Ruscy wymieniaja zarowki po katastrofie:
i wypowiedz kogos kto wydaje sie znac na temacie rosyjskich (i nie tylko) lotnisk:
"
oni na tym lotnisku dorabiali kawałek pasa czy też poszerzali go na końcu (nieprecyzyjnie się wyraził) by tego typu maszyny mogły tam lądować/zawrócić na pasie, gdyż w pierwotnej wersji nie był on przygotowany na przyjęcie takich samolotów jak TU-154. Ambasador powiedział, że robili to za własne pieniądze (tzn. ambasady) tak by Polacy mogli przylatywać tu do Katynia i oddawać hołd i cześć poległym w mordzie. Jednak nie wiem, czy chodziło mu lotnisko wojskowe czy też cywilne."
Co do lotniska, to trzeba pewne sprawy wyjaśnić.
Z całym szacunkiem dla ambasadora, nic się nie zgadza w przypisywanych mu słowach. I nie ma co dorabiać filozofii do banalnej rzeczywistości. Wygląda ona tak mianowicie, że Smolensk-Siewiernyj to jest typowe rosyjskie lotnisko wojskowe z pasem o długości ok. 2500 metrów, co w zupełności wystarcza dla samolotów klasy Tu-154. Aby było ciekawiej, stacjonuje tam (a przynajmniej do niedawna stacjonował) pułk transportowy na Iłach-76. A zatem nasz Tu-154 jest dla tej bazy żadnym nadzwyczajnym wydarzeniem. Normalka po prostu.
Być może ostatnio było coś w remoncie, ale to jest inne zagadnienie, chwilowa, że tak powiem, słabsza dyspozycja lotniska.
Powyższe każdy może łatwo sprawdzić na Google Earth.
Jeśli chodzi o sprzęt radionawigacyjny, to na rosyjskim lotnisku wojskowym można się spodziewać jakiejś zmodernizowanej lub nowej wersji doskonale znanego u nas systemu RSP. Druga możliwa aparatura, to system lądowania wg przyrządów PRMG, analogiczny do ILS. Być może zamontowali, montują lub zamierzają zamontować ILS-a wg zachodnich standardów. Ale nawet gdyby nie, to przecież nie sposób doszukiwać się w tym jakichś nieeuropejskich czy też niecywilizowanych standardów, co niedwuznacznie sugeruje powyższa wypowiedź. Ich wojsko ma od kilkudziesięciu lat swój standard i reszta ma się dostosować, jeśli chce tam z jakiegoś powodu wylądować. Polski Tu-154 w normalnych warunkach nie powinien mieć z tym żadnego problemu.
Jeśli polska ambasada - rzekomo z własnych środków - finansuje doposażenie rosyjskiego lotniska wojskowego,to dla mnie w tym momencie cały świat na głowie stoi. A ponieważ trochę w życiu widziałem i trochę się znam na finansowaniu polskich ambasad i funkcjonowaniu rosyjskich sił powietrznych, to nie jestem w stanie uwierzyć w ani jedno słowo. I nie uwierzę, że ambasador Bahr, mądry człowiek, z którym miałem w życiu osobiście do czynienia coś takiego mógł powiedzić. Ewidentnie ktoś pokręcił. "