Piszpan napisał(a):
mrynar napisał(a):
Cashasty napisał(a):
mrynar napisał(a):
Ogolnie wyjazdy pzez biuro podrozy sa dla pedalow.
Znajomy spędził ostatnio za 1200zł prawie 2 tygodnie w Rimini, w hotelu oczywiście jedzenie, baseny nie baseny ble ble ble, opalanie się, latanie do klubów i w zasadzie oprócz tych 1200zł za wiele nie wydał a bawił się i chlał nonstop.
Ciekaw jestem ile by kosztowały 2 tygodnie w takim hotelu dla osoby indywidualnej all inclusive... ? Chyba wyjazdy przez biura podróży się bardziej opłacają.
Taniej napewno, ale niekoniecznie fajniej, bo jestes przywiazany do jednego miejsca.
pierdolenie.
Zawsze mozna wynajac samochod i zwiedzic samemu w chuj miejsc. Albo nawet wybrac sie na 2-3 dniowa dluzsza wyprawe powiedzmy w gory czy na inna wyspe czy po prostu gdzies. Ale zawsze masz hotel jako baze gdzie jak chcesz to chlanie na umor masz w cenie i jako takie bezpieczenstwo a napewno po chlansku nie obudzisz sie z bolaca dupa czy bez nerki. Juz wogole nie mowie o tym ze budzisz jesz sniadanie i plaze/basen/widoki/etc masz na wyciagniecie reki a nie zapierdalasz jak glupi.
Jak lecisz na jakas wyspe typu tenerka to pewnie biuro jest ok, ale juz w duzym panstwie np. Maroku to bez sensu. O Azji nie wspominajac. Ladujesz w jakims kurorcie i mozesz sobie najwyzej pojechac do najblizszego miasta.
W tym roku bylem w Maroku na pare dni, samolot mnie kosztowal 400zl, hotel jakies grosze, mieszkalismy w centrum mediny w Fezie w starym marokanskim domu, klimat zajebisty, prawie zero turystow. Bylismy krotko wiec pojechalismy tylko nad ocean do Rabatu, ale dwie grupy znajomych zjezdzily cale Maroko w ten sposob wynajetymi samochodami. Spodoba ci sie Marakesz to mozesz tam siedziec pare dni, nie - wypierdlasz nastepnego dnia w inne miejsce.
Biuro ci tego nie zapewni, bo albo masz osrodek turystyczny (ktory identycznie wyglada prawie w kazdym panstwie), albo jakies objazdowe wycieczki z emerytami i ogladasz jakies glupie zabytki.
Jeszcze fajniejszy jest couchsurfing jak chce sie poznac dany kraj, ale ja osobiscie wole hotele i wieksza niezaleznosc, nawet kosztem slabszego poznania odwiedzanego miejsca.