Adhoc napisał(a):
Nie mniej jednak gra jest mega, fallout rozbudowany jak morrowind.
W cholere jest zwiedzenia, a wiele malych decyzji okazuje sie miec wplyw na koniec, masakra.
Podobnie było w części trzeciej.
New Vegas przez większość czasu dawało mi niezły fun, niestety pod koniec zaczęło się już robić monotonne, nie było żadnego większego pierdolnięcia w porównaniu do trójki.
Trochę niesprawiedliwie jest porównywać F3 z DLC i modami do New Vegas, ale moim zdaniem historia o kurierze nie ma na razie startu do poprzednika.
Ciekawsze krypty (Tranq lane na przykład), zróżnicowany klimat (każda lokacja z DLC ma swój specyficzny, no może poza Broken Steel który jest bezpośrednią kontynuacją fabuły), Three dog, Liberty Prime rzucający antykomunistyczne hasła, Enklawa, mnóstwo holotaśm które nakręcały klimat jeszcze bardziej, możliwość wysadzenia miasta bombą atomową, RTS (Real Time Settler - mod który umożliwia budowanie własnej osady) i od cholery modyfikacji (jeżeli ktoś lubi się w to bawić).
Tak więc zagrać warto, ale jak na razie F3 GOTY > FNV dla mnie.
Gdybym kogoś nie przekonał, to argument ostateczny:
http://www.youtube.com/watch?v=FHokhubt ... re=related
Albo to:
http://www.youtube.com/watch?v=spnv80gQ ... re=related
_________________
wodny napisał(a):
wolałbym by ludzie pukali się w pupę niż mieli broń.