Wizę łatwo dostać, ale turystyczną. Na pracowniczą nie masz co liczyć bez pośredników a najlepiej pracodawcy na miejscu, który będzie miał chęci żeby za Ciebie składać wnioski w USA i założy sponsoring pracowniczy w trakcie procedur.

Całe info masz na http://www.forum.usa.info.pl/

Najłatwiej zaczepić się w USA przez ślub z grubą amerykanką albo przez zdobycie wizy studenckiej a następnie NA MIEJSCU (co jest ważne i sporo zmienia) próby zmiany j-1 na pracowniczą.

Dodam tylko że wyjazd na pół roku to może być ciekawy jak się szuka mocnych wrażeń w usa, trzeba pamiętać że koszty wyjazdu to parę miesięcy pracy i to nie na zmywaku.
Jeśli masz zamiar wyjechać do usa to przynajmniej na rok i tu pojawia się problem z wizą bo trzeba by mieć spore chody by taką dostać.

Zawsze można się zaciągnąć do us army i przy okazji pozwiedzać afgan/irak lub do prawdziwej policji jeżeli wymiatasz w englishu .

nie moze jako obywatel polski raczej zaciagac sie do amerykanskiej armi, imo.

Moze;). Armia w USA jest sposobem na dostanie obywatelstwa.

Swego czasu było coś takiego ,że ludzie pisali prośbę do ministerstwa obrony o zgodę na służbę wojskową w innym kraju. Jeżeli chodzi ci o polskie prawo ,bo kiedyś to rzeczywiście nie było możliwe. Mało ludzi się wtedy na to decydowało w sumie już nie pamiętam się chwalili ,że zgłosiło się 4-6 takich chętnych.

Teraz pchać się do us army to tak średnio raczej - duże prawdopodobieństwo że wrócisz w trumnie.(no niby to 1% ale zawsze i na kogoś to musi trafić do tego tysiące ludzi bez rąk ,nóg etc.. ).

Tak samo ,żeby być gliniarzem w us też nie potrzebujesz obywatelstwa.
Dopiero jak chcesz być fedziem to obywatelstwo us musi być. No i teraz mają taką politykę ,że bez humanistycznego kierunku i biegłej znajomości arabskiego nie ma co składać papierów do FBI.

W sumie to dobra polityka. Zamiast wysylac swoich obywateli na wojne na ktora srednia chca isc zgarniaja cale masy meksow, czarnych z afryki itp dajac im nadzieje na obywatelstwo. Mniejsza strata jak padna.

W ciemno to mozesz jechac co najwyzej na wycieczke..
bez zalatwienia jakiejs pracy i mieszkania na starcie nie ma sensu sie ruszac z domu (bo sie moze okazac ze skonczysz jak wielu z naszych rodakow w Anglii czy Irlandi na ulicy)..pieniadze wbrew pozorm szybko sie koncza. (sam bilet to juz 2kola)
Problemem moze tez byc fakt iz nie masz zadnego 'specjalistycznego wyksztalcenia" niby jak piszesz mozesz pracowac w pubuch czy jakims hotelu restauracji - ale takich osob szukajacych takiej pracy moze byc wielu-jak i w Polsce.

No i zakladam ze znasz angielski w stopniu ktory pozwala ci sie komunikowac z ludzmi w miare biegle- bo to juz nie lata 80:>

najwiecej bys sie dowiedzial od mookiego (przynajmniej 5 lat w US pracowal)
Lukiego i Astaxa

ale chlopaki od dawna tu nie postuja

Nasze socjalistyczne panstwo daje ci 40k pln na zalozenie biznesu plus pierwsze 2 lata placisz cos 200+ pln zusu plus na stworzenie stanowiska pracy i zatrudnienie pracownika dostajesz 20k pln bezzwrotnej pozyczki plus jest kilka innych projektow z UE z ktorych mozna wyciagnac dodatkowa kase. Teraz usiadz i pomysl w czym jestes dobry albo co umiesz i lubisz robic jesli nic nie umiesz to znajdz ludzi ktorzy umieja i beda zarabiac na ciebie. Pomyslow na biznes jest masa praktycznie na wszystkim da sie teraz zarobic. Uslugi posrednictwo tu akurat nie musisz duzo inwestowac a najlepiej znalezc jakis towar z chin ktory tu bedziesz mogl sprzedawac z jakims horrendalnym zyskiem.

Tylko jak jesteś ze wsi. W miastach jest to 15-19k.


350+
A po dwóch latkach teraz ma być 1300+ dzięki nowym rządom.


Musisz działać przynajmniej 6 miesięcy, a w praktyce musi ci się skończyć dofinansowanie na otwarcie.


Mam trochę doświadczeń z poig 8.1. Jakbym dostał na starcie (to jest dofinansowanie dla firm działających poniżej roku) to bym się wypierdolił na łopatki. To jest refundacja. PARP zwraca część zainwestowanych pieniędzy. Jednak najpierw trzeba te pieniądze mieć. W praktyce z poig 8.1 korzystają tylko spółki z o.o. oraz słupy podstawiane przez doświadczonych przedsiębiorców z kapitałem.
PARP nie przestrzega własnego regulaminu, podpisanych umów, ani terminów. Jednak wystarczy, że beneficjent spóźni się z wydaniem jakiś pieniędzy to w najlepszym wypadku przepadnie mu ten kawałek finansowania - w najgorszym zostanie mu zerwana umowa i musi oddać wszystko co dostał + odsetki.
Oczywiście jak to w socjalistycznym kraju - UE "daje" na 8.1 390 milionów euro. Jednak koszta administracyjne są tak wysokie, że do beneficjentów trafia tylko 320 milionów..... złotych. I mimo, że urzędnicy pożerają przeszło 75% kwoty to i tak nie potrafią zmieścić się w samodzielnie ustalanych terminach.
Na start - bez wsparcia - odradzam.


To już minęło. Kumpel sprowadzał z Chin mp3 szajsy i sprzedawał z 120% marży. Biznes zamknął jak przez nawał konkurencji na allegro musiał marżę obniżyć do 15%, a jak wiadomo - część sprzętu się psuje i trzeba wymieniać.

oj tczewiak wlasnie z takim podejsciem to zostaje tylko wyjazd za granice.
W miastach daja 40k, 350 ok ciagle nie jest duzo, 1300 poki co nie ma a po 2 latach nawet 1300 to nie jest jakis mega wydatek ktory ci uniemozliwia prowadzenie firmy. Co do chin to przejedz sie na wolke kosowska i zobacz jakimi autami jezdza tam chinole to ciagle bedzie sie oplacac. Co do eu to nie powiem bo nie znam ale jest tego masa fakt ze nie jest to latwe ale zeby bylo latwe to bysmy to naduzywali napewno. Kumpel otworzyl sklep China nawet zatrudnil chinczyka coby wygladalo autentycznie w 100% zaopatruje sie w wolce praktycznie wszystko od agd i zabawek na ubraniach konczac. Male podsumowanie lokal 5k, pracownicy 8k sredni obrot miesieczny 60k ze 100% narzutem zysk w granicach 15k+ co miesiac na 1 sklepie siedzac na dupie. Inny kumpel importuje skorzane ubrania dla motocyklistow plus inne gadzety ale zle nie jest. Kolejny sprowadza materialy budowlane z chin plytki marmury itd. tez na tym kokosy robi. A takich przykladow jest masa. Za kilkanascie lat wszystko bedzie kurde chinskie.

Każdy interes to kokosy do czasu jak się samemu za to zabierasz, znajomy znajomego kolegi... sorki ale tez mam rozeznanie i wiem jak to wygląda.
Co do wyciągania kasy na firmę to niestety nie ma tak wesoło, po pierwsze musi to być twoja pierwsza działalność, nawet jako współwłaściciel jesteś już przekreślony.
Kolejna sprawa to konkurencja, to że koleś ma sklep i zarabia jest spoko ale ważna lokalizacja, nie każdy mieszka w stolicy czy dużym mieście lub ma w planach przeprowadzke, nie każdy rynek jest chłonny na takie rzeczy, a konkurencja potrafi być brutalna dosłownie.

Piszpan, jesteś bardzo dużym optymistą, to jest dobre bo z takim podejściem osiągnąłeś pewnie sukces, teraz zejdź na ziemie i się rozglądnij.

Ja mieszkam na wsi a interesy mam w miescie 20k mieszkancow. Nie bede pisal jakie interesy prowadze ale w kilku branzach i jakies tam rozeznanie mam zaden nie przynosi strat jeden jest oparty na china wlasnie. Co do zakladania firmy toz mowie o starcie. Jesli juz prowadzisz firme to zostaje ci z latwiejszej kasy wlasnie 20k na stworzenie stanowiska pracy. Musisz miec te 20k wydac je na cos i zatrudnic pracownika wtedy dostajesz refundacje. Generalnie wlasnie interesy oparte o china duzo latwiej jest zrobic w malym miasteczku. Jesli w twoim malym miescie nie ma takiego sklepu jak opisywalem uwierz mi na bank ze otwarcie to sukces. Kolejna fajna bajka to jesli ktos ma glowe i znajomych za granica to niech sie zainteresuje outletami. Fakt jest tego masa ale ciagle mozna zarobic. Wlasne interesy prowadze Embe praktycznie od 16 lat zaliczajac po drodze jedno duze bankructwo ale sie podnioslem takze mysle ze cos tam moge powiedziec. kolejnym fenomenem sa np. sklepy z narzedziami powstaja jak grzyby po deszczu a i tak kazdy przynosi zyski. Z jednej strony duze miasta sa lepsze bo robisz wieksze obroty itd. ale na spokojniejsze prowadzenie biznesu lepsze sa wlasnie male miasta mniejsza konkurencja lub czasem jej brak. A jesli chodzi o pomysly na biznes serio moge sie podzielic.

Wal, jestem ciekawy, a może jeszcze się przyda.

Sam po raz pierwszy od kilku lat gdy prowadzę firmy wskakuję teraz w spółkę importowania elektroniki. Zobaczę co z tego wyjdzie. Jednak nie jest to przedsięwzięcie na start, tak samo jak i dofinansowania unijne.
Dofinansowanie fajnie wyglądało na papierku. Zderzenie z rzeczywistością okazało się brutalne. Mimo to będę się teraz starał o większy kawałek tortu - 8.2.
W praktyce jednak nie są to pieniądze, które dostaje się na start i na co można liczyć. Ot po prostu szansa na odzyskanie części włożonych pieniędzy, co w praktyce przekłada się na odzyskanie nieco kasy z tego co nam to socjalistyczne państwo zabiera.

Ucieczka do innego eurosocjalistycznego gówna sensu nie ma, ale USA to nadal jakieś tam perspektywy dla ludzi ma. Chociaż odkąd bambus został władcą to coraz większy socjal się zaczął szerzyć i tam.

Interesy w małych miastach to już raczej przeżytek. Ludzie jeżdżą do większych na zakupy, a shit kupuje się w sieci.

czerpanie korzysci z nierzadu jest karalne -przypominam:>

rofl tak to przemyślałem i mi wychodzi że to sytuacja win-win jak by nie patrzeć:
- klient zadowolony, w zamian zapłacił
- alfons zarabia, w zamian załatwia lokal/ochronę
- nierządnica zarabia, w zamian się nierządzi.
Czemu to jest karalne?
Zmuszanie do nierządu jak najbardziej, ale czerpanie korzyści? Wszyscy 3 czerpią korzyść a karze nie podlega tylko nierządnica.

Btw kolejny topic zjeżdżający na wyścigi wielkości peena, weźcie się ogarnijcie trochę... Miało być o pracy w USA a nie o pomyśle na biznes w PL czy trudnościach związanych z polską biurokracją (mamy na to topiki).

pewnie dlatego ze 'Dymasz Panstwo Polskie" nie placac od tego podatku
a urzednicy nie lubia byc dymani - przez bardziej pomyslowych 'biznesmenow"
wedlug mnie jest popyt to i podaz- i jesli nikt nikogo sila nie zmusza to niech sobie robi co chce.

taki urok tego forum ze co drugi temat zaraz zjezdza na offtopa, ale z drugiej strony ma to swoj urok

pooma:
Tak samo jak z oddawaniem nerki: panstwo nie ma jak sprawdzic czy nierzad jest wymuszony, czy z wlasnej checi.