Zarri napisał(a):
Tor-Bled-Nam napisał(a):
Rynek bardziej hardcorowych tytulow jest niszowy, bo oferuje graczom wymagajace skilla gry.
Fixed
Hardcorowe gry sa dla hardcorowych graczy. Nie ma tu miejsca na zbedne oczojebne wytryski, majtki, ponczoszki czy emo-fryzurki bo najwazniejszy jest gameplay.
Sry, ale co skillowego jest w tym pseudo hardcorowym (aka "full loot i nic więcej") pvp w DFO czy nawet - wiem, że tu się narażam połowie forum - EVE? Gankowanie solujących graczy? Kampowanie? 6v1? 10v1? Spierdalanie przed każdym kto ma choć lekką przewagę? Ba, większość hardcorowych wyjadaczy z DFO "znika" gdy szanse są wyrównane (epic!), to co będzie w sytuacji gdy przeciwnik ma choć LEKKĄ przewagę? Czy w tym jest cokolwiek wymagającego i skillowego (poza skillem w graniu w RTS-MMO lidera alliancu ofc)? Nie widzisz, co obecnie dzieje się w MMO uważanych za najbardziej hardcorowe tj DFO/EVE? Klikutysięczne ally-zergi uprawiające czysty, spokojny farming na swoim terytorium - hardkor! Ciężkie penalty za pvp nie czyni tego pvp zajebistym, wręcz przeciwnie, niszczy go, sprzyja zergowaniu, unikaniu fair pvp oraz jakiegokolwiek ryzyka. To jest imo kerbirnia większa niż w WOWie...
Jak widzisz, nie trzeba nawet wchodzić w kwestie sterowania, ani ilości hitboxów, bo po prostu nawet w takim gównianym WARze jest pvp rzeźnia non stop, a w DF/EVE więcej się pvp unika lub szuka pewnej wygranej bez ryzyka (aka zerg) niż to pvp uprawia. Chociaż w sumie, prawda jest taka, że skilla (lub jego brak) indywidualnych jednostek najłatwiej ukryć w zergu, więc nie dziwi mnie, że takie gry *mogą* mieć swoich fanów, aka dziadków pod czterdziestke z trzęsącymi się rękami, ale powodów do bycia taką pro elitą, za jaką uważają się gracze dfo/eve tutaj nie ma niestety.