Dana napisał(a):
Nieprawda. Ściągniety ebook staje się twoją własnością.
Naprawdę? Na jakiej podstawie tak twierdzisz?
Ebooka nie możesz sprzedać/udostępnić w sposób legalny - a takie są atrybuty własności.
Własność:
"Pozytywna strona własności wyrażana rzymską triadą uprawnień: ius possidendi (prawo posiadania), ius utendi, fruendi, abutendi (prawo korzystania i pobierania pożytków, zużycia rzeczy) i ius disponendi (prawo rozporządzania)."
"Własność – to najszersze, podstawowe prawo rzeczowe, pozwalające właścicielowi korzystać z rzeczy i rozporządzać nią z wyłączeniem innych osób (w jego ramach właściciel korzysta z maksimum uprawnień względem rzeczy). Oznaką korzystania z rzeczy są uprawnienia do posiadania, używania, pobierania pożytków i innych dochodów z rzeczy (pożytki rzeczy - naturalne, np. płody, jabłka z sadu i cywilne, np. czynsz z tytułu dzierżawy lub najmu, odsetki od pożyczki albo leasingu itp.) oraz dysponowania faktycznego rzeczą (przetwarzanie rzeczy, zużycie, a nawet zniszczenie)."
Posiadanie:
"Posiadanie jest instytucją prawa rzeczowego oznaczającą stan faktyczny, polegający na władaniu określoną rzeczą przez osobę posiadacza"
"Zgodnie z powszechnie panującym poglądem przesłankami do stwierdzenia stanu posiadania są:
* fizyczne władanie rzeczą przez posiadacza (łac. corpus possesionis),
* manifestowany przez posiadacza zamiar władania rzeczą dla siebie (łac. animus rem sibi habendi)."
Cytuję za wikipedią.
I dlatego przez posiadanie filmów/muzyki/książek nie łamie się prawa, mieści się to w definicji 'prywatnego dozwolonego użytku'. Ale już próba występowania w roli właściciela (sprzedaż na bazarze) jest karalna!