konrador napisał(a):
jak ktos jest milosnikiem Aliens i Predatora to sie pewnie zawiedzie.
To dla kogo jest film Alien vs. Predator jesli nie dla fanow Aliena i Predatora? To co zrobili to niestety profanacja. Nie spodziewalem sie, ze film bedzie czyms specjalnie wysokich lotow, mialem po prostu nadzieje na entertaining sieczke i tez sie zawiodlem. Kto by pomyslal, ze krew (zraca/swiecaca zielona) i przemoc to zbyt duze oczekiwania, jesli chodzi o kino. Jeszcze teraz musze dwojke obejrzec, zeby dopelnic circle chujowosci... or smth.
No wiesz, sa tez ludzie, ktorzy ida na taki film, bo cos tam slyszeli i chca zobaczyc. Moze slowo milosnik powinno zostac zastapione fanboy, albo czyms mocniejszym. Poprostu jak czytam te opisy to przypomina mi sie sytuacja jak po ekranizacji trylogii Tolkiena milosnicy jego prozy odsadzili film od czci i wiary. A mnie sie trylogia podoba
Tu tez mam wrazenie, ze najgorsze nie jest to ze film byl _AZ_TAK_ slaby, tylko to ze kazdy mial cos w glowie i to co zobaczyl na ekranie nie pasowalo do tego obrazu.
Widzisz, ja jak napisalem, wyszedlem z kina z niedosytem. Bez zgorszenia, ale z niedosytem. A za to moj qmpel stwierdzil, ze film byl "zajebioza".