do niego nie dojść BO porócz siedzenia w karczmie (na stole, barze albo podłodze, bo na krzesłach się nie da) i gadania ze znajomymi to chyba nie ma nic więcej do roboty oprócz misji, które dają expa i posuwają Cię do endgame...No chyba, żeby robić po jednej misji tygodniowo, to faktycznie w grę się pogra dośc długo...Imo to, że Aldatha ma już 10lvl nic nie zmienia, bo przecież każdy będzie kiedyś w tym miejscu i kupa...co wtedy ?? Znów te same questy ??

Bedziemy grac 3 razy w tygodniu po 3 godzinki :>

juz.

lol mendol synku nie zapowietrzaj sie tak to tylko gra :<

Kassei problem w tym ze nie mam 10 lev , mam 5 i reszta druzyny miala tez 5,6

Alda no i powiedz mi ze nie bylo twoim celem dobiec do ostatniej lokacji jak najszybciej to nie uwierze :>

juz.