Mark24 napisał(a):
tczewiak napisał(a):
Tyle, że ja nie jestem wcale za jakimś tępieniem, nagonką ani nic w tym stylu. Po prostu historia zatacza koło i niedługo się znowu zacznie. Nastroje w UK nie napawają optymizmem ciemnoskórych. To, że media forsują poprawność polityczną to nie wiele znaczy. Uspokajają ciemnych, ale w zaciszu domowym i przy piwie niejeden brytol mówi o czystości rasowej.
Buhaha, 99% brytoli nie odroznia czarnego od bialego. Oni zyli z czarnymi od urodzenia, razem bawili sie w przedszkolu, chodzili do jednej klasy, razem szli do pierwszej pracy. Rownie trafne jak to ze w Polsce blondyni w zaciszu domowym hejtuja brunetow.. Przestan juz Tczewiak.
Wiesz ja się
nie zgadzam z tym co tczewiak mówi.
Jednak nie należy całkowicie zakładać różowe okulary i myśleć, że w głowach ludzi absolutnie nie ma podziałów i że nie ma jakiś mniej czy bardziej świadomego poczucia odrębności. Jugosławia pokazała, że jednak nie do końca tak jest.
W Jugosławii ludność była mocno przemieszana, małżeństwa między Bośniakami, Chorwatami, Serbami, Albańczykami, Czarnogórcami, Słoweńcami czy Macedończykami były normą. Podobnie mieszkanie w jednym sąsiedztwie ateistów, katolików, muzłumanów czy prawosławnych. Żeby śmieszniej było nie było zupełnie tarć w takich prozaicznych jeżeli chodzi o obchodzenie świąt.
Wszyscy służyli w jednej armii. I to w jednostkach w zupełnej innej części kraju. Nie było tak, że jednostki były tworzone tylko z klucza etnicznego.
Mieszkałem kilka miesięcy ze Słoweńcami i Czarnogórcami(między innymi). Przyznam się, że pytałem o rozpad Jugosławii, gdyż byli pierwszymi ludźmi z tamtych rejonów, których poznałem bliżej, a temat sam się pojawił pewnej nocy, ja go tylko pociągnąłem trochę. W ciągu tych paru miesięcy trochę mi opowiedzieli, choć to nie był nasz główny temat rozmów. Powiedzieli mi też, że nie są w stanie pewnych rzeczy przekazać. Tym bardziej, że nie pochodzę z kraju prawdziwie multi-kulturowego, mulit-narodowościowego jakim była Jugosławia.
Mimo, że napięcia narastały w ostatnich latach przed rozpadem, to dla przeciętnego mieszkańca Jugosławii wojna była szokiem. Słoweńcy, którzy w wojnie mało wycierpieli w stosnunku do innych nacji i wojna skończyła się dla nicj szybko mówili, mi, że mają takie wspomnienie jak Myśliwiec ICH WŁASNEGO KRAJU przepowadza nalot gdzieś pod miastem i słyszą ekspozję. Nie byli bardziej zdziwieni niż gdyby samolot Raf-u zaczał bombardować coś pod Edynburgiem.
Gdzie żołnierze, nagle są w czeskim filmie i okazuje się, że to, że są np. Serbami stacjonującymi w Słowenii ma znaczenie, itp
Oczywiście nie wierzę, że w W. Brytanii nagle zaczną się czyski etniczne i Brytyjczycy podzielą się na kolory skóry lub / i nardowości i zaczną zabijąć lub wypędzać sąsiadów. To jakieś s-f.
Jednak chowanie głowy w piasek i mówienie, że abolutnie różnice etniczne, religijne, ideologiczne lub narodowe nie mają żadnego najmniejszego znaczenia w 'głowach ludzi' jest naiwnością.