embe napisał(a):
To jest zasadnicze pytanie i główna robota dla producenta, na co mi sandbox jeśli muszę odpierdzielić dziesiątki roboczogodzin by coś osiągnąć, z drugiej strony na co mi themepark gdzie muszę miesiąc lvlowac i zbierać itemy by potem kogoś zabić lub pobawić się w docelowy element gry ?
W lineage przyjemnością było pvp otaczające nudne do bólu lvlowanie, w wow zabawa było samo lvlowanie i chodzenie po instancjach, w star wars robienie danej klasy czy crafcenie wyrąbanego sprzętu, w eve fun masz z tego co wybierasz, moze to byc produkcja, polityka, pvp, exploracja, rating itd itp.
Oczywiście że zadaniem developera jest dostarczać zajęcia od samego początku gry. Sęk w tym że najczęściej ogranicza się to do trzepania questów.
Chyba ostatnią taką gierą, którą ruszyłem na dłużej niż pół godziny to była tabula rasa. Kilka tys. misji brzmi zajebiście, ale widząc w questbooku na przemian:
1.rozwal stado kosmitów
2. kopsnij się do miasta N i daj gościowi paczkę
robi się po prostu nudne po kilku godzinach.
Dlaczego całego contentu dot. questów nie zrzucić na graczy ?
Prosty board z ogłoszeniami i już się zaczyna interakcja między graczami, tym samym wymuszone, ale zawsze RPG.
Im więcej automatyzacji w mmorpg, tym szybciej mnie to nudzi.
Może tera ciutkę zmieni, o ile jedynym nowszym ficzerem orientalnych gierek nie będzie brak autoaima.
embe napisał(a):
Pytanie po co masz robić ten mostek czy ścieżkę, jesli dla samego zrobienia to nuda, jeśli natomiast jest to element całości to tak może być zajebiste, jednak pozostaje to narazie na papierze i w głowach producentów i nic nie wskazuje by udało sie zrealizować ich urojenia.
No właśnie, po co ten mostek ?
Bo jedyne miejsce w którym można przekroczyć kanion jest oddalone o co najmniej pół godziny z buta ?
Stawiasz mostek, bierzesz breszkę i kto nie buli, tego z buta w przepaść
Tylko nie wiem czy jedyny zbudowany w MO mostek, to był demo ficzer na potrzeby ostatniego gameplay video.
Układanie ścieżek widziałem na razie tylko w wurmie i na fanmovie z Xsyona. W wurmie łażenie po drogach araik przyspieszało nieco chód, nie wiem jak w tej drugiej.
embe napisał(a):
Taka mechanika, źródła szukaj w fabularnych gierkach gdzie jeszcze nie było komputerów.
To nie jest wcale takie złe, tu głownie chodzi o resztę, o cala otoczkę, potencjał themeparkowych gier idzie w złym kierunku,
Szerze mówiąc to nie grałem w fabularki, nie znam zatem podwalin systemu. Raz czy dwa w muda zaciąłem, ale to było wtedy gdy jeszcze smoki widać było na nieboskłonie.
Co na to UO ?
embe napisał(a):
Napisze ponownie, na razie można tylko poczytać, a i to głównie w tematach fanboiow, ktory bardzo zniechęcają przeciętnego gracza, bo taki fanboi po premierze gry będzie jednym z wielu zniechęcających elementów w grze.
Mając na tacy prosty guide do gry, opisujący praktycznie wszystko co należałoby wiedzieć, a mimo to pisząc że to i owo jest do bani. Albo nie mając pojęcia że istnieje dość przystępna ilość możliwości, bo żaden spinacz w skoroszycie o tym nie nawija do znudzenia, kto ponosi za to winę ?
Gracz czy developer ?
Widzę że jedynie indy studia są w stanie tworzyć wymagające gry (tzw. nintendo hard), bo żaden moloch na tym nie zarobi.
Tzn ... pół miliona zielonych na czysto to gra nie warta świeczki. Pół miliona dla indy, to kopa hajsu.
Pośród opinii na dany temat, należałoby kierować się zarówno argumentami fanboiiiów jak i haterów. Kto potrafi wyciągać wnioski, ten czasu nie straci.
Opinie oczywiście tych, którzy spędzili przynajmniej kilka godzin grając, zanim zaczęli pastwić się nad wszystkim, a nie wannabie haters judging by videos
embe napisał(a):
Bład, sandbox powinien tym bardziej stawiać na wolność dla gracza, chcesz zabija milion mobow proszę cie bardzo, ja zajmę sie craftem czy budowaniem pustelni nad jeziorkiem ale jak przyjedziesz mnie zabić i okraść to czy powinienem byc tak samo dobry w walce jak ty czy może sięgnę po swój wykuty piękny topór i jednym ciosem ci odetne glowe ?
Klepnięcie milionowej sztuki wieprza zajęłoby dość sporo czasu w jakimkolwiek sandboxie
Plułem raczej do sytuacji, gdzie w themeparku niemożliwym jest nie dojść do sytuacji, w któej aby dalej czerpać fun należy poświęcić N czasu na farmowanko i/lub wbicie lvla.
Wolę wybrać od razu arcade rpg typu rakion czy co tam teraz na UE3 wychodzi, albo pograć w singielka.
Odnośnie RPGowania jako pustelnik, nie mam nic przeciwko.
Uprawianie zieleniny ma się pojawić w MO, tylko jeszcze wędki z bambusa nie można wydłubać
Tylko bulić za to 15 jurków miesięcznie, nie uważam za sensowne. Lepiej kupić wygaszacz ekranu typu akwarium, terrarium czy farmę mrówek i dokarmiać zwierzaki co pewien czas
edit: mrynar, chyba więcej uwagi powinieneś zwrócić na sandboxy.
Większy świat, więcej exploracji, więcej do zdobycia, tyle samo do stracenia.
btw. endgame to jest największe nieporozumienie mmorpg.
Taniej wychodzi znaleźć małolata, opłacić konto i niech rżnie przez 3 miechy wg wytycznych. Dojdzie do lvl capa i wtedy można sobie pograć tak, jak to powinno być tuż po stworzeniu avatara.
ps. w mmo FF nie grałem, ale 1 jaskółka wiosny nie czyni.