Bzduuuuuurraaaaa, Fleming się w grobie przewraca.

Wydaje się, że temat zamienia się w analizę dowolną filmów i książek o Bondzie. Piszcie dalej, nagrodzimy najlepsze prace

A to czemu?

To zostalo po prostu niefortunnie przrtlumaczone z jezyka angielskiego na polski. Ich "ejdżent" to zupelnie ktos inny niz polski agent.
Ichniejszy ejdżent to jest wlasnie oficer. Z tym ze ich oficer to raczej funkcjonariusz, ktos o niewielkim statusie.
Wszystko rozbija sie o roznice jezykowe, ale gwarantuje, ze 'polski james bond' o ile by istnial to nie chcialby byc nazywany agentem.

agent specjalny != agent SB

Ja się tam nie interesuje niuansami językowymi.

Komandor James Bond jest agentem (synonim: szpieg) wywiadu MI6 i nic tego nie zmieni

To pojecie nie istnieje poza kultura masowa (a na pewno nie w kontekscie sluzb specjalnych). Agentem specjalnym byl Mulder. W polsce jest oficer CBS - a funkcje pelnia taka sama.

Oczywiscie w odniesieniu do Muldera, Scully i Bonda nalezy uzywac slowa agent, ale jako pojecia troche 'beletrystycznego'. Nie powinno sie mylic tych pojec rozmawiajac o realnych sluzbach, bo tu juz jest duza roznica.

http://en.wikipedia.org/wiki/Special_Agent

(taa ja wiem, polecą komenty że to wikipedia...)

Zgadzam sie z tym artykulem.

Ale agent to agent, a special agent to special agent. W polsce bylby to pracownik sluzb specjalnych do zadan specjalnych (tak, wiem tautologia).


I wlasciwie nie chodzilo mi o to zeby podwazac James Bonda jako 'special agenta'. On oczywiscie tym agentem sobie bedzie, tak samo stado innych agentow rodem z amerykanskich filmow (i nie tylko filmow). Chodzilo mi jedynie o wyprostowanie opini qraczka ze

Przekladajac na 'nasze' warunki to odpowiednikiem jamesa bylby pewnie jakis gen. Gromoslaw Czempinski, ktory byl oficerem wywiadu, ale na pewno nie byl niczyim agentem (a przynajmniej sie nie przyznaje ani mu nie udowodniono).

I przepraszam wszystkich urazonych milosnikow 'agenta 007'. Oczywiscie byl agentem w warunkach brytyjskich. Ale cala sprawa od ktorej sie rozpoczelo to nazwanie kogos kto pracuje w wywiadzie agentem. Jesli chodzi o MI6 to moze i tak, jesli chodzi o polski wywiad - to z cala pewnoscia nie.

No cały czas można polemizować. Mimo że Gromosław nie miał oficjalnego "stopnia" czy "tytułu" (tak jak napisałeś w ostatnim akapicie) agenta, to jednak można go owym agentem nazwać. Oczywiście jeżeli przyjmiemy definicje agenta jako "«pracownik wywiadu»" czy "«tajny pracownik policji lub służb specjalnych»" (by PWN). Podczas operacji Samum, nasi UOPowcy raczej nie obraziliby się na nazywanie ich agentami. Ale tak czy siak, Czempiński był szpiegiem.

Semantyka bejbe.

Ale czaję twój, Zychoo, punkt widzenia

Zychoo, zajmijmy sie Klossem moze.

Ty to sie lepiej zajmij swoim sigiem, bo ci undead pierze w rzece na nim.

@Dana
/agreed

Twoj Stary byl agentem !

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4168614.html

Ehhh, wkurwia mnie juz to wszystko :|


pozdrawiam

Logain >>> Kasy dla lekarzy nie ma, ale dla IPN sie znalazla, heh... Fakt ze liczby sa nieporownywalne, ale czy to nie pokazuje co jest w orbicie interesow obecnego rzadu?

To mnie zalamalo...

http://ubezpieczenia.wp.pl/POD,2,hor,1, ... 002501.463

To sa najzwyklejsze jaja. Kupilem samochod i nie dosc ze musze placic juz 4,5zl za litr paliwa (wczoraj pod Mariottem na stacji Orlenu 95tka kosztowala 4,66) to jeszcze lze-rzad podnosi skladki, ciekawe na co maja zamiar przeznaczyc ta nadwyzke ze skladek (po co ja sie pytam w ogole )? Niedlugo roczny koszt utrzymania nowego samochodu dobije do jego rynkowej wartosci. Ja wiem ze cel jest szczytny, ja wiem ze rynkiem paliwowym od jakiegos czas targaja wstrzasy i rzadzi niepewnosc, ale zeby kurwa nasz rzad zamiast przeciwdzialac temu, nam nietylko dokladal obciazen, ale zamiast zajac sie powaznymi problemami to pierdola sie z jakimis jebanymi polkami makulatury.

Uff, sorki ze emocjonalny wydzwiek i przeklenstwa, ale mnie juz normalnie nosi...

Przeciwieństwo naszego MEN:
LINK

Wolę naszą, polską rzeczywistość.

Tbh to z tym nie da sie zrobic porzadku ;].
Na zabetonowanie nie zgodza sie ci, ktorzy zyja z 'niekontrolowanych' przeciekow (aka obecny rzad).
Otwarcie archiwow tez srednio mi sie podoba bo:
- skatalogowanie tego wszystkiego bedzie trwalo wiecznosc (wrzucenie do netu biblioteki kongresu usa trwalo jakies 12 lat, a tam mieli na to nieograniczone fundusze)
- ten kto bedzie tuszowal 'dane intymne' (jesli zdecyduja sie na cos takiego) bedzie mial ogromna wladze; nie mowie juz o tym ze od czasu do czasu 'przypadkowo' do jakiegos posla trafia akta jakiejs waznej osoby ktora, o zgrozo, byla gejem

Jesli archiwum beda otwarte to nie moge sobie wyobrazic jak to bedzie przekazywane ludziom, bo z tego co sie orientuje to juz teraz dziennikarz/historyk na pojedyncza teczke czeka jakies 3-4 miesiecy (chyba, ze jest sie poslem Mularczykiem )

Dobrze, moze inaczej. Posluze sie analogiami.

1) Zostawic tak jak jest. Analogia ? Raz na jakis czas, ktos kogos rzuci gownem. Przy czym oberwac moze kazdy. W dowolnym momencie. I bedziemy zyli ze swiadomoscia, ze w okolicy rzuca sie gownem.
2) Spalic. Elektrocieplownia Zeran. Analogia ? Wszyscy zyja w swiadomosci, ze kiedys bylo gowno, ale teraz nie ma. Oczywiscie, raz na jakis czas ktos moze kogos podejrzewac, ze tenze kiedys rzucal gownem. Lub taplal sie w nim. Do wyboru. Z tym ze to nie udowodnienia, wiec po 2ch procesach sadowych sie pewnie skonczy.
3) Otworzyc. Calkowicie. Zrobic kurwa Instytut Gaucka (nawet nazwa gotowa). Analogia ? Wszyscy zainteresowani (i nie zainteresowani) - blyskawiczne zanurzenie po szyje, a potem usuniecie calego gowna na swiecie do innego wymiaru. Bedziemy zyli ze swiadomoscia "kiedys to bylo gowno, ale teraz juz nie ma".

Aaaa ... i gwoli wyjasnienia. Ja nie sugeruje zabetonowania. Wiesz, beton mozna usunac kiedys. Nie. Zniszczyc. (tu powinni sie odezwac zwolennicy PiSu ze to "nasza historia" - tyle ze jesli tak, to odpierdolcie sie od ulic Gierka, Armii Czerwonej i takich tam).

O ja p.dole, jakiego agresora zlapalem.

A niepotrzebnie ...

Ogolnie to sie zgadzam, ale jak mowilem wczesniej: jak to otworza dla wszystkich to o szybkim dotarciu do akt mozna zapomniec. Zeby obsluzyc wszystkich trzebaby wynajac mase archiwistow, zbudowac ogromna czytelnie a i tak ludzie czekaliby po kilka lat na swoja teczke.
Druga opcja to wrzucenie tego do internetu, a to tez trwaloby dobre 20 lat.
I tak zle i tak niedobrze ;]

Rozwiazanie.

Yeah! I love smell of IPN in the morning


pozdrawiam