Dunno jak poludniowa strona Warszawy, ale od polnocnej dojechac do centrum to nie problem. Z Legionowa komunikacja miejska do centrum dojezdzam w godzine (rano). Wieczorem jakies 40-45 minut. Samochodem odrobine gorzej, ale tez nie jest zle. Z Nieporetu troche lepiej, w 40 minut autem.

Południowa to dramat. Mam klienta w okolicach Żyrardowa i do tej firmy większość dojeżdża z Wwy. Masakra.

10,15 od czego? Granic miasta? Taniej dzialki tam nie znajdziesz (chyba ze szukac rolniczej i odralniac). Marki? Moze Zielonka czy Zabki? Czasem trafiaja sie jakies ciekawe blizniaki. Jak wybuduja most polnocny to dzialki na polnocy wawy skocza w gore.No i kwestia terenow pkp na Wawrze, tam bedzie mozna cos fajnego znalezc, jak wreszcie to sprzedadza. Bialoleka tez robi sie modna.

nie szukam, mam w magdalence miejsce na dom na przyszłość. 15 od granic miasta

południowy zach masakra, północny wschód luzy. btw benzyna na płd zach kosztuje 50 groszy drożej i tyle co w centrum wawy a na płn wsch najtaniej

W przyszlosci to to bedzie dzielnica miasta

no mozliwe , na dzis budują tam obwodnice niedaleko. nawet jak będzie dzielnica miasta to sie sprzeda i kupi 15km od obrzeży

no nie ale przejezdzajac przez miasto i wyjezdzajac z korku musi jeszcze dalej jechac. No ale jak mowilem, wszystko ma swoje zalety i minusy. Oczywiscie pewnie znajda sie perełki piękne, z dobrym dojazdem sklepami i pubami pod miastem ;]

High, pobudka - kluczowe się po jakim czasie karetka zacznie jechać.

Piątka Italios za epickie strollowanie połowy forum

high wez pod uwage jedna rzecz - wiek
ludziom do 30 na pewno lepiej mieszka sie lepiej blisko centrum - wlasne ze wzgledu na pub'y, kawiarnie, restauracje, kina.
ludzie w duzej czesc po '30' (duza czesc moich znajomych) - strasznie narzeka na mieszkanie w 'miescie' i jest w stanie pogodzic sie z pewnymi zmianami byle by z tego miasta uciec. to juz nie ten wiek, zeby na piwo chodzic codziennie - zaczyna sie tez doceniac uroki 'domowej' imprezy.

oczywiscie zawsze jest to kwestia wygody i tego kto jak lubi spedzac czas.
jesli nadal wiekszosc czasu spedza sie przed komputerem/tv - to bez sensu sie wyprowadzac poza miasto.
jesli ktos jest pracoholikiem - to tez nie jest sposob na zycie dla niego (wyprowadzic sie na wiec).

wszystko ma swoje plusy i minusy. dla kazdego z nas, sa one inne.

@Dana
czy ja wiem, dawno nie widziałem jakiejkolwiek tu dyskusji żeby od 3 stron nie było wyzwisk.

Jak dzieci wygnam do akademików to sam zapalę silnik i ucieknę. :o

do szkoly z internatem ;p

Czesc ludzi ma dzieci (czyli zazwyczaj ci kolo 30) i z jednej strony zaplecze socjalne miasta (szkoly,przedszkola i cala ta reszta), a z drugiej cisza i spokoj rodzicow. Kwestia priorytetow, rodzic wazniejszy czy dziecko (bo szkoly powinno sie dobierac wedlog klucza "jak najblizej, z ta sama grupa rowiesnicza)

A jakie rozrywki oferuje "poza miasto"? Wlasnie tv/int. Cala reszta jest w miescie. Takie wyjscie do teatru - rozmowa po sztuce i "ja nie pije, prowadze..."

Jesli ktos jest pracocholikiem to potrzebny mu psychiatra a nie dom.


Ale zeby plusy nie przeslonily nam minusow.Czy jakos tak.

do teatru chodzisz codziennie? jesli tak to szczerze zazdroszcze.
jakie rozrywki? koszenie trawy, zrobienie piaskownicy, fotel na ganku i czytanie ksiazki, poranna kawa na tarasie... wymieniac mozna bez konca

anyway ja opisuje przemyslenia wlasne i po rozmowach ze znajomymi.
temat rzeka
ja juz sie w 'miescie' wybawilem i nie ma tu nic co by mnie interesowalo na codzien.

True, duzo zalezy od wieku. I ludzie im starsi tym raczej spieprzaja z miasta. A niektorzy rodowici mieszczanie, po dlugim okresie zycia w miescie tez juz maja dosc.

Ja, że tak powiem wychowalem sie na zadupiu. I jedyna rozrywka to bylo wlasnie komp/tv a na poczatku to nawet brak netu, bo dlugo nie obejmowal mnie staly net. Ok, pozniej samochod to wlasnie "sorry prowadze"... Po takim dluzszym doswiadczeniu wieksze miasto bylo jak wyzwolenie. Ale czuje, ze kiedys nastapi przesyt.

WOw,doczekalem sie tego, ze interpretuja moje posty O_o

Nie chodze codziennie do teatru, to raczej figura retoryczna. Biblioteki, kina, galerie itd - to jest w miescie, co wiecej w jego centrum najczesciej i najlepiej. Na tarasie nie usiade, ale loggie mam i widok ladny (na czesciowo wyasfaltowany park... ale zawsze). Dla mnie wyprowadzka z miasta bylaby tragedia (nie za szczesliwy bylem z przeprowadzki z centrum na muranow).Wyprowadzka na "podmiejskie tereny" to brak tego wszystkiego plus szkola dziecka(a nie oszukujmy sie, im dalej od aglomeracji, tym nizszy poziom). No i musialbym zrobic prawo jazdy,kupic samochod, oplacac OC... bezsensowne wydatki.

To teraz wiesz jak sie czuja znani poeci.

True. Ja mam piechota: 15 min do morza, 5 min do lasu, 20 min do centrum Sopotu, 2 min. do SKM. Samochodem jade do pracy 20 min. (mimo, ze to prawie drugi koniec Gdanska), do obwodnicy polaczonej z A1 10 min.