Chłopaki wyluzujcie.
Mogę się założyć, że kilku osobom nie pasowało to, iż ja wracam i że razem będziemy chodzić do Abyssea. I co? Jakoś przezyliśmy.
Z Opiekunem się we flamesach równo bluzgamy hehe. Jeśli jednak chodzi o teamplay to przynajmniej ja - problemu nie widziałem.
Ba - wytrzymałem nawet z Myrtą i vice-versa. Rhaegal wytrzymał z Myrtą i vice-versa.
Wznieśmy się ponad osobiste antypatie, bo zawsze znajdzie się ktoś kto kogoś innego nie lubi. Na podejściu "jak on gra to ja nie" tracimy wszyscy. Istnieje taka piękna funkcja - /blist add NICKNAME. Problem z głowy.
Ato nadal ma ciśnienie na wyniki - ok jego sprawa. Najwyżej pójdzie płakać w kącie jak czegoś tam nie zabijemy.
Ato jest jaki jest, ale pamiętam jak x lat temu - gdy miałem lvl <60 facet poświęcił noc na kampienie NMa dropującego Moldavite Earring, którego wówczas nie byłem w stanie zabić.
Poznałem też go osobiście na imprezie u Colda i... On po prostu taki jest. Przejmował się nawet gdy przegrywał na Wii
Kwestia nastawienia - mnie Atoreis czasami bawi, czasami wkurza, ale nie miałbym oporów by wypić z nim piwo, pięć czy wódeczkę.
Dajcie mu szansę i najwyżej się po tygodniu powie, że jednak "ni uja".
_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania