Karol66 napisał(a):
Nie radykal tylko "myslacy inaczej". Kto ma oceniac czy taka wojna "prewencyjna" jest sluszna czy nie? Ten ktory napada na drugiego?
To oznacza mniej wiecej tyle: ja uznaje ze ty jestes zagrozeniem i w zwiazku z tym Cie fizycznie eliminuje ZANIM zrobisz cos zlego. A potem mowie ze zbawilem forum przed zagrozeniem.
Hmmm.... moze i faktycznie to ma sens.
WTB AK-47
Słuszność takiej wojny ocenia nie kto inny jak jej zwycięzca
A na poważnie po mimo istnienia takich organizacji jak NATO, OBWE, Rady Europy, UE i reszty organizacji regionalnych, po mimo istnienia machanizmów łagodzenia konfliktów, dyplomacji prewencyjnej (mających tyle związanego z działaniami wojennymi co ja z nietoperzem )
i takich programów jak: peace making, peace keeping, peace building ostateczna decyzja kto jest uznanym członkiem społeczności międzynarodowej (a przy tym kogo można bezkarnie pojechać) należy do państw o pozycjach mocarstwowych, w tej chwili chyba tylko USA, chociaż Chiny szybkim krokiem zbliżają się do tego miana. Nie ważne jakimi hamulcami się w danym ładzie międzynarodowymi dysponuje, jak szlachetne są cele takich inicjatyw ale dopóki USA będzie miało prawo Veta w Radzie Bezpieczeństwa, dopóki ich interes w danym rejonie nie będzie zagrożony, dopóty wojny "prewencyjne" będę wybuchać.
Żadne państwo na świecie nie ma monopolu na wojnę, przemocą przeciw przemocy nie można rozwiązać kwestii wybuchu wojen światowych. Co z tego że Polacy odzyskali niepodległości dzięki heroicznym czynnom na wielu frontach świata jak wszystko przegraliśmy w Jałcie. Później w związku z konferencją w Szklarskiej Porębie dostaliśmy się w łapy naszego niedoszłego wybawiciela. Stalin niepopuścił smyczy ani w kwestii politycznej, ekonomicznej, żadnej, byliśmy zabawką ZSRR przez prawie pół wieku i co z tego teraz mamy ?