mrynar napisał(a):
Osobiscie gram sporo (ladnych pare godzin dziennie), bo WAR mnie mocno wciagnal, a mam lvl 25 dopiero. Na SC wchodze 2-3 razy dziennie, zeby sie nie zanudzic. Przez wiekszosc czasu robie PQ dla workow (jak sa ludzie), zwykle questy, keepy, jezdze na RvR zonie (z reguly jakas potyczka sie trafia), craftuje.
Pewnie jak dobije do 40 to tez bede gral mniej, ale to pewnie za jakies 2 miesiace nastapi.
O... to moj styl grania
Dorzuc do tego jeszcze campowanie jakis drog na terytorium destro (najlepiej w poblizu duzego spawnu neutralnych dla orderu a agresywnych dla destro mobow) i szukanie jakis ciekawych tome unlockow.
Nie jestem jakos specjalnie zachwycony WAR-em ale jedno trzeba autorom przynac - maja sporo poczucia humoru. Szczegolnie jesli ktos czytal serie Williama Kinga (przygody Feliksa i Gotreka) to klimat gierki sie w nia idealnie wpasuje. Jeden przyklad z wczoraj:
Dostaje questa: dojdz do obleganej fortecy i pomoz elfowi i krasnoludowi ktorzy sie tam bronia.
Przedzieram sie na miejsce kilka minut i wreszcie docieram do tych 2 gosci obleganych przez horde orkow.
Biore quest od elfa: pomoz nam w obronie, ble ble ble, zabij XX orkow przy bramie.
Ide, farmuje, lotuje i wracam. Napracowalem sie bo moby sporo levelowo wyzsze ale ok - polowa zadania zrobiona.
Odbieram nagrode od elfa i podchodze do krasnoluda.
Dialog questowy wyglada tak:
Ja: "Heroiczna obrona (...) ja z pomoca (...) ble ble ble"
Krasnolud: "No skoro juz tu jestes to naprawde mozesz cos dla mnie zrobic..."
Ja: "Co?"
Krasnolud: "Tutaj obok (doslownie 5m od krasnoluda) stoi beczka piwa - polej bo mi zaschlo w gardle"