Dla mnie przede wszytkim ME to byl zajebisty swiat jak to u bioware bywa swietnie opisany, itd..., swietne dialogi oraz cutscenki, fajna historia z MEGA GNIOTACA koncowka. Ale przede wszytkim ME to zajebisty film SF - az sie dziwie ze nikt nie nie pisze jak bardzo ME jest filmowy a dwojka pewnie bedzie jeszcze bardziej.
W sumie ME to piewien fenomen dla mnie - gra na minimum 9/10 a ani to dobry shooter nie jest ani dobry cRPG. Ale jesli sie do gry podejdzie jak do filmu - praktycznie perfekcja.
Dlatego gleboko w dupie mam uproszczenia dwojki, mniej punktow do wydawania, brak statystyk broni czy cis tam jeszce - maja byc ciekawsze q poboczne, fajna epicka historia oraz mnostwo cutscenek i dialogow, ktore po prostu w ME mozna ogladac bez konca.
hype, hype
hehe
PS/ Porownywanie ME i DS pod wzgledem innym niz moze grafa i muzyka to jakies nieporozumienie IMO.