Dla mnie problemem jest to ,że zmiany w większości mmo powodują, że robi się z nich imho inny całkiem rodzaj gry.
Coś jak crpg i h&s albo strategia turowa i rts. Niby podobne ale jednak całkiem co innego.
Przykładowo Lotro. Gra nastawiona prawie całkiem na pve. Ze standardem tank, dps , heal i instancjami. Zacząłem grać trochę ponad rok temu.
Denerwowało mnie ograniczenie świata , wszędzie góry , kończąca się z dupy ścieżka, sporo instancji , czysty theme park. No ale z wielu względów grało się dobrze. Mało było powodów aby wychodzić z miasta w end game ,ale trochę jeszcze było, choćby żeby pojechać do dungeona. No i regiony z wyjątkiem tych na najwyższe lvl były bardzo ładnie dopracowane sprawiające wrażenie "żyjącego świata".
Gra jednak b.szybko zaczeła się zmieniać.
Ilość instancjonowanych dungeonów szla w górę drastycznie, starsze rejony przechodziły lifting zmieniający grupowe questy na solo, albo bardziej kompeksowe revampy, które robiły rejony super solo friendly.
Itemizacja poszła w kierunku grindu różnych marków, medalionów i innych tego typu.
Potem wprowadzono , panel do wchodzenia do instancji z każdego miejsca na mapie - także nie trzeba było już nigdzie jechać.
Ktoś powie oszczędnośc czasu. Jasne tyle , że grind się masakruycznie zwiększył, co z tego ,że wejście do insty trwało 3 s jak trzeba było ją grindzić do pożygania. Co suma sumarum zajmowało dużo więcej czasu.
Nowy region wprowadzony z przejściem na f2p był totalnie dla solo gry i grindzenia różnych rzeczy na barter.
Questy fabularne co wyróżniało kiedyś lotro zostały zrobione tak, że robiąc je solo dostawało się takiego buffa, że ma się god-mode , w zasadzie ubiłem kilka bossów tam na autoataku.
W skrócie gra stała się multi a nie mmo. Zdałem sobie sprawe, że nie potrzebne mi mounty (których miałem na mainie całą masę) bo i tak przecież nikt ich nie widzi , bo już z graczami w end game poza miastem i instancjami się nie widziałem.
Craft też okazał się zbędny bo dużo szybciej można było zarobić gold grindząć przedmioty na barter w instancji i opychając na ah niż z craftu.
Levelując alta można było spokojnie solo zrobić wszystko, zresztą ludzie byli w miastach a poza każdy biegł solojąc szybko questy na xp.
Zresztą byli tacy co w ogóle questów nie robili , bo jest rodzaj instancji dający sporo xp.
Zacząłem się zastanawiać - w co ja gram? Wyszło na to, że graficzny czat z którego jednym przyciskiem mogę sobie iść zrobić "misję" w instancji ,która za każdym razem wygląda tak samo.
Pierdolnąłem tym i jestem w trakcie finalizacji sprzedaży konta.
Dobra po przydługim wstępie. O co kaman?
Prawie wszystkie mmo wyglądają tak jak to wyżej teraz opisałem.
a)Housing nie instnieje albo jest instancjowany - czyli tak jakby nie instniał , bo nikt oprócz gracza go nie widzi chyba ,że specjalnie kogoś namówisz żeby przyszedł zobaczyć. Nikt go przypadkowo nie zobaczy nie mówiąc już o innych funkcjach które móglby pełnic. (handlarze obok domów w UO, handel domami, używane do craftu, tworzenia community wokół wiosek , ew. zdobywanie siedzib gildii ,etc itp)
b) crafting - w prawie każdym mmo , albo zupełnie się nie liczy albo tylko do robienia różnych potów i innych consumeables.
c) coraz gorzej imho zrobione rejony poza miastami. Dobrze zrobione są miasta i instancje, a wszystko poza na odpierdol coraz bardziej, zresztą nie dziwne skoro nie pełnią żadnej funkcji poza levelowaniem postaci i dla mniejszośc graczy do okzajonalego zbierania składników do craftu.
d) cały świat poograniczany mniej lub bardziej widzialnymi granicami, brak konsekwencji złych wyborów, wszechobecna filozofia "łatwiej i bezpieczniej".
e) NUDA i powtarzalność. Im dłużej gra istnieje tym prawie zawsze grind się zwiększa.
Efektem tego jest to, że gry: 1.przeżywają oblężenie na starcie, gracze po jakimś czasie uzmysławiają sobie, że to kolejna gra która wygląda dokładnie tak samo. 2. szybki odpływ dużej ilości graczy i pustki na serwerach 3. większa solofikacja i różnego typu dungeon findery jako odpowiedź na mniejszą liczbę graczy 4. mniej kasy na rozwijanie gry, nacisk na instancje i grind bo taniej i pozwala graczy utrzymać
Gier podobnych jedna do drugiej jak krople wody jest coraz więcej, a ludzie grają coraz krócej w każdą kolejną , czasem ew. powracając do poprzedniej na miesiąc czy trzy. Efektem tego brak kasy na develop i coraz więcej gier jako f2p aby przyciągnać brakiem abonamentu i wyciągnąc jak najwięcej kasy na mikrotranzakcjach zanim gracz sobie pójdzie.
Imo droga do nikąd.
Jak mmorpg dalej będą robione na jedno kopyto jako klony wowa , to racje bytu będą miały tylko :
I. Największe produkcje , podpartę ogromną kasą na marketing i najlepiej znanym settingiem. (WoW, Swtor + największe azjatyckie produkcje ) lub/i mających majętnych inwestorów jak Rift.
II. F2P mmorpg
III. okazyjnie indie produkcje , w które gra mała grupka zapaleńców
----------------
Co do persisten , seemless world , isntancji ,etc
Widzę na forach ludzi chcących gry bez instancji i bełkoczących coś o tysiącach ludzi w jedym miejscu.
Nie powiem nęcące, ale nierealne póki co.
Dla mnie instancje mogą sobie być ,ale aby to była CZĘŚĆ gry , a nie miejsce gdzie spędza się 2/3 czasu. (a pozostałe 1/3 w mieście czekając na instancje).
Żeby oprócz instancji był dobrze przemyślany i ciekway craft, żeby housing był w persistent world a nie w instancjach (lub nie istaniejący w ogóle).
Żeby nie było dołączanie do instancji przez panel czy dungeon finder ,a żeby to zrekompensować mneijszy grind.
Żeby na PVP SERWERACH choć na jakiejś części mapy (czy to będzie 30% czy 50 czy 70% mapy jest wtórne) było open pvp z jakąś formą penality za śmierć już nie mówie full loot ,ale choćby przejęcie jakiegoś nawet neiweielkiego % golda , utrata xp czy losowego przedmiotu(ów).
Żeby serwer ze swojej strony wytrzymał kilkudziesięciu czy stukilkudziesięciu ludzi w jednym miejscu bez zadyszki, bez urojeń typu kilkuset czy kilatysięcy (wtf?).
Żeby kurwa ktoś w końcu zrobił grę, która nie będzie zabugowana na starcie, i żeby nie była jebanym klonem wow i oferowała KILKA sensownych aktywności w end game, a nie tylko instancje (wow, rift) albo tylko pvp (DFO).
No i żeby łatali bugi i exploity i banowali cheaterów i gold farmerów ,a że się da to choćby wystarczy na Lotro spojrzeć gdzie naprawdę tego prawie nie ma.
No skończyłem ,trochę się za bardzo rozpisałem. Gratulacje jak dotarłeś tu i ci się czytać chciało.
|