MAG vs BC2...taaaa....
przecież MAG to taki Socom z "massively" gimmickiem, gdzie 128vs128 to iluzja bo nigdy nie zobaczysz epickiej rzeźni ala Planetside. Osobiście nie widziałem więcej niż 10 wrogów na ekranie, bo składy sa porozrzucane po mapie. Skala konfliktu - tego mi w MAG zabrakło. No i aż prosiło się żeby dać tam jakieś pojazdy, desant z heli byłby epic.
Mocną stroną na pewno jest dobrze zrobiony voicechat - jest szansa na składne posynchowane ataki kilku squadów. Czyli tak jak w Socom - pole do popisu dla wannabe generałów
no i teraz BC2 - to co jest w nim najlepsze to Destruction 2.0, które bardzo zmienia cały gameplay. Nie dosć że praktycznie cała mapkę możesz zamienić w gruzowisko, to mozesz utorować sobie inną drogę do celu. Jest płytko i nie taktycznie? Wczoraj gra udowodniła mi, że wręcz przeciwnie : okupowałem wraz z moim teamem objective (obrona), mały budynek z teoretycznie łatwym podejściem, przeciwnicy podchodzili z różnych stron, flankowali, dwoili się i troili i nic. W końcu zmienili taktyke i zaczęli wyburzac okoliczne domki i porobili kilka dziur w budynkach żeby nas jakoś wykurzyć. I od tego momentu zrobiło się już ciężko ale udało się dzięki dobremu teamplayowi to utrzymać. W BC2 nie da się wygrać mapki "na jana", bez znaczenia czy Rush czy Conquest czy Team DM, wygrywa lepiej ogarnięty team.
Można bronić wyżej, robić pressing na atakujących, ustawiać pułapki, kontrolować mapkę skautując, ogladając skąd kto idzie z dachów, okien...sposobów na gre jest wiele. Byłoby lepiej gdyby voicechat nie ograniczął się do swojego squadu ale jeśli grasz z ludźmi, którzy już ogarniają, to zawsze jest fajnie.
Gameplay przypomina troche papier-nożyce-kamień, bo jesli na obj wjadą ci 2 tanki to musisz je rozwalić bo moga z łatwością zdominować całą mapkę. Heli to samo. Ale w przeciwieństwie do starych BFów z takim lockiem obj łatwiej sobie poradzić (więcej gadżetów, więcej opcji)
Mapki są przegenialne i każda oferuje co innego - wielkie złomowisko w Panamie z tryliardem kryjówek, kolejna mapka to dżungla gdzie chodzisz w wodzie do kostek i słychac każde chlupnięcie ; dalej mamy śnieżne mapki - w dzien z padającym śniegiem (co sprawia trudności w dostrzeżeniu wroga) i mapa w nocy (tutaj spokojnie można robić ninja akcje bo najbardziej widać ogień z smg). Pustynna mapka gdzie widac tylko piasek to już w ogóle win
Różnorodność jest ogromna i za to DICE mają u mnie high five.
Jest też tryb hardcore, który robi z tej gry pseudo-sim : zdycha sie po 1-2 trafieniach, pół huda jest wycięte łącznie z mapką, nie ma spotowania, nie ma killcam. Jest duży nacisk na teamplay oraz kampę - opłaca się grać ostrożnie. Akurat ten tryb mi się średnio podoba, chyba ze mam dobry team (hi Nyx) to wtedy jest łatwo i przyjemnie. Ale na FFA z randomami bałbym się wbijać.
Obie gry, i MAG i BC2 mają tę samą wadę - upodabniają się na siłę do CODa, nawet czcionka jest podobna
Żeby złapać fraga w obu grach wystarczy wycelować w kogoś z ironsightem i strzelić 1-2 bursty, nawet trackować nie trzeba. Tego nie było ani w Socomie ani BC1 - ale fagi z MW2 musza być zadowolone i muszą "wygrywać".
Teamplayu w BC2 nie będę oceniał bo nikt nie wie jak w to grać na razie, i jest momentami bardzo źle
Bez dobrego squadu ani rusz.
TL;DR, osobiście mnie MAG nie przekonał, w BC2 gra mi się po prostu fajniej, dla mnie jest lepszą piaskownicą bo oferuje więcej foremek (destructible enviro) i grabek (heli, tank, boats), dzięki czemu można ulepić piękny zamek (epickie akcje na porządku dziennym).
Rzekłem