Polacy!

z tym się zgodzam w 100%. Imho ta cała "poprawność polityczna", 110% równości dla wszystkich prowadzi do idiotycznych sytuacji, które mniejszości i wszystkie grupy etniczne nie będące britishami z dziada pradziada będą i już wykorzystują. Ponoć aktualnie w urzędach, gdy wynik sprawy zależy od urzędnika wystarczy zwrócić mu uwagę, że po jego ewentualnej odmowie w tej sprawie poczujesz się dyskryminowany - i babah! sprawa załatwiona pozytywnie. Oni strasznie się tego boją...

Przykład z historii mamy - prawo, które bardziej skupia się na ochronie przestępcy niż poszkodowanego. Paranoja to co się dzieje w tej sprawie.
I budujemy drugi taki bezsens - prawa emigrantów, wszelkich mniejszości >> prawa całej reszty.

a kim ty jestes nefa? potrafisz sie okreslic? jestes polakiem? amerykaninem?

Tyle, że ja nie jestem wcale za jakimś tępieniem, nagonką ani nic w tym stylu. Po prostu historia zatacza koło i niedługo się znowu zacznie. Nastroje w UK nie napawają optymizmem ciemnoskórych. To, że media forsują poprawność polityczną to nie wiele znaczy. Uspokajają ciemnych, ale w zaciszu domowym i przy piwie niejeden brytol mówi o czystości rasowej.

Buhaha, 99% brytoli nie odroznia czarnego od bialego. Oni zyli z czarnymi od urodzenia, razem bawili sie w przedszkolu, chodzili do jednej klasy, razem szli do pierwszej pracy. Rownie trafne jak to ze w Polsce blondyni w zaciszu domowym hejtuja brunetow.. Przestan juz Tczewiak.

ROsja jakoś sobie radzi z emigrantami
http://www.dailymotion.com/video/xev1z8 ... _lifestyle

Kiedyś było więcej filmików, ale teraz jakoś ciężko mi znaleźć

Zakład o łiskacza, że w ciągu 10-15 lat zaczną się ruchy czystek etnicznych w UK?

Wiesz ja się nie zgadzam z tym co tczewiak mówi.

Jednak nie należy całkowicie zakładać różowe okulary i myśleć, że w głowach ludzi absolutnie nie ma podziałów i że nie ma jakiś mniej czy bardziej świadomego poczucia odrębności. Jugosławia pokazała, że jednak nie do końca tak jest.
W Jugosławii ludność była mocno przemieszana, małżeństwa między Bośniakami, Chorwatami, Serbami, Albańczykami, Czarnogórcami, Słoweńcami czy Macedończykami były normą. Podobnie mieszkanie w jednym sąsiedztwie ateistów, katolików, muzłumanów czy prawosławnych. Żeby śmieszniej było nie było zupełnie tarć w takich prozaicznych jeżeli chodzi o obchodzenie świąt.
Wszyscy służyli w jednej armii. I to w jednostkach w zupełnej innej części kraju. Nie było tak, że jednostki były tworzone tylko z klucza etnicznego.

Mieszkałem kilka miesięcy ze Słoweńcami i Czarnogórcami(między innymi). Przyznam się, że pytałem o rozpad Jugosławii, gdyż byli pierwszymi ludźmi z tamtych rejonów, których poznałem bliżej, a temat sam się pojawił pewnej nocy, ja go tylko pociągnąłem trochę. W ciągu tych paru miesięcy trochę mi opowiedzieli, choć to nie był nasz główny temat rozmów. Powiedzieli mi też, że nie są w stanie pewnych rzeczy przekazać. Tym bardziej, że nie pochodzę z kraju prawdziwie multi-kulturowego, mulit-narodowościowego jakim była Jugosławia.

Mimo, że napięcia narastały w ostatnich latach przed rozpadem, to dla przeciętnego mieszkańca Jugosławii wojna była szokiem. Słoweńcy, którzy w wojnie mało wycierpieli w stosnunku do innych nacji i wojna skończyła się dla nicj szybko mówili, mi, że mają takie wspomnienie jak Myśliwiec ICH WŁASNEGO KRAJU przepowadza nalot gdzieś pod miastem i słyszą ekspozję. Nie byli bardziej zdziwieni niż gdyby samolot Raf-u zaczał bombardować coś pod Edynburgiem.
Gdzie żołnierze, nagle są w czeskim filmie i okazuje się, że to, że są np. Serbami stacjonującymi w Słowenii ma znaczenie, itp

Oczywiście nie wierzę, że w W. Brytanii nagle zaczną się czyski etniczne i Brytyjczycy podzielą się na kolory skóry lub / i nardowości i zaczną zabijąć lub wypędzać sąsiadów. To jakieś s-f.

Jednak chowanie głowy w piasek i mówienie, że abolutnie różnice etniczne, religijne, ideologiczne lub narodowe nie mają żadnego najmniejszego znaczenia w 'głowach ludzi' jest naiwnością.

Dlatego sula zostawilem 1% jakichs nazi-oszolomow, gotowych lyknac jakies rasistowskie bzdury.
Anyway tak jak piszesz to jest totalne SF - ludzie sa ze soba zzyci od pokolen. Po pierwsze by zapoczatkowac jakies ruchy rasistowskie to trzeba konkretnego przywodcy. W UK taka osoba szybciej znajdzie sie w pierdlu niz seryjny morderca.
Po drugie potrzebny jest punkt zapalny - naprawde o niego ciezko i trzeba by bylo ten punkt jakos "zorganizowac". Bo np. to ze czarni siedza na benefitach a biali zapieprzaja tak jak pisal tczewiak nijak ma sie do prawdy. Sa biali co siedza na benefitach, sa czarni co zapieprzaja - i kazdy tutaj jest tego swiadom.
Ruchy etniczne bo czarni nadwerazaja gospodarke UK - bzdura, to cwaniaki nadwerezaja i nie ma znaczenia czy to czarni czy biali.

Osobiscie jedyna nacja jaka bym wyjebal w kosmos to romowie/cyganie. 100% totalnego nierobstwa/lenistwa/cwaniactwa i zycia na koszt innych. Ich powinni juz dawno stad wywalic na zbity pysk. I te ludzkie gnidy jeszcze maja status uchodzcy politycznego (czy jak tam sie to zwie) bo ponoc byli represjonowani przez polski rzad (ktory pewnie nie dal sie tak okradac).. Parodia.

Trzeba rozróżnić co to mogą być za zamieszki czy tam czystki, mogą to być w stylu kiboli i pijanych gimbusów palących auta i rozbijających witryny sklepowe, a może to być np nienawiść do innej kultury, narodowości czy rasy, jednak za tym coś musi stać, a dokładnie ktoś i jakiś interes z tym związany, jest jeszcze problem taki że większości teraz raczej się dupy z przed kompa/tv ruszyć nie chce, więc masowość kończy się na twicie i fejsie.

@Mark24

Wiem i zgadzam się w ogólności. Choć nie do końca w szczegółowości.

Mówię, tylko, że w razie gdyby jakiś był punkt zapalny typu wojna wewnętrzna, armagedon (lol) to nagle podziały narodowościowe / religijne czy etniczne nabrały by znaczenia. Oczywiście w ogólnym rozrachunku być może by te podziały zostały przezyciężonę, ale może nie albo co by się stało zanim by zostały przezwyciężone.

Po prostu nie można narazie imho powiedzieć, że nie mają absolutnie żadnego znaczenia. Albo, że mają decydujące znaczenie.
Świat zmierza w kierunku coraz większej homogenizacji, na większości powierzchni globu będą powstały organizacje, które będą ewoluowały kiedyś w kierunku ogranizmów państwowych.
Jestem przekonany, że o ile nie zdarzy się jakaś wojna lub totalna klęska nędzy, głodu, zamieszek etnicznych na wielką skalę, etc to EU przekształci się w państwo federacyjne kiedyś. Może za 50 lat. Może za 100, ale tak się stanie.

Nie wiem czy mi się to podoba, a EU może być w innym kształcie (np. mniejsze), ale taka jest przyszłość.
Inne państwa też - być może łaczyć w jedno się nie będą ale będą się blokować w sojusze / związki państw.

Także być może kiedyś etniczność / narodowość nie będzie miała żadnego znaczenia. Póki co jednak jakieś ma.
W niektórych przypadkach małe, albo nawet nieświadome. W niektórych większe.

Ciekawym testem dla UK będzie to czy Szkocja się odłączy czy jednak tak jak w Quebe-cu zwycięży zdrowy rozsądek i jednak to nie nastąpi

Wez jeszcze sula poprawke na wychowanie - to naprawde duzo daje jak wychowujesz sie z kolegami/kolezankami o innym kolorze skory. Wtedy fakt, ze sasiadem jest rodzina murzynska uwazasz za najnormalniejsza rzecz na swiecie. Ba, wyjazd do takiej polski moze byc deko szokujacy - wszyscy biali, jak to?
Osobiscie wychowalem sie na kresach wschodnich, gdzie polowa moich kolegow i kolezanek byla wyznania prawoslawnego. O tym, ze sa oni "gorsi" albo conajmniej "dziwni" dowiedzialem sie dopiero po przeprowadzce do Wwy.. Dla mnie to byla najnormalniejsza rzecz pod sloncem ze my sasiadow zapraszalismy na wyzerke w grudniu, oni nas w styczniu...
Piszac o UK nie nalezy sugerowac sie podejsciem przecietnego polaka dla ktorego murzyn to taki egzotyczny zwierz, tylko przecietnego angola dla ktorego murzyn to sasiad zza sciany potrafiacy wpasc o 7am pozyczyc cukier..
Nie pisze ze ma zgrzytow, ze uk to arasistowskie niebo - zdarzaja sie. Nieduzo, ale w prasie czasami mozna poczytac

pierdolona dzicz, pedały w kilku to są mocni w gębie

Wiem. I zgadzam się z tym.
Mówie, tylko, że historia wiele razy pokazywała, że nagle w przypadku różnych poważnych 'wstrząsów' ludzie zaczynają się grupować ze 'swoimi'. I zamiast jednego 'my' zaczyna się robić 'my' i 'oni'.

Ja jestem ze Śląska i mimo, że sam nie jestem z pochodzenia ślązakiem (choc czuje związek z regionem) też mam kumpli Ślązaków, i żeby zabawniej było niektórzy się czują stricte ślązakami, niektórzy polakami i ślazakami, niektórzy mocno związani z Niemcami. Na śląsku są też kościoły ewangelickie (choć w sporej mniejszości i jeszcze zależnie od regionu) i chociaż nie wiem czy ktoś z moich znajomych jest akurat protestantem to nie zdziwiłbym się jakby tak było.

Także nie jest też dla mnie niczym nadzwyczajnym, że ktoś ma obywatelstwo Niemieckie albo nie ma takowego ale np. czuje się Ślązakiem i stawia to przed poczuciem Polskości.

I dla mnie jest to ok, szat nie rozrywam. Ba dwóch moich dobrych znajomych jest w RAŚ-iu. I dalej się kumplujemy mimo, że się nie do końca zgadzam z tą organizacją. (choć też nie potępiam jej automatycznie w 100%).

Także mnie też dziwiło np. to jak pierwszy raz słyszałem, że ktoś mówi, że Śląsk jest dziwny czy, że Ślązaka mówiącego po Polsku z lekkim akcentem / lekkimi śląskimi naleciałościami nie może zrozumieć.

Dla mnie to jest norma mimo, że w moim mieście akurat ślązaków jest bardzo mało, a większość mieszkańców to głównie jest to tzw. 'ludność napływowa'.

Jednak jakieś rozgraniczenie jest. W końcu mówimy i określamy się jako Polacy albo Ślązacy albo katolicy albo prawosławni albo ewangelicy albo jeszcze jakoś inaczej. Skoro w warstwie językowej jest podział to gdzieś w głowach też może jest.
Być może w dzisiejszych czasach już by te podziały nie miały w jakiś ekstremalnych najmniejszego znaczenia.
Może tak, a może nie.

Na pewno ktoś inny w jakiejś kwestii nie jest automatycznie gorszy, jednak nadal tą inność zauważamy i zdajemy sobie sprawę z niej istnienia - choćby podświadomie. Choćby na codzień nie przywiązując do niej osobiście najmniejszej wagi i nie uwzględniając jej w decyzjach, których dokonujemy.

Ale polacy nigdy nie byli w SS w sposob zorganizowany...

Co nie znaczy że nie było polskich kolaborantów z Gestapo i SS. Pozatym, jedyne co chciałem powiedzieć to że parę osób na tym forum ma prymitywny pogląd na inne rasy i kultury. Jak Mark już podkreślił, dla przeciętnego polaka widok czarnego to egzotyka rodem z filmu o plemieniach w Afryce lub gangstera z South Central. Polacy nie są przyzwyczajeni do powszechego współżycia z innymi, co jest normalnością w krajach zachodu. Oczywiście są tak zwani niggers, czyli debile i osiedlowi gangsterzy, tak samo jak w Polsce lub gdziekolwiek są białasy czyli debile pokroju kiboli. Co nie znaczy że na zachodzie czarni lub inne grupy etniczne lub religijne są potajemnie odizolowane, wręcz przeciwnie.

@Piszpan, jestem Polakiem i obywatelem USA.

Kolaboranci jacyś byli to fakt. Szmalcownicy też. Masa kurw zarabiających na czyimś nieszczęsciu lub wykorzystujących sytuację. Nikt o zdrowych zmysłach inaczej nie mówi.

No i masz rację, tylko, że osoby z takimi poglądami znajdą się wszędzie. I w kraju homogenicznym i w 'kotłach' typu USA i w krajach 'pośrednich' też.
Jakiś dziwny wjazd na 'polaków' jest takim samym generalizowaniem jak wjazd na wszystkich czarnych.

To, że spora część Polaków dalej nie jest przyzwyczajona. No nie jest (choć obcokrajowiec już nie robi nawet w 10% takiej sensacji jak w np. w latach 90), tylko, że przecież niczyja to wina, że się urodził w kraju mocno homogeniczym, a nie w kraju gdzie np. od długiego czasu jest silna imigracja.

Chyba, że masz zamiar czynić zarzut komuś kto przez całe życie nie stykał się z innym wyglądem lub kulturą, że nie ma do tego stosunku takiego jak np. mieszkaniec Londynu stykający się z dziesiatkami innych kultur dziennie.

Nic nikomu nie zarzucam i kompletnie rozumiem dlaczego Polacy generalnie maja sztuczny dystans do kolorowych, ale mam nadzieje że w naszym wieku Internetu, szybkiego dostępu do informacji, i możliwości wyjazdów za granice, choćby na wakacje, przeciętny Polak powoli zacznie się normalizować z tak zwanymi "czarnymi".

Też mam nadzieje ze ludzie na tym forum, przykładem Tczewiak, przestaną pieprzyc ciemnoty o rasowych wyższościach.

Tak się dzieję. Ten proces trwa cały czas.
Media, wyjazdy zagraniczne oraz rosnąca jednak ilość obcokrajowców w tym osób o innym kolorze skóry, prowadzi do przemian w tej kwestii.
Nie mówię, że jest cud, miód i orzeszki, bo tak nie jest.
Jednak stereotypy, nastawienie, reakcje, etc w stosunku do "innych" jest mocno inne teraz niż 20 lat temu.

Oczywiście będą różnice w różnych miejscach. Inaczej będzie w dużym lub średnim mieście, inaczej w małej miejscowości. Inaczej w środowisku akademickim lub w korpo a inaczej w tzw. 'niebezpieczej dzielnicy'.
Indywidualnie też się to będzie mocno różnić - już widziałem całe spektrum zachowań - od bezkrytycznego zachwytu innymi kulturami i zwyczajami często połączoną z 'opluwaniem' Polskiej po gloryfikowanie i idealizowanie tejże i totalną wrogość bądź wyśmiewanie każdej innej. + chyba wszystko pomiędzy ;p
Czasem jest to spowodowane czyjąś ideologią, a czasem tym, że pierwszy poważniejszy 'styk' z inną kulturą wywołał miłe bądź niemiłe skutki.

No, ale takie różnice są wszędzie.

Zresztą ja też chodzącym ideałem w tej kwestii nie jestem.

sztuczny problem