Jeśli ktokolwiek uważa, że w GW ANet wypinał sie na graczy lub nie rozwijał gry, powinien zostawić te uwagi dla siebie i nie ośmieszać się publicznie.
Płatne 'dodatki' były naprawdę duże. Pomiędzy nimi były mniejsze, darmowe (jak np. dodanie Sorrows Furnace), plus standardowe cotygodniowe patche + zwykle jeden poważny balans skilli raz w miesiącu. Ponadto regularne cotygodniowe eventy, wszystkie święta, gierki itd.
Tych rzeczy nie było na starcie, dodano je już pózniej i są dostępne dla każdego, nawet, jeśli ma zakupioną jedynie jedną część gry.
Ponadto, choć GW nie jest już rozwijane, ANet nadal utrzymuje osobną ekipę odpowiedzialną za tzw. Guild Wars Beyond.
http://wiki.guildwars.com/wiki/Guild_Wars_Beyond
Choć może nie jest tego dużo, to jednak grając cały czas ma się poczucie, że o tę grę ktoś dba.
A jeśli mam porównywać swoje doświadczenia z innych gier, to ANet jest najbardziej przyjaznym graczom developerem, z jakim się zetknęłam i wydają się być najbardziej fair.
To, czy faktycznie uda im się zrobić grę MMO bez abonamentu, okaże się w przyszłości. Chciałabym zauważyć jedną rzecz: wbrew pozorom to właśnie w modelu bez abonamentu developer musi bardziej się postarać o poziom i rozwój swojego produktu, żeby ciągle sprzedawać nowe pudełka.
W tym modelu nie da się sprzedać ludziom gówna, a potem zwodzić ich przez pół roku, że już za miesiąc będzie mega update, jeśli tylko opłacisz abonament. Jeśli GW2 failnie, to bardziej nie przez model sprzedaży, a dlatego, że zwyczajnie nie przypadnie ludziom do gustu.
Czasami mam wrażenie, że model sprzedaży oparty na subskrypcji jest broniony głównie przez tych, którzy po przejściu wieloletniego prania mózgu i płacenia abonamentu boją się, że wraz z premierą MMO klasy AAA w modelu btp, będzie ich tak bardzo bolała dupa, że przez cały miesiąc nie będą mogli wysiedzieć na rajdzie.