Skad by kase na pensje, pensji, i pensyjki brali ?
A tak ? Wszyscy są zadowoleniu ze z grubsza 60% swoich dochodow oddają państwu i nikt nie wie co sie z ta kasą dzieje..

sula - ale co z tego?
To przecież nie są żadne argumenty, a nasz rząd zachowuje się tak, jakby chciał by Polska zajęła pierwsze miejsce w rankingu krajów o najwyższym obłożeniu podatkami. I na wszystko reaguje w jeden sposób - podnieść podatki, znieść, ukrócić wszelkie ulgi.

Przykład sprzed 3-4 lat gdy pojawiały się pierwsze oznaki kryzysu:
UK - obniżono VAT by boostnąć popyt i zwiększyć wpływy do skarbu państwa
PL - podwyższono VAT by zwiększyć wpływy do skarbu państwa

Zresztą Polski imho nic nie uratuje, a obecny rząd to raczej ostatni gwózdz do trumny: rozbudowanie biurokracji państwowej w ciagu zaledwie kilku lat o kilkaset % - aktualnie mamy na utrzymaniu 500 000 pracowników administracji, z których każdy zarabia średnio 4 000zł miesięcznie. To 2 mld złotych obciążenia miesięcznie. Kto to płaci? My - podatnicy. Przypomnę tylko, że jeszcze nie tak dawno mieliśmy 150 000 urzędników państwowych. A co śmieszniejsze to w ramach "walki z biurokracją", programu wdrażanego przez samego Tusk-a.

Aktualny problem = masowe przenoszenie wszelkich form działalności za granicę, gdzie obciążenie podatkami jest nawet kilkukrotnie mniejsze. I to nie tylko do UK/Niemiec tak jak pisze Sula, ale np. na Litwę. I znów zamiast firma płacić do polskiego skarbu państwa to zasila skarb obcego państwa.
A ci co nie przeniosą - cóż zbankrutują, bo nie będą w stanie konkurować z firmą z Litwy/UK czy Niemiec..

A kilka lat wcześniej mieliśmy masowe wyjazdy młodych ludzi za granicę.. Kilka milionów podatników państwu ubyło. A emeryci i renciści zostali...

Do tego dołożyć trzeba przyrost naturalny na poziomie jednym z najniższych w Europie - ale tak to jest jak młoda para zarabiająca duużo powyżej średniej ale mająca kredyt na mieszkanie nie utrzyma się za chiny ludowe z jednej pensji (to akurat z życia wzięte). A co powiedzieć o ludziach którzy zarabiają średnią lub poniżej? Cywilizowany kraj pomaga, u nas się krzyczy że głupie becikowe to socjal, socjal to socjalizm, a my przeca chcemy kapitalizmu... No to go mamy

A co lepsze dalej z klapkami na oczach brniemy uparcie wciąż w tym samym kierunku. Nie bacząc na to, że odnosi to odwrotny od zamierzonego skutek...

Pierdolenie, akurat podatki w Polsce nie są takie wysokie. Dochodowy mamy stosunkowo niski, a VAT dla firm jest przezroczysty. Problemy są w chujowym prawie, biurokracji, przeroście urzędników... można tak wymieniać.

Ja cię proszę , nie twierdź ,że coś pisałem kiedy tego nie zrobiłem.

Masz sporo racji mark szczególnie jeżeli chodzi o rozrost administracji oraz kapitulacji rzadku wielokrotnie przed branżowymi grupami nacisku (od zawodów czy grup zawodów poczynając na pracodawcach czy zarządach koncernów również państwowych kończąc),ale patrzysz zbyt prosto i jednostronnie.

Ale nie chcę mi się tu kilkustronictowego wykładu robić.

Życzę w każdym razie owocnej dyskusji.
Zostawie na koniec jedną radę, postarajcie się wyjść z myśleniem poza podatki i same stawki podatków.

Sprawa jest bardziej skomplikowana i gdyby miało realnie dojść do tsunami w systemie podatkowym to wymagać to będzie dużo więcej niż realnie możliwych do zrealizowania cięć w adminsitracji publicznej czy świadczeniach socjalnych.

To by wymagało zmiany w państwie na miarę zmian w państwach Europy Zachodniej zapoczątkowanych w niekórych z nich już w latach 70 / 80.
Połączonego prawdopodobnie ze współpracą i określeniem pewnych spraw przez zainteresowanych jak to nastąpiło w Irlandii w latach bodajże 90 - gdzie zarówno pracodawcy jak i pracownicy poszli na ustępstwa ,a u nas w kraju żadna z tych grup nie chcę na nie pójść.


Zresztą tak jak wyżej - są kraje z nawet wyższymi podatkami ,które sobie lepiej radzą niż Polska ,ale nvm...

Przecież to mark. W 50% przeinaczenie (brak zrozumienia?) faktów, 50% zmyślonych bzdur. Szkoda komentować. Nie było go rok, ale IQ znacząco nie podniesiesz, natury nie oszukasz...

Myślisz, że gdyby państwo zrezygnowało z tej działki płace w polsce by wzrosły ? Swoją drogą gdyby komuś chciało by się zrobić porównanie kosztów pracy np z UK chętnie bym rzucił okiem. Bo jak to jest że w UK ktoś pracujacy na kasie w Tesco jakoś żyje a w polsce w tym samym Tesco zarabia 1xxx lub jeszcze lepiej pracuje na część etatu?

Wychodząc poza podatki, w polsce imo nic się nie uda ze względu na społeczeństwo

No tak
Z debilami z tego forum ciężko było kiedykolwiek prowadzić jakąkolwiek dyskusję - bo oni tu wiedzą lepiej I to w sumie jedyny argument - prawda? Już raz się tutaj uhahałem.

A wystarczy odrobina oleju w głowie i popatrzenie na problem stojąc z boku. A nie z uporem zacietrzewionego koguta bronienie systemu i robienie z siebie idioty. Ale have fun.

Mi tam w sumie to nawet pasuje - posiadając firmę w UK jestem w stanie bez problemu konkurować z każdą firmą w PL - mam sporo niższe koszta stałe, a jako, że jesteśmy w EU identyczne prawa I tak szczerze mówiąc to aktualny stan jest mi jak najbardziej na rękę.

Udało mi się po pierwszym roku zamknąć bilans firmy LTD na zero. Co biorąc pod uwagę profil działalności i brak doświadczenia uważam za sukces. Zakładając, że wystartowałbym w PL byłbym kilkadziesiąt tysięcy w plecy. Może za kilka lat jak mi się uda to będę olewał takie kwoty, ale na razie to dla mnie dużo.

Tak jak mówiłem. Piszesz jedno mark czyta drugie i robi z siebie debila. Jak jesteś taki konkurencyjny to możesz wpaść udekorować mi mieszkanie. Szukam specjalisty, a taki z uk to w ogóle profeska na pewno.

Forumowy idiota myśli, ze mam firmę dekoratorską i robię interesy w Polsce. Debil o IQ kanarka.
Ale nie ma sprawy za 2 pokoje 50 000zł + zakwaterowanie dla 2 osób na 2 tygodnie. Materiały sam kupujesz. 30% z góry. Potem co tydzień 35% tej kwoty. To wstępna wycena - oczywiście jak chcesz coś extra to dopłacasz extra.
Kasa do reki bo ja nie mam w zakresie działalności mojej firmy dekorowania, a tym bardziej jakiś chatek we wschodniej europie.

A wracając do tematu - co miałem napisać to co Havok? Pisałem kilka postów wcześniej. Czytanie ze zrozumieniem boli? To się powtórzę: W Polsce nic nie zrobisz - raz, że ludzie to kombinatorzy i kombinowanie mają w genach. Dwa, że rząd polski składa się z takich samych kombinatorów do tego z klapeczkami na oczach. Trzy, że rząd zamiast wprowadzać zmiany długofalowe patrzy co najwyżej jak tu przetrwać te 4 lata kadencji. A 4 różne grupy społeczne mają dużo wpływ na rząd - generowanie masy ustaw-absurdów. A po ostatnie wszelkiej maści specjaliści w rządzie - raz minister rolinictwa, za 4 lata minister zdrowia, za kolejne 4 minister spraw zagranicznych - polak wszystko potrafi.. spierdolić.
Najpierw doczytaj potem wypisuj swoje mądrości. Wait.. jakie mądrości, przecież ty tylko trollujesz...

Marek nie wrocil, on ma tylko zamiar zmiazdzyc wszystkie firmy w Polsce w swojej branzy. Przeciez wiadomo, ze dekorat w UK to jest krol zycia, nie da sie tego z niczym porownac.

do ciebie roballku, brakowało mi twoich "jak się wycionga bron" na czacie w shadowbane..
:*

mrynar - daruj sobie przytyki pod moim adresem... wez pod uwagę, że ja mam bardzo dobrą pamięć, a nie chcę posuwać się do chamstwa w Huragan style. Sam mi się kiedyś przyznałeś jak znalazłeś pracę i stanowisko na którym urzędujesz do tej pory...
M.in. dlatego wyjechałem z polski bo już mi się rzygać chciało na to całe "załatwianie" i "po znajomości" na każdym kroku.

Marek ja nie robie rzeczy o ktorych "wstydzilbym sie porozmawiac przy kolacji". Pamiec moze masz dobra, ale nie idealna. Pierwsza prace znalazlem dziki kumplowi, ale firme juz zalozylem sam i do dzis udaje mi sie dzialac "poza ukladem", a moglbym w ukladzie (w UW poznalem pare naprawde wplywowych osob).

Hehe mentalność polaczka (a'la mark24). Bo uczciwe szukanie pracy to musi być z ogłoszenia, pośredniaka lub urzędu. Jak się ma umiejętności, ale pracę dostanie się przy rozmowie po kilku głębszych, to już fe i be

A tak swoją drogą to po raz pierwszy od dawna zgadzam się w czymś z Marcinem. Kwestia formy wychodzenia z kryzysu przez nasz rząd jest żałosna. Cywilizacje obniżają podatki i próbują budzić gospodarkę, Polska podwyższa by... pobudzić gospodarkę innych państw

Bo my też pomagamy wyjść z kryzysu. Ale Europie.

jedyna rzecza, ktora mnie tak naprawde wkurwia to pierdolenie o wieku emerytalnym.
nikt nie bierze pod uwage tego, iz za te 20 - 30 lat i tak nie bedzie mial KTO pracowac na nas dziadkow.
bo juz w tej chwili wiekszosc mlodych chce stad spierdalac, a ludzi nie stac na posiadanie dzieci.
ale zamiast zajac sie kurwa zachecaniem polakow do zwiekszania populacji to daje sie im w morde.
bo naprawde w dniu dzisiejszym coraz mniej osob stac na to, zeby wychowywac jedno dziecko, nie wspominajac juz o dwojce.
ale po chuj myslec, przypierdolimy wiek emerytalny a za te parenascie lat bedzie sie martwil kto inny.

Ja jednej rzeczy nie rozumie, jeśli z polski ucieka dość sporo ludzi po studiach i tu nie pisze o łatwości dostania się na zmywak gdzie zarobki są na poziomie normalnej pracy u nas, tylko o wyspecjalizowanych ludziach, to dlaczego my nie robimy tego samego dla ludzi z białorusi, ukrainy, kazachstanu itp, w taki sposób od wielu lat pozyskuje się pieniądze na utrzymywanie emerytów/rencistów zagranicą, tylko u nas od razu gadka ze bezrobocie ze to czy tamto, bzdura.

A czy ty wiesz ile by sie napracować trzeba było ? Politycy wiedza, i dlatego nic nie robia. Oni juz i tak maja zapewnione zycie na starosc ;p.

pewnie dlatego, ze u nas wiekszosc od przedszkola uczy sie angielskiego, pozniej jeszcze niemieckiego.
nie sadze aby w krajach, o ktorych piszesz uczono jezyka polskiego

embe - nawet pomijając kwestie bezrobocia imho się nie da. Raz, że jesteśmy społeczeństwem ksenofobicznym i zamkniętym. Na człowieka który nie potrafiłby rozmawiać płynnie po polsku patrzy się u nas co najmniej z góry.
I jesteśmy rasistami - często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

do tego dochodzi problem wysokiego bezrobocia i oporu społeczeństwa, które jest BARDZO negatywnie nastawione do obcokrajowców mogących pracować w naszym kraju.

Wpuścić do polski tanią siłę roboczą ze wschodu a na ulicach zaczęłyby się rzeznie w tym stylu:
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/art ... /120329607

A po drugie zarobki w Polsce są za niskie ceny są za wysokie.
Jeżeli czlowiek decyduje się na emigrację to nie po to by przeżyć, bo przeżyje w swojej wsi na uzbekistanie dojąc za przeproszeniem kozy. Znajdz mi teraz pracę w Warszawie dla uzbekistanca, na tyle dobrze płatną by mógł opłacić pokój, jedzenie, ubranie, komunikację, telefon + musiałoby mu coś zostać by wysłać rodzinie do swojego kraju. Znajdziesz taką?

Mój kumpel prowadzi agencję pracy sprowadzającą pracowników z Ukrainy do Polski i już się kręci firma ponad rok.
Ukraińcy , Białorusini, etc teraz bardzo łatwo mogą dostać pozwolenie na pracę w Polsce. Wystarczy pracodawca chcący ich zatrudnić ,a decyzja urzędu jest formalnością i w zasadzie nie może on odmówić wydania pozwolenia.
Dodatkowo nie jest tak ,że to musi być stanowisko na które "nie ma Polaka" - możesz w ogóle nie szukać nikogo w Polsce i od razu sobie pracownika z Ukrainy sprowadzić.
Dodatkowo afaik nie ma żadnych ograniczeń w kwestii zawodu. Może to być ktoś do kopania rowów albo informatyk , nie ma znaczenia.



Może łatwo nie jest ,ale ma zlecenia i pracownicy przyjeżdżają.

Głównie mniej lub bardziej wykwalifikowani robotnicy od tapicerzy po spawaczy i krawcowe.


Sam też znam / znałem w ciągu ostatnich lat sporo osób z zagranicy większość właśnie z Ukrainy.

Ksenofobiczne nastawienie wobec przybyszów. Tak jak wszędzie jest ze strony osób ,które się czują zagrożone np. konkurencją lub osób o specyficznych faszyzujących poglądach lub ze strony tzw. prostaków.

Mimo tego przesadzasz ,bo sporo osób podchodzi też bardzo dobrze do przybyszów , ze wschodu np. ja czy sporo moich znajomych.

To ,że nie jesteśmy tak przystosowani do tzw. 'obcych' to wynika ,że nie jesteśmy tak jak np. UK / Francja państwem post-kolonialnym tylko z powodów historycznym obecnie bardzo homogenicznym krajem.

Jednak złe / lekceważące / patrzenie z góry ,etc jest mniej lub bardziej we wszystkich krajach. Ja np. jak jeszcze studiowałem dziennie to byłem w wakacje w Holandii pracować i mimo łatki bardzo liberlano-otwartego kraju - dużo Holendrów patrzy na nie-Holendrów z góry ,z pozycji bogatego i lepszego na prymitywnego biedngego Europejczyka ze wschodu i jest to w przypadku Holendrów wykonujących proste prace połączone z obawą / złością z powodu konkurencji.

Oczywiście nie wszyscy tacy są , ba większość taka nie jest i odnoszą się życzliwie ,co nie zmienia faktu ,że taka postawa nie jest niczym wyjątkowo rzadkim.