rotfl blendamed jak się wyrobił, jeszcze niedawno fukał jak gówniarz na wszystkich, potem przechodził okres buntu młodzieńczego i zaprzeczania wszelkim wartościom (hollywood
, i w końcu babam! wyrósł na faceta z jajami.
Duma mnie rozpiera bo ja też na tym forum kształtowałem jego światopogląd (co prawda w większości bezskutecznie bo głąb jakich mało
Ale chłopak niech żyje w nieświadomości i się puszy jak paw - daje sobie radę w Polsce!! Hoho co za wyczyn panie, księga Guinessa!
Stać Cię na więcej Bledamed - jedź do etiopii nieść kaganek oświaty! Pokaż jaki jesteś gość i daj sobie tam świetnie radę. Bądź wyczynowcem a nie zwykłym przeciętniakiem z małym rozumkiem i kompleksami, zadowalającym się pensją półetatowej sprzątaczki pracującej 2h drogi dalej na zachód.. Naprawdę jest z czego być dumnym..
A wracając do tematu, ja grałem w Resistance po Resistance 2. I owszem graficznie gra odbiega od dwójki - bo jakże inaczej. Ale jedynka klimatycznie nie wiem czy nie jest lepsza od swojej następczyni. Największą bolączką są pierwsze 3 plansze - które są chujowe na maksa (jakaś nieudolna kopia call of duty), potem jest dobrze lub bardzo dobrze. Za kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych na pewno warto sobie tytuł zakupić.