Huba napisał(a):
Havok, akurat co do "kodeksu pracy" i relacji pracownik pracodawca to mam mieszane uczucia. Nie oczekuje naiwnie ze wszyscy ludzie beda na tyle uczciwi by nie wykorzystywac wyzszej pozycji materialnej i nie gnoic tych ktorzy mieliby dla nich pracowac wymaganiami z kosmosu. Z drugiej jednak konkurencja powinna skutecznie eliminowac durniow ktorym sie wydaje ze beda panami niewolnikow. A rozdeta biurokracja i stada urzedasow ktorzy "walcza i pracuja" dla dobra zwyklych ludzi to tez zwyczajna sciema. Przeciwko samym lewicowcom nic nie mam. Niech sobie tworza swoje spolecznosci, zyja w komunach, dziela owocami pracy i wprowadzaja swoje zasady jakie tylko chca. Ale czy naprawde to cale lewicowe "szczescie" trzeba budowac narzucajac wszystkim swoje wymysly?
Nie obraź się, ale spałeś na historii?
Jeśli masz rację, to dla czego w ogóle powstała idea kodeksu pracy? Czemu na przestrzeni wieków konkurencja nie wyeliminowała nieuczciwych zachowań? Otóż dla tego, że jeśli ludzie mają możliwość wykorzystywania innych to będą to robić, co miało miejsce od zawsze i mimo "rozwoju cywilizacyjnego" ma miejsce do dziś. Choćby takie "obozy pracy" dla polaków we włoszech, o których jakiś czas temu było mediach. To, że skala tych zjawisk jest obecnie marginesem jest "niestety" wynikiem działania (ujmując to bardzo ogólnie) ruchów lewicowych.
tczewiak napisał(a):
Lewicowcy to pędraki. Nigdy nie powinno być równości. Jak ktoś pracuje i stara się więcej - to powinien mieć więcej i niższe podatki - i tak do budżetu odda więcej (bo dajmy na to 10% z 10k to więcej niż 18% z 1k), a nie będzie się z tego utrzymywać darmozjadów (ogólnie to jestem za likwidacją mopsów, zasiłków i całego socjalgówna, na które co miesiąc płacę krocie). Płacić to można na szkolnictwo, trochę na utrzymanie szpitali, ale nie na kmiotów, którzy całe życie spędzają przed tv lub na ławeczce w parku. Przy okazji płodząc kolejne pokolenia kmiotów, bo... becikowe. Szpitale - tylko podstawowe wsparcie, aby można ratować w nagłych przypadkach. Ubezpieczenie dobrowolne, bez pośrednictwa ZUSu. Jak kogoś nie stać to nie będzie zajmować łóżka - niech zdycha pod drzewkiem w parku. Socjalizm mi się przejadł wraz z pierwszą, samodzielnie oddaną składką ZUS.
Wiesz co jest najśmieszniejsze w twoim poście? To, że w ogóle mogłeś go napisać. Gdyby nie te "lewicowe pędraki" należałbyś zapewne jak zresztą 80% społeczeństwa do grupy chłopów przywiązanych do ziemi i choćbyś się zarobił nie doszedłbyś do niczego. Prześledź sobie strukturę i rozwój społeczeństw europy nim zaczniesz wypisywać te mądrości.
Huba napisał(a):
Klopot w tym ze te cudowne dary "solidarnosci spolecznej" to bzdura. Wystarczy pojsc do jakiejkolwiek placowki "sluzby zdrowia" zeby sie o tym przekonac. Co z tego ze ktos placi skladki, jak i tak zanim sie dostanie na zabieg/operacje to umrze? (...)
Problem w tym, że bez tej "solidarności społecznej" większość ludzi nawet nie wiedziała by co to szpital
. Ofk nie zamierzam bronić polskiego systemu opieki zdrowotnej, jest chory jak zresztą cały ten kraj. Niemniej w krajach cywilizowanej europy (anglia, francja, niemcy) systemy oparte na podobnej zasadzie sprawdzają się nieco lepiej.