no wlasnie probowalem ci przekazac, to nie tylko 'ja'.
ale niestety w swoim zacietrzewieniu nawet nie probujesz juz zrozumiec czegokolwiek.

takie moje 'ja', jak twoje wlasne.


nie wiem o czym mowisz. bo chyba naprawde nie zrozumiales 'wyznacznika'.
pograj z nami w mmo i wtedy moze bedzie pole do dyskusji.
bo inaczej to sie w tym przypadku w zyciu nie zrozumiemy.

Ja właśnie na taki termin liczę



Kabraxis - w tym akurat masz trochę racji, ale w kwestiach konsol naprawdę mógłbyś przestać się wypowiadać. Widać, że nie masz zielonego pojęcia ani o PS3 ani o X360.

nie ma racji.
bo wiekszosc ludzi tutaj gra w mmo.
wyjatkiem jest kabraxis

kolejne ploteczki:
http://www.purepc.pl/rozrywka/sony_play ... etowego_pc

To by mnie zaskoczylo.
Ale nie zmartwiło ;p.

Nie bedzie ukrytej mocy, poruszania planetami za pomoca Cella i leczenia raka?

/sadpanda

Nie ma szans. W tym roku nie pojawia sie next geny. Najwczesniej jak pisal inside, okres swiareczny 2013, czyli pazdziernik/listopad. Obu firmom zwyczajniej nie oplaca sie na razie wydawac nowych konsol, PS3 w koncu na sobie zarabia, 360 sprzedaje sie jak swieze buleczki, a przy nowych maszynach na poczatku sie do interesu doplaca.

Co do specyfikacji, to Mmnie tak bardzo bebechy nie interesuja, bo wiadomo, ze bedzie moc, zarowno w X720 jak i PS4, bardziej ciekawia mnie ciekawia takie rzeczy jak podejscie do tematu uzywanych gier, uslug online, Kinect 2.0 czy cen gier na te konsole, bo koszty produkcji przeciez wzrosna, a to moze wymusic zwiekszenie cen/ujebanie rynku uzywek/jeszcze wieksze skurwienie branzy poprzez wiekszy nacisk na DLC.

O ujebaniu rynku uzywek mowi sie juz od bardzo dawna, w koncu na drugim obrocie producent nie zarabia kompletnie nic (niby zarabia na dlc, ale w przypadku uzywek ten zysk jest mniej pewny, niz przy nowosciach). Pytanie tylko, czy ujebia calkowicie, czy wprowadza jakies dodatkowe oplaty za odsprzedaz. Bo, ze gry beda na dziendobry rejestrowane i przypisywane do konsoli, to juz wiadomo.

X.

Przejściowo może i wprowadzą coś takiego jak Ubisoft wprowadził (czy chciał nie śledziłem czy w końcu to zrobił jako ,że ich gier praktycznie nie kupowałem przez ostatnie lata) ,czyli jakaś tam opłata 'aktywacyjna' używek.

Docelowo na pewno chcą całkiem wykosić używki.

Sprzedaż kolejnej kopii > sprzedaż jakiejś aktywacji za 10 $ / euro.



Zresztą o walce z używkami mówi się od dawna , bo ponoć przynoszą większe "straty" (lol @ korporacyjno-medialne pojęcie straty) niż piractwo.

Zresztą nie chcę mi się linka szukać ,ale ostatnimi laty we Francji zmniejszyło się piractwo (akcje typu odłączanie administracyjne od sieci jak ściągasz) i o dziwo legalna sprzedaż nie tylko się nie zwiększyła ,ale i zmalała.

Ja sam od lat staram się dość mocno legalny być w kwestii oprogramowania ,ale i tak skwituje to tak:

hahaha ,ale niespodzianka...to nie jest

Imo nie udupią tego od razu, coby nie narażać się na zbyt wielkie narzekania. Niemniej użytkownicy szybko dadzą się przekonać, że odsprzedaż gier to zło i z radością będą kupować kolejne generacje konsoli.

Czesc PRowa tej zagrywki to maly problem w porownaniu do ekonomicznej.
Przede wszystkim trzeba sobie zdac sobie sprawe ze za oddanie gry do game spotu dostaje sie tak naprawde znizke na inna gre a nie kase do reki. To oznacza ze te pieniadze sa przeznaczane na zakup innej gry.
Czyli w czystej teorii zabijajac interes gamespotu ubijamy przy tym ~20% obrotu calej branzy sprzedazy gier w US. GLHF w odzyskiwaniu tych pieniedzy jak klienci maja na ciebie focha.

Moje pytanie brzmi: Skad wydawcy maja pewnosc ze wiekszosc ludzi bedzie placic wiecej a nie grac mniej?

Znikąd.

Ta sprawa ma prawdopodobnie kilka 'warstw'. Jedna z nich pewnie jest taka ,że myślą / mają nadzieję ,że jednak ludzie będą wydawać te same pieniądze na mniejszą liczbę tytułów a w dłuższej perspektywie czasu więcej kasy na taką samą liczbę tutułów jak przed uwaleniem używek.
BS wd mnie ,ale się okaże.


Druga sprawa , ludzi którzy żyją i zarabiają grubą kasę z samego faktu walki z piractwem a teraz i używkami , wymyślaniem przepisów , technologii ograniczających te zjawiska , lobbujących tu i ówdzie za tym ,etc
są tysiące i jest ich coraz więcej i dlatego też takie rzeczy są cały czas 'przepychane' do przodu - jest to po prostu w osobistym interesie tabuna ludzi ,którzy niekoniecznie mają na myśli dobro rynku a niektórzy to pewnie niekoniecznie dobro korporacji i firm.

Jak się stworzy pewna 'masa krytyczna' ludzi żyjących z czegoś to dbają oni przedewszystkim o to aby mieć tą pracę i zarabiać kasę. I tak w prywatych firmach a w szczególności w korporacjach-molochach a także setkach różnych organizacji , zreszeń , firmach prawnicznych, lobbingowych i technologicznych specjalizujących się w tego typu sprawach to jest też.

Ktoś mógłby o ironio zaryzykować ,że w interesie tych osób i organizacji nie jest ostateczne wyelimniowanie piractwa i / lub używek ,bo stracą źródło utrzymania i olbrzymiego zarobku. (np . w USA firmy za pomocą organizacji / zreszeń artystów pozywają lub grożą pozwami na grube dziesiątki / setki tysięcy dolarów a czasem milionów ,ale proponują tez często choć nie zawsze ugody za parę / parenaście tysięcy i w ten sposób zarabiają - ten proceder przestał być środkiem walki z piractwem a stał się po prostu biznesem. Biznes polega na straszeniu ludzi sądem i zarabianiu kasy na "ugodach" - myślicie ,że tym osobą zależy żeby ludzie nie piracili? lol)

edit: dodany jeden wyraz

Problem tkwi w strukturze działania spółek amerykańskich.
Każdy odpowiada przed CEO, a ten przed wspólnikami/akcjonariuszami.
Zyski nie muszą być duże - ważne, aby na papierze wszystko wyglądało wspaniale i cudownie.

Kurna producent samochodów też nic nie zarabia na drugim obrocie.. i co? Jakoś koncerny samochodowe nie mają pomysłu na ukrócenie rynku wtórnego aut, a osób sprzedających używane samochody nie porównuje się do złodzieji.

No ale ludzie są głupi i wszystko łykną. Kwestia czasu i imho albo się przyzwyczaimy, albo przestaniemy grać - trzeciej opcji nie będzie. Na PC już rozprawiono się z używkami, w sumie za bardzo nie wiadomo kiedy, fali protestów też nie było (przynajmniej ja nie widziałem).
Exodus - wiedzą własnie z obserwacji rynku gier na PC.

Osobiście szkoda mi mojej wypożyczalni gier - zamiast kupować kilka tytułów miesięcznie, płacę stały abonament i mam 2 pozycje non-toper w domu. Gra się znudzi/przejdę - pakuję w kopertę wrzucam do skrzynki i za 2dni mam następny tytuł z mojej listy :/

z tego pomysłu brechtam:
Jeśli słabszy układ odpowiadałby za obsługę mniej wymagających tytułów bądź multimediów, natomiast właściwe GPU startowałoby w przypadku uruchomienia wymagającej gry,

Ale zauwazyles, ze od jakiegos czasu, gdy mija ci termin gwarancji, to samochod jest duzo bardziej awaryjny? Zreszta dotyczy to dzisiaj wszystkiego. To wlasnie sposob producentow na drugi obieg, zarabia sie na czesciach i serwisie (i wielokrotnie na wymuszeniu zakupu nowego sprzetu) :/

X.

Samochody są bardzo "precyzyjnie" produkowane obecnie ;]

Mam 12 letni samochod i 16 letni motocykl, zero awaryjnosci, wymieniam tylko plyny i elementy ktore sie zuzywaja (klocki, tarcze, ostatnio mam jakies luzy na wahaczu, takie tam) i dzisiaj nie wyobrazam sobie miec nowego samochodu po okresie gwarancyjnym. Wystarczy, ze widze co sie dzieje z flotą u mnie w firmie, co chwila wycieczka do aso, co chwila ktorys na lawecie, jezu :/
Dobra, wracajac do tematu, gry sie nie zuzywaja, to trzeba nową sprzedac w inny sposob. Ale to tylko znak dziejszych czasow, kasa kasa kasa (tak, wiem, model biznesowy, odpowiedzialnosc przed rada nadzorcza i akcjonariuszami, a ty czlowieku plac i placz) :/

X.

PS. Pare ninja editow

Wracając do tematu głupoty ludzi - nie pierwszy raz dyskutuję na temat rynku wtórnego i najbardziej mnie irytuje hasło zwolenników (lub tych bardziej ociężałych umysłowo którzy już dali się przekonać do tego pomysłu) i teksty w stylu:
"bo gra nie kosztuje 200zł, Ty tylko kupujesz licencję na użytkowanie"

Gowno kurwa za przeproszeniem prawda. Idąc tym tokiem myślenia to pewnie kilkaset lat musiałbym pracować by sobie pozwolić na zakup kabla HDMI. Tyle jest tam patentów, etc. Więc jak to kabel HDMI mam prawo sprzedać, mimo, że posługując się identyczna logiką nie jestem jego właścicilem, a mam tylko licencję na użytkowanie, a gry już nie? Przecież ja tylko chcę pograć, a nie bawić się w reverse-enginering, przeglądać kod, modyfikować etc. etc. Więc po co mi gra na własność?

W każdym bądz razie następne do walki przystąpi przemysł filmowy. Założę się już teraz że jeszcze kilka lat i rynek wtórny zacznie im przynosić straszne straty Jestem tego praktycznie pewien.

Ewentualnie rozpoznawanie twarzy/głosu/linii papilarnych i jedna kopia gry dla jednej osoby. Mając dwójkę dzieci - kupujesz dwie kopie gry, jak chcesz sam pyknąć po położeniu dziecka spać - dokupujesz jeszcze jedną. Rodziny wielodzietne nie mogą przecież bezkarnie okradać biednych devsów...

Poczytaj o Spisku Żarówkowym. Albo obejrzyj film. Bylo chyba kiedyś na TVN, mozna na pebie znaleść.
Prawda jest taka, że gdyby nie produkowano dóbr które psuja sie po gwarancji to system gospodarczy by upadł. (ten obecny).
A z drugiej strony produkujac takie produkty i tak doprowadzi sie go do upadu, bo na ziemi nie ma nieskonczonej ilosci zasobow ;s.

Przyszłość to aplikacje klient - serwer w każdym możliwym aspekcie od gier po programy i filmy.