mozesz z kazdej po jednym
cos sie wybierze hehe (mieso musi byc ).

oka, cos przygotuje.

nice, dzieki

Nakreciliscie mnie. Po drodze do domu nakupie znow azjatyckeigo shitu. Chociaz zapas zelaznych podstaw (mleczko kokosowe, imbir, sos rybny, sojowy, paste curry, kolendre) staram sie zawsze miec pod reka gdyby mnie naszlo na 20minutowe gotowanie.

no ja niestety nie umiem za bardzo gotowac azji.
mam problem z doborem przypraw i odpowiedniej ich ilosci.
chociaz blyskawiczny rosolek z kurczaka wyszedl calkiem si
szukalem przepisu na jakis tajski rosol (klarowny - bez mleczka) z wolowiny ale nie udalo mi sie nic sensownego znalezc (tzn. sam ta zupe nazwalem rosolem) - wygladala zajebiscie
jak macie jakis fajny przepis to podrzuccie

No wlasnie to jest zajebiste w kuchni azjatyckiej, ze wystarczy 20 min na przygotowanie jedzenia - lacznie z krojeniem (o ile oczywiscie uzyje sie gotowych sosow, bulionu z kostki itd).
Zazwyczaj robie tak, ze w 5 min. nastawiam zupe na bazie gotowego bulionu, gotuje ryz ewentualnie zalewam makaron ryzowy, a potem kroje skladniki na danie glowne. 20-30 min i wszystko gotowe (dluzej bym nie wytrzymal jak przychodze glodny z pracy).

Ten z trufli ktory podsylalem?

Azja jest szybka ale chyba najszybszy i najprostrzy jest Meksyk. Podam moj sposob, ogolnie banalny:

1. Nachosy z serem

Lekko nacieram blache tluszczem, ukladam nachosy, troche papryczek, starty ser (najlepiej w stylu cheddara, ale moze byc kazdy inny) znowu nachosy, papryczki i ser.
Jak ser sie stopi to podaje na stol.

2. Zupa niby meksykanska.

Do bulionu (oczywiscie z kostki) wrzucam paryczki, kukurydze konserwowa (albo fasole, ale dzien wczesniej trzeba ja namoczyc, bo tak z puszki sie nie nada), jakies mieso drobno posiekane, zaprawiam smietana.
Z reguly jak goscie zjedza nachosy to ju8z zupa jest gotowa.

3. Burrito albo fajitas - generalnie robie tak samo, tylko w pierwszym przypadku uzywam mielonego, a drugim pokrojonego w paski kurczaka. No i dodaje specjalne gotowe przyprawy do jednego albo drugiego dania.

Na patelni smaze pokrojona drobno cebule i wycisniety czosnek. Wrzucam mieso (kurczak robi sie troche szybciej, mielone ciut dluzej, bo powinno byc solidnie wysmazone), dodaje kukurydze albo fasole (albo jedno lub drugie).
Pod koniec smazenia wrzucam tortille do piekarnia lub mikrofali (do piekarnika w folii aluminiowej, do mikrofali oczywiscie bez).
Podaje na stol osobno mieso, osobno tortille i do tego w malych miseczkach: starty ser, smietane, pokrojona natke pietruszki i jakies ostre papryczki.
Kazdy sam sobie sklada placka tak jak lubi albo potrafi.

Szybko i banalnie (nie potrzebny zaden kuchenny skill).

tomu: tak

Przyszly sosy:



Pure Death - ostrosc na tyle znosna, ze spokojnie mozna polac na jakies mieso i da sie jesc. Smak taki dosc klasyczny, paprykowy.



Mama Africa - sos ostrzejszy od poprzedniego i tez o ciekawszym smaku. Swego czasu murzyn prowadzil u nas budke z fastfoodami i na zyczenie dodawal wlasnie tego typu sos (moze nawet ten sam). Ogolnie polecam!



West African VooDoo - to juz hard core. Naprawde ostry, przy tesotowaniu lepiej sobie przygotowac jakas czekolade czy cos do zagryzienie, ale poza tym ze ostry ma tez zajebisty smak (i to nie prawda ze ostrosc zabija smak). Na teraz chyba moj sos nr 1. Wali w glowe jak dragi.

Ogolnie sklep wykurwisty. Thx Asmax!

Wracajac do sosów...

Wrociłem z małego tripa gdzie grillowalem i zasmakowałem sobie amerykański sos BBQ



I mowie - O KURWA... Najlepszy sos BBQ jaki jadlem w zyciu (u nas wszystko gownianie, a tu naturalnie wedzony)...
Z wyjazdu wrocilem z cala torba tych sosów, caly zchodzi mi w 3 dni solo. Drugi z tej firmy ktory dostałem, lekko pikantny - rownie wyjebany. Miodzio.




W kategorii sosy łagodne - 11/10.

JAKI KURWA GRILL ???

No wlasnie. Potrzebuje grilla elektrycznego do kuchni/na balkon. Mialem tefala ale nie wiem co sie z nim stało. Ktos mi chyba podpierdolil spod stołu.

Nie chce zaciskowego bo to chujem wali.

znacie jakies ciekawe i niestandardowe przepisy na podanie:

*schab pociety w plastry jak na schabowe
*piers kurczaka

mam tego troche w zamrazalniku i nie mam juz nie nudzach mnie pomyslow na obiady ;d

nie wiem z jakiego regionu polski jesteś, więc polecę dwa świetne sosy do schabu, jeden to słodko kwaśny ( nie mylić z azjatycką kuchnią ) z grzybami i sliwkami, drugi majerankowy z pieczarkami/grzybami, oba zagęszczane delikatnie ale to bardo delikatnie zasmażką, a nie mąką itp, znajdziesz przepisy w necie bo to kuchnia tradycyjna z kaszub

ja wczoraj zrobiłem z piersi kurczaka gulasz wyjebany

A schabowego bede chyba robił w panierce z płatków kukurydzianych w jakiejś ostrej marynacie, wychodzi coś w stylu panierki KFC, mega chrupiące.

Ewentualnie schab zapiekany w serze z jakimś sosem śmietanowym.

@up ładnie wygląda, ale proponowałbym bardziej wołowinę mocno przysmażoną do gulaszu

Ja natomiast mogę polecić świeżo zmielone i starte pomidory prze dojrzałe na tarce z usmażoną dobrą nietłustą kiełbasą i podane ze świeżymi listkami bazylii z makaronem al dente, coś pięknego. Ostatnio wraz z treningami na rowerze zajadam się pomidorami właśnie z powodu potasu.




Polecam dobrej jakości sos sojowy wtarty w kurczaka, tylko nie za dużo bo jest dość słony. Do tego wszystkiego papryka czerwona z cebulą pokrojoną w talarki, czosnek i można z ryżem zjeść mega zajebisty obiad. Stosuje też opcję pieczenia z sosem sojowym natartych piersi w piekarniku, zdrowiej i moim zdaniem lepszy smak. A jak dasz pieczarki do tego to już jest w ogóle bajecznie ;P

Co do schabowego, nie jem prawie w ogóle wieprzowiny, są obmierzłe to raz (lol) a dwa, wieprzowina jest po prostu nie zdrowa, a jako że mam w rodzinie genetycznie problemy z cholesterolem wyjebaliśmy ją w ogóle z kuchni.

A wracajac do ostrych smakow, jak ktos lubi chipsy i ma Lidla pod nosem, niech kupi sobie to:



Na opakowaniu ostrzezenie, zeby chronic przed dziecmi

X.

PS. Ja lubie i ostro i chipsy, ale te daję radę tylko do polowy

Tak sobie czytam ten temat i jedno mnie zastanawia: po chuj ludzie na yt wrzucają filmiki jak to wielce na nich sosy typu Mad Dog nie robią wrażenia? Prawda taka że na paprykach habanero praktycznie kończy się skala ostrości. Potem się zaczynają ekstrakty co IMO nadaje się jedynie do produkcji hurtowej czyli mam lokal i dużo ostrego ma schodzić. Bo jeżeli wystarcza kropla na gar 20L sprawia że przyjemniejsze było wsadzenie języka w żletki to po co to jeść na łyżki?

I nie, ostre żarcie mnie nie odrzuca, wręcz je uwielbiam ale świat smaków nie składa się tylko z kapsaicyny i spuchniętego języka.

@Rufen jeżeli lubisz coś nieostrego to polecam Jim Beam Barbecue. Ja to robiłem tak że pokrojeniu mięsa na kawałki dodałem trochę tego sosu (nie za dużo bo jest zajebiście wydajny 2kg mięsa to nie wiem czy łącznie z 1/5 butelki zeszło), przemieszałem i zostawiłem na noc. Na następny dzień jak wypiło ten sos to powtórzyłem manewr. Trzeciego dnia wrzuciłem w rękaw do pieczenia i jazda w piekarnik. Wyszło fajne, kruche mięso + zajebisty sos o śliwkowym posmaku.

z chipsow to do wodeczki lubie sobie lajsy wasabi pochrupac, kwestia przyzwyczajenia nie sa takie mocne.

Przeciez to jest light.