Cytuj:
Nie trzeba wiele medytowac by zauwazyc ze zycie jest gowno warte bo i tak predzej czy pozniej zdechniesz i nie bedzie nic, wiec moze najlepiej je spedzic robiac to co sie lubi ? Ja poszedlem o krok dalej, wprowadzilem moje madrosci w praktyke. No ale jak ktos lubi robic z siebie szanowanego osobnika jakich w chuj w tych czasach to jego wola. Baw sie dobrze pracujac dla kogos za kase ktora wypierdoli twoja zona/dziewczyna/dziecko na jakies pierdoly.
Bycie szanowanym czlowiekiem to poprostu mila nazwa dla niewolnika
Tracisz swoja wolnosc i po co? myslisz ze ktos bedzie wiedzial o tobie za 100 alt ? kogos bedzie obchodzilo ze na forum mmo nie robiles z siebie idioty ? Zy pracowales ciezko dla rodziny ? Bedziesz jedynie statystyka
Jezeli jednak zrobisz cos wielkiego to wycofuje swoje slowa, jezeli pracujesz nad przelomowym odkryciem, wspaniala ksiazka/gra etc to jak najbardziej rob to dalej. Jezeli jednak jestes robolem w jakiejs firemce i cieszysz sie z kasy na samochod / dom / nowe ciuchy dla dziewczyny zastanow sie ile zycia tracisz.
A życie przy kompie w obskurnym mieszkaniu na zadupiu nie uważasz za niewole? Szczerze wierzę, że gry/ internet dostarczają Ci sporo rozrywki, ale to jest nic w porównaniu do tego jaki można mieć fun korzystając z całego wachlarza możliwości jakie daje życie.
Twoja życie w ten sposób jest szczęśliwe, bo w sumie pozbawione obowiązków i jakichkolwiek nakazów. Z drugiej strony w tej swojej wolności nie stać Cię praktycznie na nic. To jest dopiero sendo monotonnego życia w porównaniu do zapierdalania/wakacjowania/imprezowania tobie zostaje tylko płodozmian z serii sranie/granie.
Chętnie przyjął bym taką filozofię życia opartą na opierdalaniu się i dostarczaniu sobie rozrywki, ale jakbym miał 50 milionów baksów na koncie. Wtedy można spróbować życia.
W Twoim położeniu najbardziej nie bolało by mnie pasożytowanie na państwie, ale pasożytowanie na swoich bliskich...
Nie uważasz, że coś im się należy za zapierdalanie na Twoje rozrywki przez cały żywot?
Gdybyś się odciął i żył sobie przy kompie za swoje ( czy nawet za państwowe - jebać) to w porządku, ale pasożytowanie na rodzinie i upokarzanie ich w ten sposób każdego dnia jest kurestwem.
Co do rentek to nie rozumiem bulwersu, przyjmowanie zasiłku przez osobe psychicznie chorą nie jest niczym drażliwym w obliczu setek tysięcy przekretów i chujania państwa na każdym kroku, czy płacenia na kościoły.
A podejście w style "jakbym chciał to bym sobie poradził/zarobił/etc"
jest syndromem przegranego życia.