kaikitka napisał(a):
Icrom napisał(a):
Bledy w logice to chyba tutaj rzecz calkowicie naturalna imo
Do niedawna myślałam, że do uzasadnienia braku logiki w filmie wystarczy jego amerykańska produkcja
Ale poważnie, odpowiadając na twoje poprzednie pytanie to przytoczę kilka kwestii (z tych, które jeszcze pamiętam):
- Jest wielce mało prawdopodobne, że ludzkość nie zauważyłaby zbliżającego się do ziemi obiektu latającego tej wielkości (zwłaszcza sterowanego automatycznie co zostało zasugerowane ze względu na rzekomą epidemię pośród stworzeń na pokładzie). W związku z tym jest mniej niż prawdopodobne, że kontaktem z obcymi zajęła by się tylko jedna organizacja (nie mówię już nawet o jednym państwie - w filmie obcy byli "na wyłączność" jednej instytucji)
- Wydaje się mało prawdopodobne aby jakakolwiek ludzka technologia byłaby w stanie otworzyć statek obcych - a już na pewno nie metodą na "rympał" przy pomocy bucowskiego palnika acetylenowego...
- Jest wręcz niewiarygodne aby do pierwszego kontaktu wysłano wojsko i to niezabezpieczone pod kątem warunków szkodliwych (skafandry chroniące przed skażeniem). Nie wyobrażam sobie aby jakikolwiek kraj zaryzykował wysłanie swoich ludzi narażając się tym samym na wywołanie ogólnoświatowej epidemii nieznanych chorób.
- Jest mało prawdopodobne aby istoty z innej planety nie wymagały odmiennych warunków do życia (chociażby atmosfery) i po znalezieniu się w ziemskiej atmosferze zachowywały jakby wyewoluowały tutaj.
- Jest co najmniej dziwne, że rzekoma choroba obcych, która doprowadziła do ich totalnego zidiocenia (a wydawałoby się, że to forma życia przewyższająca nas technologicznie o setki lat) nagle ustała całkowicie po znalezieniu się ich na ziemi. Co więcej, nagle zamiast dalej chorować i ginąć obcy powiększyli swą populację kilkakrotnie. Jest również zastanawiające, że ich choroba (a także inne zarazki oraz mikroby, które z pewnością przybyły z nimi) nie zainfekowały ludzi lub innych zwierząt na naszej planecie.
- Nie wydaje się prawdopodobne aby istoty przewyższające człowieka intelektem i wiedzą techniczną pozwalającą na tworzenie zaawansowanych technologii (nieosiągalnych dla człowieka) dały się prowadzić jak barany na rzeź przez istoty tak od nich słabsze i mniej rozwinięte.
- W przypadku jakiejkolwiek agresji ze strony ludzi obcy z pewnością uznaliby, że mają prawo się bronić, a nie poddawać eksperymentom, wliczając w to krojenie żywcem na stole operacyjnym i rozwieszanie na hakach. Po coś w końcu stworzyli tę broń, którą ze sobą przywieźli - w tym zaawansowane roboty bojowe będące w stanie namierzać i likwidować po kilku(nastu) wrogów naraz. Istota, która stworzyła taką broń i została zakwalifikowana do udziału w podróży międzyplanetarnej raczej wiedziałaby co z nią zrobić (z resztą w filmie było to pokazane, że umiały się nią posługiwać).
- O tyle o ile mogę zrozumieć, iż istoty przewyższające nas intelektem mogą opanować obce formy komunikacji to raczej rozumienie klekotu krewetek wydaje się mało prawdopodobne dla człowieka (zwłaszcza bez technicznych pomocy i po tak krótkim czasie).
- Nie wyobrażam sobie zakwaterowania obcych w slumsach, samo zmuszenie takiej istoty do przeniesienia się z rodzimego statku do szałasu wydaje mi się niemożliwe (zwłaszcza, że obcym wystarczył mały ruch aby oderwać człowiekowi rękę lub odrzucić go o parę metrów dalej). Sama natura obcych wydawała się być pobudliwa, mimo ukazanego "ograniczenia umysłowego" nieznanego pochodzenia stworzenia te reagowały często gwałtownie.
- Nie wyobrażam sobie możliwości narzucenia obcym naszych praw i zwyczajów. Farsa z przesiedleniem to był szczyt szczytów w tym filmie.
- Jest wręcz nierealne aby jakakolwiek inteligentna forma życia we wszechświecie nie chroniła własnych młodych i pozwalała innym rasom na przeprowadzanie "aborcji" takiej jaką ukazano w filmie (odłączanie kokonów od podtrzymujących je przy życiu "pępowin"). Pierwsza wzmianka na ten temat wywołała by bunt i zasłała okolicę porozrzucanymi w nieładzie ludzkimi kończynami.
- Kontakt ludzi z biomaterią obcych... No śmiech na sali. Goście taplają się w substancjach nieznanego pochodzenia i ryzyka. Ktoś oblewa się nieznaną substancją i mimo JAWNYCH objawów chorobowych nie zgłasza się nawet do lekarza (nie mówiąc już o bezwarunkowym poddaniu go kwarantannie!).
- Przez n-lat nad miastem unosi się statek obcych nie tknięty przez nikogo. Obcy patrzą się na niego z ziemi i zamiast na przykład porwać helikopter ludzi i dotrzeć do niego konstruują żmudnie z ludzkich odpadów (zapewne poleasingowy sprzęt komputerowy z wysypiska) pojazd o napędzie antygrawitacyjnym i sterowany systemami elektronicznymi nie znanymi ludzkości. Kleili śliną czy wiązali taśmą monterską?
- Żarcie dla kotów. Nie wiem czy ten punkt w ogóle omawiać? Sprzedawać karabin plazmowy za 100 puszek karmy dla kotów? Zamiast rąbnąć z tego działka i zmyć się z tej porąbanej planety? Ech...
- Przemiana jednej, krańcowo odmiennej anatomicznie i ewolucyjnie istoty w drugą pod wpływem skażenia płynami ustrojowymi? Z pewnością na innej planecie budulca by nie zabrakło ale jakoś nie chce mi się wierzyć aby tkankę ludzką nagle przekształcić w coś stworzonego z wiązań chemicznych i pierwiastków nie występujących w ogóle na naszej planecie.
Takie przykłady można jeszcze długo wymieniać. Sprzeczności, brak logiki i konsekwencji. Niestety. Wszyscy zrozumieli przesłanie filmu ale mimo, że cel był szlachetny to jednak wszystkie te wpadki odbierają (przynajmniej mi) przyjemność z odbioru. W moim odczuciu twórcy poszli na łatwiznę i w celu ukazania własnego punktu widzenia dopuścili się świadomie tych baboli (pewnie sądząc, że
"Ludzie i tak to łykną bo wystarczy, że pokażemy im odwrotną sytuację niż w 99% filmów o kosmitach"). To tyle tytułem wytłumaczenia mojego zarzutu o brak logiki w Dictrict 9. Zastrzegam, że jest to wyłącznie moje prywatne zdanie i nie reprezentuję tutaj niczyich poglądów poza własnymi.
Kazdy Twoj argument mozna skontrowac, ale nie mam czasu na to, z reszta tluc do lba ortodoksyjnej realistce to jak przekamarzac sie z malpa:/.
W temacie: oba filmy bardzo dobre, + dla avatara za nowoczesna technologie, ktora zmienia wymiar kina fabularnego. Wiec, Avatar.
noasz napisał(a):
brazz napisał(a):
napisać długi post to jedno, ale napisać długi post pełen bredni wypunktowujący rzekome nielogiczności w filmie z perspektywy kogoś, kto z fantastyką miał kontakt tylko w WoW, to już ciekawostka nieomal zoologiczna.
Brednie?
Jakby porownac Twoj bardzo konstruktywny post do tych brendi to jestes kolego w czarnej dupie pelnej brendi.
@kaikitka - bardzo trafne uwagi.
O nastepny, po co wy takie filmy ogladacie? Zaraz powiecie ze czary nie istnieja i krasnal w zbroi nie zabije super elfa:(. Zrujnujecie moja rzeczywistosc=[[[