Pamietam. To byl bodajze Lich i jego brat. Eskperymentowali na dzieciach z wioski. Lich byl magiem i nakazywal bratu sciagac dzieci, a ten wykonywal jego rozkazy. Glownym zlym byl jednak demon, ktory kusil maga. Ja z tego co pamietam uniewinnilem licha i jego brata, a skazalem demon. Ten sie usmial, ze co z nim zrobie, zesle do piekla? Jak dla niego to dobra opcja, bo wroci do domu. To powiedzialem, ze nie i na zawsze zostnanie w tym miejscu
Ale akurat ten quest jak i prawdziwa rozprawa( w tym samym rozdziale quest) to raczej perelki. Glownie denerwowala mnie ta walka. To jak z Arcanum. Chcialbym cieszyc sie ta gra, ale nie moge bo zamiast skupiac sie na fabule i questach to jest cholerny hack'n'slash gdzie przez wiekszosc czasu kosi sie jakies szczury potem uber szczury a potem super ubery szczury. Po prostu ekstra. A taki potencjal miala ta gra. Zwlaszcza miasta, tam gra sie fajnie. Co prawda dialogi sa jedne z najgorszych jakie widzialem kiedykolwiek w grach rpg( przebijaja je chyba jedynie dialogi z drakensang), ale klimat robi swoje. No ale nie, prawie wszystkie questy zwiazane z glowna osia fabularna to przechodzenie 10 poziomow jaskinii ubijajac jakas zwierzyne
Najlepszymi rpgami jak dla mnie sa stare Fallouty. Walki tez jest troche, ale raz ze bardzo mi sie podoba, a dwa ze w duzej mierze czy bedziesz walczyl zalezy od Ciebie. No i swietne dialogi, muzyka, questy, klimat. Nowy Fallout tez jest fajny. Walki tez jest duzo, ale raz ze nie tyle co w Arcanum, a dwa ze sprawia frajde. Nadmierna ilosc walk to zreszta jak dla mnie glowny minus Dragon Age. Pamietam jak w kopalniach krasnoludow mialem serdecznie dosc po kilku poziomach. Potem sie okazalo ze to nawet polowa nie byla.
Edit Nie wspomnialem o Tormencie. Tez jeden z moich ulubionych RPG. I chociaz w dalszych rozdzialach walki troche jest, to naprawde mozna przejsc spooora czesc gry walczac sporadycznie. I to lubie w RPG. Duza ilosc walki jest fajna, gdy gramy w action-rpg jak mass effect