Sargeras napisał(a):
Enhu napisał(a):
39 świadków trzeba było, że nie jechałem samochodem, i że siedziałem na miejscu pasażera
ps. tamtego krawężnika wywalili z pracy
No proszę. Czyli jednak opłaca się dochodzićswoich racji. A ty już chciałeś emigrować.
Wywalenie z pracy to odpowiednia kara, bo policjant robiący z kogoś na siłę przestępcę jest gorszy od policjanta, który nie umie przestępcy złapać.
Jeszcze jedna uwaga odnośnie emigracji. Myli się ten, kto uważa, że emigrując do bogatych krajów uwolni się od ludzkiej głupoty.
Dalej chce wyemigrować
w polsce jako nauczyciel zarabiam ok 14k pln rocznie, przy czym w
stanach mając taką samą pracę, a w rzeczy samej robiąc mniej
(więcej tam normalnej młodzieży) zarabiał bym ok 40k $...
teraz pytanie, czy naprawdę nie opłaca się wyemigrować ?
EDIT:
właśnie dlatego teraz uzupełniające na magistra robie
Zychoo napisał(a):
@Logain
Tak jak napisalem wyzej. Kwestia wypracowania u dzieciaka okreslonych norm zachowan. Jak zobacze, ze mi pani na stacji benzynowej wydala 5 zlotych za duzo to sie wracam 20 kilometrow zeby jej oddac (tudziez oddaje przy okazji), a na studiach nigdy nie sciagalem (no dobra, przyznaje sie, na dwoch egzaminach przez cale studia). Kwestia uczciwosci i poczucia tego co dobre, a co nie. A skad ma dzieciak wiedziec co jest dobre jesli nie od autorytetu. Jesli nie moze to byc rodzic, to musi byc nauczyciel. I musi on z nim spedzac naprawde duzo czasu i nabrac do niego szacunku.
Nie wiem czy wiesz Zychoo, ale nauczyciel też ma własne życie, a za
takie nadgodziny w polsce nie płacą. Jak bym tak z każdym niewychowanym
kretynem siedział po pare dodatkowych godzin, to by się okazało że bym
wcale ze szkoły nie wychodził, a nocował bym w składziku pracowni historycznej...
meterrr napisał(a):
Zycho wszystko fajnie itd o tych nauczycielach ... tylko tu chodzi o to że szkoła i nauczyciele przez młodych są traktowani jak wcielone zło bo do czegoś ich zmuszają... nauczyciel z moich obecnych obserwacji jest NIKIM dla przecietnego gimnazjalisty itd ... wiec nie bedzie autorytetem chocby nie wiem jak bardzo sie staral ... mozna by powiedziec nauczyciel jest drugi po policjancie : P
czasami jak ide ulicą to mysle ze przydaly by sie takie placowki gdzie wpierdolili by takim oszolomom i nauczyli szacunku do ludzkiej pracy i drugiej osoby : P
100% Agree
tomugeen napisał(a):
meterrr napisał(a):
tylko tu chodzi o to że szkoła i nauczyciele przez młodych są traktowani jak wcielone zło bo do czegoś ich zmuszają... nauczyciel z moich obecnych obserwacji jest NIKIM dla przecietnego gimnazjalisty itd ... wiec nie bedzie autorytetem chocby nie wiem jak bardzo sie staral ... mozna by powiedziec nauczyciel jest drugi po policjancie : P
Dlatego jestem za 'stara szkola', gdzie dzieciaki od malego wiedzialy kto jest kim w ukladzie dziecko-rodzic czy uczen-nauczyciel. Cala ta bezstresowa papka robi tyle, ze poza grzecznymi przecietnymi dzieciakami sa takie, ktore (np ze srodowiska) wnosza cale to przewrocenie rol do szkol. Dzieciak mogl byc niesforny, zlosliwy i czasem nawet rzeczywiscie zly (nie wierze ze kazdy dzieciak jest dobry), ale nauczyciel byl barriera nie do przebycia, bo od malego wiedzieli, kto w tym ukladzie rzadzi.
Fakt faktem, przydało by się od czasu do czasu takiego jednego kretyna z
drugim "pizgnąć" linijką piórnikiem albo ewentualnie krzesłem