Z Bogiem jest podobnie jak pradem elektrycznym. Pradu elektrycznego tez nie widac, ale wierzymy ze jest bo odczuwamy jego obecnosc.
Dokładnie tak samo Pismo Św. mówi o Bogu:
"Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem" (Rz 1,20).
Doskonałość Boga można poznać w doskonałości stworzenia, zarówno materii nieożywionej, jak i ożywionej, od budowy atomu i najmniejszej komórki poczynając. Twierdzenia, że tak doskonałe dzieła powstały przypadkiem, w efekcie wybuchu i ewolucji, są absurdalne. To dopiero wymaga wiary!
Nastepna watpliwosc ateistow, że niby nie ma Boga, bo Go nikt nie widział itd.
Jeśli to miałby być argument na nieistnienie Boga, to co powiedzieć o odkryciu Ignacego Semmelweisa (1818-1865), który dopiero w połowie XIX wieku odkrył, że muszą istnieć jakieś zarazki, bo coś niewidocznego przenosi się na rękach chirurgów i powoduje choroby u innych pacjentów. Dopiero odkrycia Ludwika Pasteura (1822-1895) dowiodły słuszności jego twierdzeń. Stosując rozumowanie ateistów do drugiej połowy XIX wieku zarazki i drobnoustroje nie istniały, bo nie było "dowodów naukowych potwierdzających ich istnienie". Nikt nawet nie domyślał się ich istnienia.
I na koniec do wszystkich ateistow:
Nie można udowodnić nieistnienia Boga. Z prostej przyczyny: jeśli ktoś dostarczyłby namacalny dowód nieistnienia Boga, tym samym udowodniłby Jego istnienie.
Ateisci niczym sie wiec nie roznia od wierzacych, ateisci wierza, ze Boga nie ma