inFamous skończone. Jeśli chodzi o wady to przede wszystkim w zabawie przeszkadzały zwolnienia animacji przy większej zadymie na ekranie, bugi kiedy postaci wpadały w obiekty (dwa razy musiałem restartować misję, bo przeciwnik się "popsuł") oraz monotonia misji dodatkowych.
Poza tym całkiem niezła gra, dałbym jej 7/10, a sandboxów nie lubię, więc trzeba wziąć na to poprawkę. Na plus zaliczyć muszę fabułę, której zwrot pod koniec miło mnie zaskoczył.
Polskie głosy w przypadku niektórych postaci pasowały bardzo dobrze - szczególnie Zeke i Cole. Gorzej z Moyą i Trish, których każda wypowiedź potwornie mnie irytowała. Jeśli chodzi o NPC, to tu było raz lepiej raz gorzej, ale w większości przypadków po prostu beznamiętnie.
Miasto uwolniłem całe, shardów zostało mi 27 (szukam ich bez żadnego opisu, chociaż możliwe że na końcówkę potrzebna mi będzie mapka).
Najgorsze są stunty, bo w trakcie misji nie zrzuciłem trzech przeciwników na raz, a teraz w pierwszej dzielnicy respawnowali mi się tylko raz tam gdzie mieli i nie trafiłem falą uderzeniową :<
Mark - e, Brutal Legend aż tak Ci się nie podoba? Ja jeśli to kupię (a planuję) to głównie dla humoru. A sama gra jest ponoć ukrytym sandbox RTS, a przynajmniej tak określił ją
Yahtzee.